Dobiegł końca drugi tydzień rozgrywek najlepszej ligi świata, a my idąc za ciosem pokusiliśmy się o kolejne redakcyjne podsumowanie wydarzeń ostatnich siedmiu dni. Wybraliśmy: MVP, wydarzenie tygodnia, największą wpadkę, piątkę oraz drużnynę tygodnia i najlepszego debiutanta tego okresu. Zapraszamy do rozwinięcia:
1/ MVP tygodnia:
Dawid Ciepliński: Ciężko było w tym tygodniu wybrać kogoś, kto wyróżnił się najbardziej na tle pozostałych zawodników. Na początku myślałem, żeby nikogo nie wyróżniać, ale ostatecznie mój wybór pada na Carmelo Anthony’ego. Bo jest najlepszym zawodnikiem najlepszej jak na razie drużyny na starcie rozgrywek.
Marek Miłuński: LeBron James. Nie miał może jakichś wielkich osiągów w punktach – 21 z Atlantą, 20 z Brooklyn, 23 z Phoenix. Do tego dokładał kolejno 11, 12, 11 zbiórek i średnio 6 asyst. Wszystko przy 32 minutach na parkiecie. Ten facet jest niesamowity.
Paweł Kołakowski: Kenneth Faried – nie przypadkowo Denver wygrywa ostatnio wszystko, a ten chłopak jest wszędzie, w ataku i w obronie, czysty wulkan energi. Myślę, że najjaśniejsza postać w bardzo wyrównanym składzie Nuggets
Karol Śliwa: Carmelo Antony. Póki co pierwszy w lidze w punktach (27.3) ale co ważniejsze w końcu zaczyna wyglądać jak prawdziwy lider. Knicks zajdą tak daleko, jak daleko będzie umiał zaprowadzić ich Melo. Nowojorczycy nie potrzebują od niego kanonady w każdym meczu. Potrzebują prawdziwego lidera, skupionego zwycięzcy do którego mogą się zwrócić w trudnych chwilach. Jak na razie Antony spełnia swoją rolę. Knicks są 4:0. Jest to ich najlepszy start sezonu od rozgrywek 1993-1994. Wtedy zaczęli rozgrywki od 7:0 a potem doszli do Finałów (przegrali z Rockets 4:3).
Woy: mi najbardziej od początku sezonu imponuje przemiana OJ Mayo i stąd go wyróżniłem. 25-latek mocno i z powodzeniem wczuł się w rolę lidera i wychodzi mu to nadzwyczaj dobrze. Mayo z powodzeniem też zastąpił Jeta Terry’ego trafiając w pierwszych spotkaniach aż 23 trójki na 37 prób. W dwóch wygranych spotkaniach zakończył potyczki z dorobkiem 30 i 32 punktów. Ponadto w każdym z listopadowych spotkań przekroczył on granicę 20 oczek. Imponujące jak na gracza nie do końca spełniającego się w rotacji Lionella Hollinsa.
2/Wydarzenie tygodnia:
Dawid Ciepliński: Zwolnienie Mike Browna z posady trenera Los Angeles. Wprawdzie plotki na ten temat już się pojawiały, ale dzień wcześniej managment Lakers zapewniał, że wszystko jest w porządku, trzeba dać czas jeszcze trochę czasu Brwonowi aż jego taktyka i wizja gry zaczną przynosić efekty. No cóż. cierpliwością w drużynie Jeziorowców nie grzeszą. Tam trzeba wygrywać od razu.
Marek Miłuński: Zwolnienie Mike’a Browna. O tym pisali chyba wszyscy więc nie ma potrzeby rozwijać tematu.
Paweł Kołakowski: Niewątpliwie najwięszym wydarzeniem tygodnia było zwolnienie z pracy Mike Browna.
Karol Śliwa: Zwolnienie Mike’a Browna. A boiskowo występ Macina Gortata przeciwko Bobcats 23 punkty, 10 zbiórek, 2 asysty, 1 przechwyt i aż 7 bloków (rekord kariery).
Woy: Wygrane dwa z rzędu spotkania Jeziorowców po zwolnieniu Mike’a Browna i nasuwające się pytanie : czy wcześniej gracze występowali przeciwko trenerowi? Zaraz następne – pobicie rekordu double – double Johna Stocktona przez Rajona Rondo.
3/ Wpadka tygodnia:
Dawid Ciepliński: Przegranie praktycznie wygranego meczu przez Clevelenad Cavaliers z Phoenix Suns. Ich porażka pokazuje, że choćby nie wiadomo jak wielka była przewaga, zwycięstwa można być pewnym dopiero, kiedy odmierzający koniec spotkania czas dobiegnie końca.
Marek Miłuński: Obstawiam porażkę Cavs z Phoenix. Suns wyciągnęli ten mecz z -26 punktów.
Paweł Kołakowski: Porażka Orlando Magic z Brooklyn Nets, a raczej jej rozmiar 68-107.
Karol Śliwa: Carlos Boozer z sobotniego meczu z Minnesotą. Booz nie trafił ani jednego rzutu z gry (0/5) co zdarzyło mu się to po raz pierwszy od… listopada 2003 roku.
Woy: Jako kibic Byków wskażę fatalną formę Carlosa Boozera, który w ostatnich spotkaniach prezentuje się nadwyraz słabo. Booz w ostatnich czterech grach trafił 10 z 40 rzutów, w potyczce z Minnesotą nie trafił żadnego z pięciu z pola gry. Drużynowo to jednak dyspozycja Detroit Pistons, którzy zanotowali już run 0-7..
4/ Piątka tygodnia:
Dawid Ciepliński: Rajon Rondo – O.J. Mayo – Carmelo Anthony – Zach Randolph – Marcin Gortat
Marek Miłuński: Rajon Rondo – Kobe Bryant – Carmelo Anthony – LeBron James – Marcin Gortat
Paweł Kołakowski: Chris Paul (LAC) – Melo Anthony (NYK) – LeBron James (HEAT) – Kenneth Faried (NUGGETS) – Marcin Gortat (SUNS)
Karol Śliwa: Kyrie Irving, O.J. Mayo, LeBron James, Carmelo Anthony, Tim Duncan.
Woy: Rajon Rondo – OJ Mayo – Carmelo Anthony – LeBron James – Kenneth Farried
5/ Drużyna tygodnia:
Dawid Ciepliński: New York Knicks, ponieważ jak na razie grają najlepszą koszykówkę w lidze i jako jedyni są jeszcze niepokonani.
Marek Miłuński: Tylko Miami Heat, New York Knicks i Denver Nuggets były bez porażki. Jako że najwięcej, bo 4 wygrane, miała ekipa z Denver (może nie z topowymi przeciwnikami) wybieram ich.
Paweł Kołakowski: Denver Nuggets za odbicie się od 0-3 do 4-3, a więc cztery wygrane z rzędu i widowiskową grę jaką prezentują.
Karol Śliwa: New York Knicks.
Woy: Chciałem wskazać – podobnie do poprzedniego notowania – Dallas Mavericks, jednak graczom Ricka Carlisle przydarzyła się niefartowna porażka z Bobcats. Mój wybór stawiam na OKC Thunder, którzy po miernym starcie od bilansu 1-2, przeszli do ofensywy wygrywając 4 kolejne spotkania. Kevin Durant pokazał klasę swoimi popisowymi rzutami w United Center, wracając do wysokiej dyspozycji rzutowej. Russell Westbrook dwukrtonie popisał się double-double na poziomie punktów i asyst. Bardzo dobrze sprawuje się również Kevin Martin, który staje się ławkowym jokerem trenera Brooksa. Warto odnotować 21pkt występ Serge’a Ibaki w Chicago.
6/ Debiutant tygodnia:
Dawid Ciepliński: Dion Waiters z Cleveland Cavaliers. Za bardzo dobre indywidualne występy przeciwko Los Angeles Clippers i Phoenix Suns. Absolwent uczelni Syracuse udowadnia wszystkim niedowiarkom, że wybranie go z wysokim, czwartym numerem wcale nie było błędem.
Marek Miłuński: W tym tygodniu jest znacznie trudniej. Z dobrej strony pokazali się w końcu Bradley Beal i Michael Kidd-Gilchrist. Nie zwalniają tempa Dion Waiters i Damian Lillard. Świetne spotkanie zagrał Anthony Davis. Mimo tego zagłosuje na objawienie tygodnia – Alexeya Shveda. Muszę powiedzieć, że chłopak świetnie znalazł się w NBA. Minnesota ma jakiegoś farta wyrywając dwóch najlepszych rozgrywających (nie mylić z najlepiej punktującymi rozgrywającymi) ostatnich 3 lat.
Paweł Kołakowski: Dion Waiters (CAVS)
Karol Śliwa: Damian Lillard. Wprawdzie Blazers są tylko 2:4 i przegrali 3 ostatnie mecze ale Lillard to gość, o którym zaczyna się mówić. Prawie 19 punktów, 7 asyst, 3 zbiórki i przechwyt na mecz. To jest coś.
Woy: Wyróżnię Michaela Kidd-Gilchrista za świetny występ przy wygranej z Mavs (25pkt i 12zb) . 23pkt przeciwko Suns oraz 28pkt (7x3pkt) Diona Waitersa nie pozostawiają mi wątpliwości, iż to obrońca Cavs był numerem 1 tego tygodnia wśród rookies.
wow, a pamiętam ile hejtowania było na Melo przed sezonem na tej stronie;)
ciekawe, chyba nie z moich ust. http://www.enbiej.pl/2012/10/26/10-na-10-przed-sezonem-konferencja-wschodnia/
chodzi mi raczej o zwykłych userów, a nie moderatorów:)
Nie oszukujmy się, że po drugim tygodniu to nawet Gortat może sobie być kandydatem na MVP. Kwestia czasu jak wszystko wróci do normy.
Zach Randolph i Kenneth Faried zawodnicy tygodnia.