Po kilku dniach Rookie Report powraca, tym razem bez pozytywnych wiadomości. Na 11 debiutantów, którzy pokazali się wczoraj na parkietach NBA tylko 2 zdobyło jakiekolwiek punkty.
- W pierwszym meczu wieczoru zobaczyliśmy 3 debiutantów. Trójka Maurice Harkless (0 pkt, 3 zb, 3 faule), Andrew Nicholson i Tyshawn Taylor rozegrała jednak łącznie tylko 14 minut. Żaden z nich nie zdobył punktów.
- John Jenkins wreszcie zadebiutował w barwach Atlanty. Pierwszorundowy wybór Hawks wszedł na boisko w 4 kwarcie by ratować swój zespół przed szaleńczą szarżą Clippers. Choć zagrał tylko niecałe 4 minuty spisał się nieźle – 6 punktów, 2 zbiórki i wskaźnik plus/minus +7. Skrzydłowy Mike Scott także zagrał w NBA po raz pierwszy.
- Thomas Robinson w ogóle nie pokazał się na boisku w meczu z Lakers, w których składzie znaleźli się z kolei Robert Sacre i Darius Johnson-Odom. Młodzi Jeziorowcy przebywali na parkiecie tylko minutę.
- W meczu Miami-Memphis swoje 3 minuty dostał Tony Wroten. Dla obrońcy ze Seattle był to drugi mecz w NBA. Nie zdążył jednak do tej pory zdobyć swoich pierwszych punktów.
- Dion Waiters z 8 oczkami w meczu z Thunder był najlepszym debiutantem wczorajszego dnia. Rzucający obrońca zdobył 8 punktów do czego dołożył 4 zbiórki i 2 straty. „D-Wait” w 7 rozegranych dotychczas spotkaniach notował średnio bardzo dobre 15.4 ppg i 2.1 apg, a jego skuteczność w rzutach z dystansu wyniosła imponujące 53% (17 na 32). W tym momencie młody Kawalerzysta jest jednym z liderów wyścigu po nagrodę Debiutanta Roku. Perry Jones i Jeremy Lamb zdążyli pokazać się na boisku, ale żaden z nich nie zdobył punktów.
Robinson pauzuje za sprzedanego ostatnio łokcia..