1. Kogo byś zwolnił z posady trenera już dziś?
Quentin: Alvin Gentry. Nie wnosi nic specjalnego do Phoenix. Czas na wyraźne zmiany w tym zespole.
Kamil Doliński: Randy Wittman, nie chodzi nawet o to, że Wizards są pośmiewiskiem ligi, bo każdy wie, jakie kłopoty na starcie sezonu (choćby z urazami) miał ten zespół. Bardziej chodzi mi o to, że nie widzę żadnego sposobu, w jaki mógłby on pomóc temu młodemu teamowi. Jego historia wskazuje na to, że jest on co najwyżej przeciętnym coachejm, który nigdy nie umiał wpłynąć na trenowane przez siebie drużyny. Bilans z kariery mówi sam za siebie. Jako jego następcę widziałbym Sama Cassella, który jest jednym z jego asystentów (btw. Cassell będzie bohaterem jednego z najbliższych odcinków Drafts From The past – zapraszam do lektury)..
Piotr Gładczak: Mike’a D’Antoniego:p Niewykluczone, że szybko ze swoja posadą pożegna się Kevin McHale. oczywiście nikt nie oczekuje od Rockets walki o najwyższe laury na zachodzie, ale były gwiazdor Celtics ma w Houston naprawdę ciekawy team, który jednak przegrał7 z 13 meczów. Na pewno nie pomógł mu ciężki kalendarz.
Wojciech Świąder: Lawrence Frank. Pistons naprawdę nie mają na tyle słabego składu,żeby kolejny już sezon walczyć tylko o jak najwyższy pick w drafcie jednak po fatalnym prowadzeniu drużyny przez Kuestera,teraz i Frank nie radzi sobie z drużyną. Myślę,że zatrudnienie doświadczonego trenera z przeszłością wyciągnęło by Detroit z dna ligi.
Woy: Randy Wittman, gdyż już w poprzednim sezonie miałem nad nim znak zapytania w kontekście czy sobie poradzi z młodą drużyną. Uważam ,że sobie nie radzi i z całym szacunkiem przy kontuzjach czołowych graczy jeden mecz z tych minimalnie przegranych (a były takie już co najmniej 4) należało wygrać. Drugi w kolejce to Lawrence Frank, który nic dobrego nie wniósł jak na razie do Mo-Town. Zespół Pistons gra wg mnie nawet gorzej niż w skróconym sezonie, a przecież pozbył się zawodzącego Bena Gordona.
2. Który gracz się marnuje w danej drużynie, a komu byś już podziękował?
Quentin: Oczywiście Marcin Gortat i Luis Scola. Takich graczy trzeba wykorzystywać, a tymczasem obaj są traktowani po macoszemu w Suns. Co do drugiego pytania, to dla mnie największą zagadką NBA od lat jest postać Keitha Bogansa.
Kamil Doliński:Postawiłbym na Josha Smitha z Hawks – każdy wie, że Hawks w najbliższym czasie nie dołączą do grona potentatów NBA, a talent, którym dysponuje Smith powinien być rozdysponowany w lepszy sposób, w lepszym teamie. Nie jestem zwolennikiem jego przenosin do Lakers, ale być może tam, miałby on większą szansę na pokazanie swojego potencjału.
Co do drugiego pytania – za grę w Pistons podziękowałbym Stuckey’owi, który już nigdy nie będzie chyba nikim więcej niż solidnym, ligowym rzemieślnikiem. Z tego, co się orientuję Pistons mieli wobec niego dalej idące plany, więc ten rozdział należałoby zamknąć.
Piotr Gładczak: W większej roli chciałbym zobaczyć Marshoona Brooksa, który w Nets otrzymuje dotychczas tylko 13 minut, a już rok wcześniej pokazał wielki potencjał.
Wojciech Świąder: Trudno powiedzieć,że się marnują ale warto zwrócić uwagę na Houston,którzy kolejny rok z rzędu nie dają pograć zbytnio swoim debiutantom mimo. Rok temu cały sezon praktycznie poza grą był Marcus Morris a w tym sezonie padło na obiecującego Terrence’a Jones’a,świetnego podającego Scotta Machado oraz znanego z polskich parkietów Motiejunasa,który bardzo obiecujaco poczynał sobie w pre season,może warto dać tym chłopakom trochę więcej minut już w ich pierwszym sezonie na parkietach NBA? Na drugie pytanie trudno odpowiedzieć,bo moim zdaniem jest takich zawodników wielu,natomiast gracze pokroju Mcgrady’ego,którzy mają coś tej lidze jeszcze do zaoferowania nie mogą znaleźć sobie klubu nawet za minimum dla weterana,dziwna sprawa.
Woy: Marnuje się Kendall Marshall i nie wiem ile jeszcze potrzyma go na ławce Alvin Gentry kosztem Sebastiana Telfaira. Podziękowałbym Charliemu Villanuevie z Pistons. Zamiast niego duet Maxiell-Drummond.
UPDATE dla komentujących poniżej: mówimy o minutach dla C.V. i zajmowaniu ich Drummondowi oraz Maxiellowi. Obaj mieliby być w rotacji obok Monroe (nikt nie podważa jego pozycji i nie zapomina o nim).
3. Czy Jeremy Lin już nam nic ciekawego nie sprezentuje?
Quentin: Sprezentował chociażby wczoraj przeciwko Knicks. Może nie radzi sobie z presją, może jest inny powód jego słabszej niż oczekiwano dyspozycji, jednak sądzę iż z czasem dojdzie do siebie.
Kamil Doliński: Oczekiwania wobec niego są ogromne, więc wątpię by im podołał. Dla mnie to nikt więcej niż niezły koszykarz, który zasługuje na miejsce co najwyżej kluczowego zmiennika w dobrej drużynie, albo startera w teamie pokroju Rockets.
Piotr Gładczak: Linsanity już raczej nie powróci, ale spodziewam się poprawy gry Lina, szczególnie skuteczności rzutów z gry, tym bardziej, że miał być ważnym ogniwem mojego teamu w fantasy:)
Wojciech Świąder: Dla mnie aktualna gra Lina jest adekwatna to jego koszykarskich umiejętności. Miał swój moment chwały grając dla Knicks ale Madison Square Garden to wyjątkowe miejsce w którym dzieją się wyjątkowe rzeczy dla koszykówki,teraz już jednak pora zejść na ziemie i starać się grać na stabilnym,przyzwoitym poziomie Panie Jeremy.
Woy: Jak zauważył Piotr , Linomanii już raczej nie doświadczymy, a Jeremy pokazuje nam już jego przeciętny poziom. Na pewno 2-3 mecze zagra wyjątkowo, ale wielkich fajerwerków z jego strony bym nie oczekiwał. Czekam jeszcze na moment, kiedy po piętach zacznie mu deptać Scott Machado;-)
4. Wizards dogonią Bobcats z poprzedniego sezonu lub startową serię Nets sprzed 2 lat (0-17? czy więcej??) czy zdąży wrócić John Wall i wygra im jakiś mecz?
Quentin: Wygrają jeszcze w przyszłym tygodniu. Presja jest spora, ale powinni dać radę.
Kamil Doliński: Mieli na to świetną szansę wczoraj – zmarnowali ją. Drugiej takiej może już nie być przez najbliższe kilka meczów, tym, co powinni oni zrobić to przede wszystkim zwolnić trenera, który nie potrafi ogarnąć całego tego bajzlu.
Piotr Gładczak: Wall miał pauzować przez pierwszy miesiąć, więc jego powrót to chyba kwestia dni. Niestety może okazać się, że sam niewiele zdziała, bo kalendarz nie sprzyja zespołowi ze stolicy. Kolejnych pięc meczów to kolejno: Spurs, Blazers (dom), Knicks (wyjazd), Heat (d), Hawks (w). Aby uniknąć staru 0-17 będa musieli wygrac u siebie z Warriors. W każdym bądź razie, Wizards mogą bardzo zbliżyć się do „osiągnięcia” Bobcats z zeszłorocznych rozgrywek.
Wojciech Świąder: Wrócił już Nene i na pewno to zwiększa ich szanse na wygranie wreszcie jakiegoś meczu,jednak patrząc na ich terminarz można mieć pewne wątpliowości,jednak myślę,że w najbliższych dniach jeśli nie Portland to Golden State polegną w stolicy.
Woy: z każdym dniem oraz każdą kolejną porażką są coraz bliżej. W nawiązaniu do pierwszego pytania i na miejscu sterników klubu – osobiście bym już podziękował trenerowi Wittmanowi, szukając bardziej uznanego i doświadczonego w lidze nazwiska. John Wall przy niskim morale tej drużyny wcale nie musi od razu dać zwycięstw Wizards.
5. Wydarzenie , które najbardziej Cię zaskoczyło podczas pierwszych 3 tygodni?
Quentin: Kapitalna forma 36 letniego Tima Duncana. Nie spodziewałem się tego. No i Spurs jako całość grają naprawdę ciekawie.
Kamil Doliński: Dla mnie, kibica Grizzlies ogromnym zaskoczeniem jest świetna forma moich faworytów, o ile można było zakładać, że Miśki utrzymają swój poziom, to raczej nikt nie spodziewał się tego, że w tak bajeczny sposób rozpoczną te rozgrywki. Drugim zaskoczeniem jest forma Bobcats, którzy rzeczywiście zaczęli sezon z mocnym postanowieniem poprawy – co najciekawsze, to zmazywanie plamy naprawdę świetnie im wychodzi. Indywidualnie mocno zaskakuje mnie Jamal Crawford, który pokazuje, że wciąż może być istotnym elementem mocnej drużyny. Po zeszłorocznym, mocnym regresie w barwach Blazers wydawało mi się, że nie wróci on już na swój normalny poziom.
Piotr Gładczak: Postawa Knicks. Zespół Melo, wzmocniony „dziadkami” wskoczył na prawidłowe tryby, gra w ataku wygląda naprawdę nieźle (101.8 pkt/mecz, 3. m w lidze), a i defensywa (95 pkt/mecz, 11.) nie jest powodem do wstydu. Co jednak będzie, kiedy wróci Amare?
Wojciech Świąder: Trudno mi wskazać jedno wydarzenie,ale imponuje mi początkiem sezonu zespół z Bobcats.
Może obyło się póki co bez zwycięstw nad czołówka ligi,ale pokazują,że w porównaniu z poprzednim sezonem zrobili duży krok w przód co pokazuje ich obecny zwycięstw do porażek a warto zwrócić uwagę,iż ich młody skład dobrze wytrzymuje presje i gra odpowiedzialnie w końcówkach meczów,gdyż dziś wygrali trzeci raz z czterech ostatnio rozgrywanych różnicą nie większą niż 4 punkty.
Woy: Katastrofalna dyspozycja Lakers i kolejna zmiana trenera, która na razie nic ciekawego nie wniosła. Słabo znajdujący się w nowej taktyce Pau Gasol?? Grający na poziomie 7 punktów Dwight Howard??? Takie rzeczy to tylko w Erze;-) In plus to dyspozycja Memphis Grizzlies oraz Charlotte Bobcats.
@Woy: widziałbyś duet Drummond-Maxiell? Czy raczej Monroe (jako PF)-Drummond (C), o który cały czas kibice błagają w swoich postach, bo gdy tylko ta para jest na parkiecie wyniki Pistons poprawiają się nieomal z miejsca?
Oooooo… słusznie prawisz… Pierwsza osoba, o której pomyślałem w kontekście pytania o „marnowaniu się” to właśnie Drummond… Ciekawą rzecz zauważył w tym samym pytaniu Wojtek Świąder… sam to obserwuję od dłuższego czasu… rookie w HOU dostają mało minut… o ile w ogóle wchodzą na parkiet…
bardziej Monroe C – Drummond PF a Maxiell jako zmiennik jednego lub drugiego
Nie słyszałem jeszcze o takim zestawieniu. Od początku campu mówi się o tym (sam Monore również wspominał), że jeśli ta dwójka będzie grać razem, to Monore będzie czwórką. Nie wiem jak widzisz Dre jako PF, skoro jego możliwości w ataku obejmują wyłącznie strefę podkoszową, natomiast Moose umie rzucać także z półdystansu.
Monroe na PF i Drummond na C – tylko takie zestawienie. Greg ma świetne ręce jak na wysokiego i bardzo dobrze podaje. Dre jest jeszcze surowy.
McHale’a na pewno nie zwolnią. Właśnie zmarła mu córka… Wyniki zespołu zresztą to nawet nie jego wina – ostatnio go nawet nie prowadził z powodu kłopotów rodzinnych…
W sumie nie wiem, czemu mieliby to robić. Rockets są w sumie jedną z najsłabszych drużyn Zachodu, więc bilans 6-7 naprawdę ujmy im nie przynosi.
Jedną z najsłabszych? Chyba przesadzasz… jesteś jednym z wielu którzy nie doceniają młodzieży Rakiet… Parsons czy Patterson to fajni chłopacy… Harden robi różnicę, chociaż na kontrakt musi jeszcze popracować… Ławka młoda i dość ciekawa… Ja to sobie jeszcze tylko marzę o prawdziwym PG w Houston bo Lin od początku jest dla mnie przepłacony… podaje zbyt mało, rzuca zbyt wiele i na fatalnej skuteczności… dobrze, że strat ma o wiele mniej niż wcześniej… No i jeszcze chciałbym żeby w tej drużynie zagrał Drummond…
Nie umniejszam talentu Parsonsowi i Pattersonowi, bo według mnie to dwaj najciekawsi gracze Rockets, poza Hardenem oczywiście. Jeśli jednak na piątce za taką kasę gra tam Asik, a rozgrywający jest bardziej przepłacony od Gilberta Arenasa to coś tu nie gra. Moim zdaniem tymi dwoma ruchami management Rockets spowolnił potencjalny rozwój Houston o kilka lat.
Na tę chwilę na Zachodzie widzę od nich tylko trzy gorsze zespoły – Hornets, Kings i Suns.
Ciekaw jestem kiedy pod wodzą D’Antoniego Lakers zostali sprani dwukrotnie, bo jakoś sobie nie przypominam?
dwukrotnie przez Kings , rzecz jasna..
1. Casey + Wittman, najbardziej nieodpowiedzialni trenerzy. O ile Casey nie ma pojęcia o trenowaniu, przypuszczam, że Wittmana podniecają kolejne porażki.
2. Kanter, podziękowałbym Charlie V i zmniejszył rolę Maxiella w Pistons.
3. Nie wróci do tej formy z tamtego sezonu, ale gra wciąż nieźle.
4. Mogą mieć problemy, ale coach Wittman chyba poszedł z kimś o zakład, że pobije ten rekord.
5. Dyspozycja Crawforda i Anthonego
Bilans Lakers z Kings to 1-1, a nie 0-2. Wygrali pierwszy mecz, jak Kuzyn był zawieszony