Wydarzeniem wczorajszej nocy miał być pojedynek czołowych ekip swoich konferencji, czyli Miami Heat i San Antonio Spurs.
Jak się okazało, większym wydarzeniem niż sam bardzo ciekawy mecz, było odesłanie przez trenera gości do domu swoich trzech najlepszych graczy (Duncan, Parker, Ginobili) i niezwykle istotnego gracza podstawowego składu – Danny’ego Greena.
Wściekły na ten ruch komisarz NBA David Stern już przed spotkaniem zapowiedział, że Spurs zostaną ukarani. Stern przepraszał fanów, którzy otrzymali w ogólnokrajowej telewizji mecz w zasadzie bez gwiazd ze strony San Antonio.
Co ciekawe, niewiele brakło a SAS by mecz wygrali. Ciekawe jak wtedy komisarz by uzasadnił karę?
Ja jestem ciekawy po czyjej stronie jesteście w tym sporze. Czy Popovich miał prawo do decydowania o tym kto stanie naprzeciwko Heat dając swoim liderom wolne?
Czy może liga ma możliwość wymuszania gry swoich czołowych graczy w spotkaniach tak istotnych z marketingowego punktu widzenia?
Mimo, iż byłem zawiedziony tym, że Pagrker, Ginobili i Duncan nie zagrali to przecież to jest decyzja trenera.
Sternowi chyba się w główce poje****. Czy on myśli, że wszyscy będą robić co on chce. Pop miał prawo nie wystawić w/w zawodników nawet bez podawania przyczyny. Trener drużyny w NBA sam podejmuje decyzje a komisarz ligi (czyli osoba bezstronna) nie powinien w takich sytuacjach zabierać głosu.
Pieniądze to nie wszystko…
Zagłosowałem na Sterna, bo uważam że Poppovich sam zgrywa cwaniaka. Każdy wie o co chodziło. Jestem przeciwny karaniu SAS ale tylko i wyłącznie przez świetną postawę zmienników, którzy ledwo co pokonali mistrzów.
bo uważam że Poppovich sam zgrywa cwaniaka. Każdy wie o co chodziło
glupie pewnie pytanie ale moze mi ktos odpowiedziec o co tak naprawde chodzilo w takim razie?
O terminarz. 4 wyjazdy w 5 dni i akurat czwartkowy, pokazywany w telewizji, mecz z Miami Heat odpuszcza? Zamiast z kiepskim Orlando czy Washingtonem? No prosze Cie..
Tak jak mówiłem, 250 tys kary to zdecydowana przesada, ale tylko dlatego że rezerwowi pokazali klase. Tylko to ratuje im tyłek.
Oczywiście, że trudniejszy mecz odpuszcza… ponieważ z Miami musi ostro walczyć, a i tak duża szansa na porażkę, natomiast pewne zwycięstwa chce zgarnąć… proste i logiczne zagranie taktyczne… Poza tym jak sam piszesz 4 wyjazdy w pięć dni, więc widać, że Pop nie „zgrywa cwaniaka” tylko faktycznie daje odpocząć swoim zawodnikom… a dlaczego właśnie w tym meczu to patrz wyżej… Komisarz ligi nie ma prawa decydować za trenera kogo ten desygnuje do gry!
Uważam, że skoro to jest wolny kraj, a każdy klub to niezależna jednostka zrzeszona jedynie w lidze, to trener ma prawo wystawić taki skład jaki chce. To jest decyzja kierownika zespołu, czyli głównego trenera. Wystarczy, że lekarz Ostróg wystawi opinię, że wielkie trio było chore i nikt im nic nie powinien móc zrobić. Stern nie powinien decydować kto gra, a kto nie.
Jeśli kibice dostali dobre widowisko z udziałem dwóch czołowych zespołów to nie rozumiem tego całego zamieszania. Za chwile będą karać Bulls za to, że Rose nie gra.
Może ktoś z kolegów rozwinąć o co tu chodzi?
Chyba oczywistym jest, że Popovich ma rację. To on jest trenerem tej drużyny,a nie Stern i on się troszczy o to, kto, jak i gdzie ma grać a nie Stern. Oczywiście szkoda, że oszczędza swoich asów na taki mecz (szczególnie, że TNT), ale bez przesady.. równie dobrze mogli na mecz z Miami pojechać i podać info, że są kontuzjowani. Wtedy już Stern nie mógłby tego ukarać.
Z całej sytuacji, a raczej ze Sterna mam niezły ubaw. Przecież to jest pozbawione sensu. Przecież Popovich jest trenerem a Stern komisarzem. Chciałem obejrzeć Duncana i spółkę ale decyzja trenera to decyzja trenera i Sternowi g****o do tego.
Pamiętajmy jednak, że Stern dba o finanse ligi. Czwartkowe wieczory są na ogół wybierane pod telewizje. Meczy jest zazwyczaj znacznie mniej, ale zawsze jakieś szlagiery. Jest to czysto biznesowe podejście. Tymczasem decyzja trenera spowodowała, że biznes nie wypalił, a cała masa ludzi jest rozgoryczona (kilka tysięcy ludzi w Miami, chociażby). Nie mam więc za złe, że Stern zareagował. Chodzi bardziej o rodzaj reakcji i wszyscy to czujemy. Dopóki nie ma jakichś regulaminów w tej sprawie Stern nie powinien ogłaszać, że Spurs będą ukarani. Mógłby raczej ogłosić, że zostanie wprowadzona jakaś zasada czy ograniczenie, bo kibice i telewizja czują się oszukani.
Oooooo… a masz pomysł na taką zasadę? Chętnie go poznam… Na jakiej zasadzie miałoby się decydować czy gracz jest podstawowym zawodnikiem czy nie?
Pop ma rację i może robić ze swoimi zawodnikami co chce, nawet jeśli kosztuje to widowisko. Jeśli uznał, że kluczowi gracze potrzebują odpoczynku, to znaczy, że go potrzebują. Stern to na pewno wie jak grać kilka meczy w tygodniu latając po całych stanach…
moim zdaniem Popovich bo to on jest Trenerem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja też się trochę zdziwiłem, że na taki prstiżowy mecz, trener Popovich odesłał swe gwiazdy do domu, ale to wyłącznie jego sprawa. To on decyduje a nie Stern, nawet jeżeli są to czwartki i szykowane są jakieś hity. A może liczy się z tym, że właśnie z Miami spotka się w finale i w przypadku porażki, oszczędzi swym graczom poczucia braku przewagi psychologicznej albo takie tam
Sprawa prosta .Popovich odsyła najlepszych zawodników zeby odpoczeli przed dzisiejszym meczem z Grizzlies, bo to dla Spurs o wiele wazniejsze spotaknie niz to w Miami ponieważ razem z niedzwiadkami grają w tej samej konferencji i oba te zespoły są pretendentem do zajęcia 1 miejsca.
Szkoda że nie grały gwiazdy ale to Pop ustala skład.
Ta cała sytuacja jest co najmniej komiczna.
Rok temu, jak jeszcze mieszkałem w Toronto, kupiłem bilet na mecz Raptors z Heat. Pech chciał, że było to jedno z ostatnich spotkań sezonu zasadniczego i Spoelstra, ku mojej rozpaczy, zdecydował się nie wystawiać całej trójki, aby ta mogła odpocząć przed play-offami. Taka zagrywka, wykorzystywana zresztą przez większość zespołów, które mają zapewnione jakieś tam miejsce na koniec rundy zasadniczej, nigdy nie sprawiała problemu Sternowi. Dlatego nie rozumiem co mu do tego, że Pop zrobił tak, a nie inaczej. Zwykła hipokryzja!
Całe szczęście, że ten komisarzyna wkrótce ustępuje ze swojego stanowiska. Chyba nikt po nim płakać nie będzie:)