Po zdobyciu zaledwie 77 punktów w poprzednim meczu z Pacers, Lakers tym razem momentami prezentowali prawdziwe Showtime, rzucając Denver Nuggets 122 punkty, dzięki czemu podopieczni Mike’a D’Antoniego odnieśli ósmą wygraną w sezonie.
Drużyna | Bilans | I kw. | II kw. | III kw. | IV kw. | Wynik |
Denver Nuggets | 8-9 | 27 | 30 | 25 | 21 | 103 |
Los Angeles Lakers | 8-8 | 34 | 37 | 26 | 25 | 122 |
Antawn Jamison i Jodie Meeks przychodzili w lecie do Los Angeles z czytelną rolą do odegrania. Obaj mieli stanowić o sile ławki rezerwowych nowych Lakers, i wspomagać w razie potrzeby wielkie gwiazdy pierwszej piątki Lakers. Na początku sezonu wychodziło to bardzo różnie, zazwyczaj po prostu słabo. O ile Jamison otrzymywał szanse od Mike’a Browna i zwyczajnie ich nie wykorzystywał, tak Meeks wypadł z rotacji, jakby ówczesny trener LAL zapomniał o walorach, jakie posiada były gracz 76ers.
U Jamisona pierwsze symptomy poprawy widać było już od spotkania z Grizzlies, natomiast Meeks w końcu otrzymał sporo minut, w których mógł wykorzystywać swoją ulubioną broń, czyli rzuty z dystansu. Chyba jednak nikt nie spodziewał się takiej eksplozji, jaką zaprezentowali we dwójkę podczas meczu z Nuggets.
Jamison zdobył 33 punkty, miał 12 zbiórek, trafił 13 z 19 rzutów z gry i 5 z 10 trójek, świetnie spisując się w roli stretch four, swoją grą na dystansie robiąc sporo miejsca pod koszem dla Dwighta Howarda, który już po pierwszej kwarcie miał 16 punktów i 5 zbiórek, dominując podkoszowych Nuggets. Największym przegranym takiej dyspozycji Jamisona jest Pau Gasol, który ma mniejsze predyspozycje do gry w taktyce D’Antoniego. Hiszpan stracił sporo minut na rzecz byłego najlepszego rezerwowego ligi, otrzymując w zamian kilka minut na piątce, kosztem Jordana Hilla. Gasol miał 6 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst, świetnie spisując się przy rozrzucaniu piłki na obwód i do Howarda oraz Jamisona, którzy po takich asystach zdobywali łatwe punkty.
Przy namiastce Showtime, jaką próbują prezentować Lakers pod wodzą D’Antoniego, Meeks miał odgrywać bardzo ważną rolę – człowieka, który ma wejść i trafiać trójki w hurtowych ilościach, najlepiej ze skrzydła, w szybkim ataku. No to sprawdźmy co działo się w ciągu niespełna czterech minut na początku drugiej kwarty:
10:40 – Jodie Meeks makes 27-foot three point jumper (Chris Duhon assists) – 13 sekunda akcji
8:45 – Jodie Meeks makes 26-foot three point jumper (Metta World Peace assists) – 21 sekunda
8:22 – Jodie Meeks makes 26-foot three point jumper (Pau Gasol assists) – 11 sekunda
7:15 – Jodie Meeks makes 26-foot three point jumper – 11 sekunda
6:52 – Jodie Meeks makes 27-foot three point jumper (Darius Morris assists) – 6 sekunda
Pięć szybkich trójek, po chwili jeszcze asysta do Gasola i Lakers osiągnęli najwyższe prowadzenie w pierwszej połowie (57-43). Takiej postawy rezerwowych na pewno potrzebują „Jeziorowcy”, a ich kibiców dodatkowo może cieszyć niezła robota, jaką wykonał Chris Duhon, który do 5 punktów, 8 asyst i 3 przechwytów dołożył niezłą momentami pracę w defensywie na Ty Lawsonie. Playmaker Nuggets trafił tylko 3 z 11 rzutów z gry i stracił 5 piłek.
Lakers prowadzili do przerwy 71-57, mając tylko sześć punktów mniej, niż w całym poprzednim meczu z Pacers. Zespół George’a Karla nie przegrywał wyżej głównie dzięki skuteczności Danilo Gallinariego (19 pkt, 4-7 za trzy) i 8 punktom spod kosza JaValee McGee.
Na początku trzeciej kwarty Nuggets zaczęli nieco mocniej bronić, Kobe Bryant i Dwight Howard spudłowali kilka rzutów, a po trafieniu Kenetha Farieda (8 pkt, 2 zb, -20) przewaga zalała tylko do 7 punktów (71-78). Kolejne dwie minuty to jednak 5 punktów z rzędu Jamisona, trójka Metty World Peace’a i punkty Duhona po szybkim ataku. 90-73 i emocje właściwie się skończyły.
W ostatniej kwarcie Meeks dołożył jeszcze dwa rzuty z dystansu, powiększając swoja zdobycz do w sumie 21 punktów (7-8 za trzy) w 17 minut, Jamison dołożył 10 oczek, a dzieła zniszczenia dokończył Dwight Howard, który zakończył mecz z dorobkiem 28 punktów, 20 zbiórek i 3 asyst, a w ostatniej akcji trafił swoja drugą trójkę w karierze, po ustawionej akcji z Chrisem Duhonem.
Lakers rzucili 20 punktów po szybkim ataku oraz aż 26 po stratach Nuggets, którzy mimo 60 punktów w pomalowanym,nie potrafili poradzić sobie z obroną na Howardzie oraz pozwolili gospodarzom trafić aż 17 rzutów z dystansu. „Jeziorowcy” świetnie dzielili się piłką, rozrzucając defensywę Nuggets, co stworzyło tyle okazji do rzutów z czystych pozycji na obwodzie. Bryant, Gasol i Duhon rozdali po 8 asyst, a cała drużyna zaliczyła ich aż 33 przy 47 celnych rzutach z gry.
Tak grających Lakers ogląda się doskonale, a kibice zespołu z Los Angeles mogą tylko marzyć, aby wkład zawodników z ławki był w każdym meczu tak ogromny. 102 stracone punkty są oczywiście konsekwencją ofensywnego stylu gry, który jednak pozwolił miejscowym prowadzić przez całe spotkanie, właściwie ani na chwilę niezagrożenie.
Lakers już w niedzielę podejmują we własnej hali Orlando Magic, a dlaczego to spotkanie będzie niezwykle ważne dla Dwighta Howarda chyba nie trzeba przypominać.
Mozgov, Koufos, Randolph, McGee. Połowa ligi cierpi na brak 215 centymetrowych zawodników. Czas się podzielić bo grając po 15 minut w meczu to te chłopaki mało się nauczą.