41 punktów i 25 zbiórek pary Horford-Smith pozwoliło Atlancie Hawks na zwycięstwo w meczu z Denver Nuggets, wśród których błyszczał rozgrywający Ty Lawson, autor 32 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek.
Wczorajsze spotkanie w Philips Arena rozgrywane pomiędzy drużyną Hawks i Nuggets mogło się podobać. Szczególnie tym, który na co dzień nie oglądają koszykówki w najlepszym wydaniu. Oba zespoły zdobyły dużo punktów, grały efektownie i do ostatnich sekund nie wiadomo było, kto przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Pierwsza kwarta rozpoczęła się od walki punkt za punkt i żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać jakiejś znaczącej przewagi nad przeciwnikiem. Prym wśród Nuggets wiódł świetnie dysponowany tego dnia Ty Lawson, który po pierwszych 12 minutach meczu miał na koncie 9 punktów i 3 asysty. Po stronie gospodarzy najlepszy zawodnikiem był zaś Al Horford, autor 8 punktów.
W drugiej kwarcie zdecydowanie lepiej radzili sobie Hawks, prowadząc w niej od pierwszej do ostatniej minuty, a motorem napędowym ofensywy Atlanty był przede wszystkim Zaza Pachulia zdobywając wtedy swoje wszystkie 11 punktów w całym meczu. Momentami gospodarze osiągali nawet przewagę 8 oczek, a ostatecznie głównie za sprawą Corey’ego Brewera (8 punktów w drugiej kwarcie) zmniejszyli stratę po pierwszej połowie do tylko czterech punktów i Nuggets przegrywali 51-55 po 24 miutach spotkania.
Druga połowa zaczęła się od dwóch szybkich trójek Lawsonia i Denver wyszli na prowadzenie 57-55. Jednak chwilę później za sprawą szybkiego runu 10-0 Hawks odskoczyli na 10 punktów i wydawało się, że przejmują kontrolę nad spotkaniem.
Gracze Nuggets nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i powoli zaczęli odrabiać straty. Jeszcze w połowie czwartej kwarty po rzucie spod kosza Ivana Johnsona gospodarze prowadzili 95-88, ale 6 punktów gości oraz 3 starty i pudło Atlanty pozwoliły graczom z Denver dojść Hawks na jeden punkt.
Po czterech punktach obchodzącego tego dnia 27 urodziny Josha Smitha Atlanta prowadziła 99-98 na 2 minuty do końca spotkania, ale wtedy zza łuku przymierzył Lawson i goście objęli jednopunktowe prowadzenie. Następnie do remisu 101-101 doprowadził dalekim rzutem z 6 metrów Horford, dwa punkty z linii rzutów wolnych zdobył Lou Williams i Hawks prowadzili dwoma oczkami.
Na nieco ponad pół minuty do końca miała miejsce najważniejsza akcja meczu, która przesądził o zwycięstwie gospodarzy. Piłkę w rękach miał Lawson i próbował wjechać pod kosz, ale dobra obrona Williama sprawiła, że rozgrywający Nuggets stracił piłkę. Tą przejął Smith, który pognał na kosz i wadził ją, będąc przy tym faulowanym przez Brewera. Po wykorzystanym rzucie wolnym Hawks objęli prowadzenie 106-101. Wprawdzie za trzy trafił jeszcze fatalnie tego dnia dysponowany strzelecko Andre Iguodala, ale to było wszystko, na co tego dnia stać było drużynę gości. Wynik dwoma celnymi wolnymi ustalił Williams i Atlanta ostatecznie wygrała 108-104.
W drużynie gospodarzy zdecydowanie najlepiej prezentowała się para podkoszowych Horford-Smith. Ten pierwszy był autorem 25 punktów i 12 zbiórek, a drugi zdobył 16 punktów i zebrał z tablic 13 piłek. 12 punktów dodał Devin Harris, a z ławki wspierali ich Williams – 16 punktów, ale tylko 4 z 13 z gry i 6 asyst oraz Pachulia – 11 oczek i 7 zbiórek.
Świetny występ w szeregach Nuggets zanotował Lawson, który zdobył najwięcej w sezonie – 32 punkty, z czego 5 razy celnie przymierzył zza łuku na 5 prób i dokładając do tego 7 asyst i 4 przechwyty. Dobrze wspierali go przede wszystkim Brewer – 19 oczek, ale za to najgorszy wskaźnik +/- w drużynie, który wyniósł -15. 16 punktów dołożył Danilo Gallinari, tylko 3-10 z gry, ale za to bezbłędny z linii rzutów wolnych – 10/10. Bardzo słabo spisał się Iguodala, który rzucił tylko 5 punktów i trafił 2 z 10 rzutów z gry.
Denver Nuggets – Atlanta Hawks 104:108 (26:27, 25:28, 27:30, 26:23)
Liderzy zespołu: Nuggets – Hawks
Punkty: Lawson 32 – Horford 25
Zbiórki: Mozgov 13 – Smith 13
Asysty: Lawson, Miller 7 – Williams 6
Przechwyty: Lawson 5 – Horford 4
Bloki: McGee 2 – 5 graczy po 1
You must be logged in to post a comment.