Rookie Michael Kidd-Gilchrist, który został wybrany przez Charlotte Bobcats z numerem 2 w ostatnim drafcie, mówi że na kilka dni przed wyborem nie był zbytnio pewny siebie. Wspomina nawet, że bał się o to, że może być za słaby, by dostać się do NBA.
Jak wiemy, do ligi się dostał i to z bardzo wysokiego miejsca w drafcie. Jego obawy były więc nie potrzebne, ale zobaczmy jak pamięta ten okres.
MKG już podczas pre-season mówił, że jeszcze nie jest do końca pewny czy powinien, w tak młodym wieku przechodzić na zawodowstwo. Trener ze szkoły – John Calipari, w przeciwieństwie do samego zawodnika, był pewny jego talentu.
„Możliwe, że popełniam błąd przechodząc na zawodowstwo. Nie wiem czy jestem wystarczająco dobry„. Taką wiadomość wysłał Kidd-Gilchrist do swojego trenera przed sezonem.
„Był bardzo wystraszony”. Mówi trener Calipari, który odpisał zawodnikowi „Co? Żartujesz sobie? Może nie jesteś najlepszym strzelcem, może nie kozłujesz najlepiej, ale rzeczy, który robisz nie robi nikt inny więc ciągle ciężko pracuj nad swoją grą. Tak to robimy”.
Nie wiem o jakie „rzeczy” chodziło trenerowi, więc nie będę tego rozwijał.
Michael Kidd-Gilchrist, który ma 19 lat jest najmłodszym zawodnikiem w NBA. Zdobywa średnio 10.8 punktów i 6.3 zbiórek na mecz.
Oczywiście, że jest gotowy. Będzie świetny zawodnik all-around. Szczególnie jeśli poprawi trochę rzut, bo ma swój charakterystyczny, wyglądający dziwnie, ale jednak dość skuteczny.
Lubię zawodników którzy potrafią zrobić And-One w skarpetkach. Szybki i zwinny jak cholera, już teraz jeden z lepszych obrońców na obwodzie.