Toronto Raptors 83:102 Los Angeles Clippers
- Gdzieś już to chyba widziałem.. Clippers znów wygrali mecz u siebie dzięki świetnej postawie swoich rezerwowych w czwartej kwarcie. Wczoraj pokonali Suns, dziś – Raptors. Fakt, że Phoenix i Toronto wygrali razem tylko jeden z 18 ostatnich meczów, ale mimo to należy docenić ławkę LAC, która samodzielnie pokonała Raptors w 4Q 25:10, grając piątką Crawford-Odom-Turiaf-Barnes-Bledsoe. Razem, czwarte kwarty w dwóch ostatnich meczach Clipps wygrali 57:26. Raptors w ostatniej ćwiartce przez 6 minut i 44 sekundy nie byli w stanie zdobyć punktu – aż do trafienia na 19 sekund do końca, gdy było już pograne.
- W poprzednim meczu liderem Los Angeles w czwartej kwarcie był Jamal Crawford. Dziś (16 pkt, 4-14 FG) Crawford ustąpił Ericowi Bledsoe (14 pkt, 6 ast, 6-9 FG, 20 min), który w ostatnich 12 minutach zdobył aż 10 punktów (4-4 FG). Rezerwowi Clippers zdobyli łącznie 47 punktów.
- Crawford zanotował 35. w karierze akcję 3+1, ale przerwał swoją serię trafionych rzutów wolnych (skończyło się na 58 – rekord organizacji).
- Dzięki dobrej postawie zmienników mniej pracy mieli starterzy Clippers. Blake Griffin zdobył 19 punktów, 9 zbiórek, 3 przechwyty i 4 asysty (7-11 FG) w niecałe pół godziny. Chris Paul dorzucił 16 punktów i 4 asysty. 10 zbiórek miał DeAndre Jordan, ale nie zanotował double-double przez fatalną skuteczność zarówno z gry (1-7), jak i z linii (5-11).
- Ławka Raptors dostarczyła tylko 25 oczek, ale bardzo dobrą zmianę dał Amir Johnson (11 pkt, 12 zb, 6 w ataku, 3. DD w tym sezonie). 24 punkty, 5 asyst i 4 zbiórki (10-17 FG) zanotował DeMar DeRozan. Pięć trójek (po raz szósty w karierze) trafił Linas Kleiza (17 pkt, 0-5 2pt). Zdecydowanie bardziej skuteczny mógł być Andrea Bargnani (12 pkt, 5-15 FG). Kyle Lowry zdobył 4 punkty, zebrał 6 piłek, rozdał 9 asyst przy 5 stratach.
- Toronto trafiło 39% rzutów, 45,6% Clippers, którzy zdobyli także o 11 punktów z linii więcej oraz popełnili o pięć strat (9-14) mniej.
- Raptors przegrali 11 z 12 ostatnich meczów. Dla Clippers była to z kolei szósta kolejna wygrana.
- Raptors nie wygrali żadnego z 13 meczów, w których stracili +100 punktów. Na wyjeździe mają bilans 1-13 (Clippers 10-3 u siebie)
- Clippers zanotowali trzecie z rzędu zwycięstwo nad Raptors, którzy nie wygrali z nimi w LA od trzech lat.
- All-time: Raptors 19-14 Clippers
Milwaukee Bucks 97:88 Brooklyn Nets
- O, to jest niespodzianka, nawet mimo faktu, że dla Nets była to czwarta kolejna porażka, a dla Bucks – 12. z rzędu zwycięstwo z Siatkami.
- Mój ulubiony back-court: Brandon Jennings i Monta Ellis – zdobył dzisiaj 50 punktów na 50% skuteczności (16-32 FG, 4-8 3pt, 14-15 FT). Dołożyli także 12 asyst (6 strat Ellisa można pominąć, skoro trafił on 8-13 FG). Joe Johnson zdobył 6 punktów i rozdał 4 asysty, nie trafiając rzutu z gry przed czwartą kwartą (2-8 FG). Deron Williams miał 18 punktów i 8 asyst, ale trafił 8 z 19 rzutów (1-7 3pt).
- Kto jeszcze błysnął w Milwaukee – Marquis Daniels uzbierał 13 punktów i 7 zbiórek, 10 punktów z ławki rzucił Ersan Ilyasova. 9 punktów i 5 „desek” miał Luc Richard Mbah a Moute, który trafił tylko 5 z 10 osobistych. Hack-a-Luc-Richard-Mb… za długie. Larry Sanders miał po 6 punktów i zbiórek oraz cztery bloki, ale chyba zamienił się celnością ze swoimi niższymi kolegami (3-12 FG).
- Dla Nets po 16 punktów i zbiórek zanotował Gerald Wallace. 11 punktów i 6 zbiorek miał Andray Blatche, z kolei Reggie Evans, który wskoczył do pierwszej piątki za Humphriesa (4/7), miał 5 punktów, 9 zbiórek i 5 strat. Marshon Brooks zdobył 14 punktów z pięciu rzutów (4-5 FG, 5-5 FT).
- Nets popełnili aż 22 straty (Bucks 19). Wygrali na tablicach 44-32, ale w trzech pierwszych kwartach trafili 32% rzutów (do przerwy 31 punktów). Bucks przed ostatnimi 12 minutami mieli 20 punktów przewagi. W całym meczu trafili 46,5% rzutów.
- Evans po raz dziewiąty w tym sezonie rozegrał +20 minut, ale Nets przegrali dopiero pierwszy taki mecz.
- Bucks po raz czwarty zatrzymali rywali na mniej niż 90 punktach (4-0).
- All-time: Nets 65-85 Bucks
Indiana Pacers 93:104 Oklahoma City Thunder
- Pacers przegrywali do przerwy tylko 56:57, by po zmianie stron zdobyć tylko 37 punktów. Po trafieniu 60% w pierwszej połowie, przez resztę meczu Indiana miała tylko 33,3% skuteczności, z czego 0-7 w ostatnich 5:30 tego spotkania.
- Thunder wygrali ósmy mecz z rzędu, to ich najlepszy streak od stycznia 2010 roku (9 W). Z bilansem 17-4 wraz ze Spurs są najlepsi w NBA. U siebie Grzmot zwyciężył w 11 na 13 spotkań.
- Kevin Durant zdobył 27 punktów. Trafił tylko 9 z 24 rzutów, ale za to 4 z 6 w czwartej kwarcie, gdy uzbierał aż 10 punktów. 21/7/6 zaliczył Russell Westbrook, 24 punkty z 12 rzutów z ławki zdobył Kevin Martin. Łącznie Big Three Thunder zdobyło więc 72 punkty, do tego doszło jeszcze 12/9 od Serge’a Ibaki.
- Co ciekawe, Durant miał plus/minus na poziomie -1 (jako jedyny gracz OKC poniżej zera). Po raz 22. w karierze KD miał ujemne +/- w wygranym meczu (na 203 zwycięstwa).
- Cała pierwsza piątka Indiany zdobyła +10 punktów. Liderem był David West (21 pkt, 9 zb, 10-16 FG), 17/8 na słabej skuteczności 5-15 dostarczył Paul George, problemy z celnością miał także George Hill (15 pkt, 5-14 FG). Po 10 punktów zdobyli Roy Hibbert i Lance Stephenson. Starterzy mieli łączne +/- na poziomie zero. Rezerwowi, którzy zdobyli tylko 20 punktów (sam Martin z Thunder – 24), wskaźnik ten mieli na poziomie -55.
- Obie drużyny dobrze opiekowały się piłką, popełniając łącznie tylko 16 strat. Durant miał cztery z dziewięciu TO Oklahomy, ale trafił 8 z 10 osobistych, wraz z Westbrookiem (6-7) i Martinem (7-8) przyczyniając się do 25-30 Thunder z linii (Pacers 11-13).
- Dla Thunder był to 12. kolejny mecz z +100 punktami. To ich najdłuższa taka seria od 1995 roku. Skoro już o passach – Hibbert zablokował dwa rzuty po raz 15. z rzędu.
- Pacers są 0-4, gdy tracą +100 punktów w meczu bez dogrywek.
- All-time: Pacers 4-4 Thunder || Indiana 32-44 OKC/Seattle
Denver Nuggets 106:112 New York Knicks
- Carmelo Anthony wrócił i rzucił 34 punkty swojej byłej drużynie. Generalnie jednak Knicks (Melo także 10-24 FG, 11-16 FT) nie byli zbyt skuteczni. Tyson Chandler zdobył 15 punktów (7-8 FG) i 12 zbiórek, 17/4/7 dodał Jason Kidd (4-7 FG), ale np. JR Smith (15/9) trafił 5 z 19, a Raymond Felton (10/6) 4 z 15 rzutów. Wymieniłem przy okazji wszystkich Nowojorczyków z double-digits w tym meczu. Wracając – Knicks trafili 43% rzutów, to nie jest jakiś szałowy wynik, w przeciwieństwie do 56% FG Nuggets. A mimo to udało się NYK obronić swoją twierdzę (już 8-0 w MSG). Jak? Wystarczy trafić 12 trójek (DEN 5), zebrać 13 piłek na atakowanej tablicy (DEN 5) oraz przede wszystkim – popełnić 9 strat (DEN 16). W ten właśnie sposób Knicks pokonali dziś Nuggets mimo dużej przewagi rywali w skuteczności z gry.
- Bardzo dobry mecz przeciwko swojej byłej drużynie zagrał Danilo Gallinari (21 pkt, 9 zb, 7-11 FG, 6-6 2pt). 23/6/4 dołożył Ty Lawson (7-15 FG). Kenneth Faried wciąż nie zbiera w ataku (7 zb, wszystkie w obronie), ale trafił 5 z 7 rzutów i zdobył 10 punktów. 8/6 oraz 3 bloki dołożył solidny Kosta Koufos (4-5 FG). 15 punktów i 7 zbiórek dodał Andre Iguodala (5-12 FG, 5 TO). Tyle samo punktów zdobył Corey Brewer (7-13 FG, 7-9 2pt), rezerwowy. Ostatnim z sześciu Nuggets z double-digits był Andre Miller (10 pkt, 4 ast).
- Dla przypomnienia – Knicks są jedyną w tym sezonie niepokonaną drużyną na własnym parkiecie (8-0). Mike Woodson jako coach Nowego Jorku wygrał z nimi 19 z 20 meczów w Madison Square Garden. Z bilansem 15-5 Nix są najlepsi na Wschodzie. Żarty się skończyły. Tym bardziej, że sześć z siedmiu następnych meczów Knicks rozegrają u siebie. To jedyne w tej serii spotkanie na wyjeździe to mecz na Brooklynie.
- Nuggets wygrali 6 z 8 poprzednich meczów z Knicks.
- Nowojorczycy w 15 z 20 meczów przekroczyli setkę (13-2). Dopiero po raz czwarty stracili więcej niż 100 punktów (1-3).
- Denver zaś pozwoliło rywalom na +100 punktów (nie licząc 101 w 2OT z GSW) po raz dziesiąty – wygrali tylko raz. U siebie Nuggets wygrali pięć z sześciu meczów, ale poza swoją halą – 5 z 15.
- All-time: Nuggets 35-41 Knicks
Orlando Magic 98:90 Phoenix Suns
- Jak przegrywać to przegrywać – nawet z Orlando. Dla Suns była to siódma kolejna porażka, a ich bilans z całkiem przyzwoitego 7-8 przeszedł w 7-15. Magic z kolei wygrali trzy z pięciu meczów swojej serii wyjazdowej, w tym najważniejsze starcie z Lakers.
- Orlando wygrało ten mecz dzięki swoim rezerwowym (49-30), w szczególności JJ Redickowi (20 pkt, 9 ast) i Andrew Nicholsonowi (19 pkt – career-high, 9-11 FG, 9 zb). Razem duet ten miał +/- na poziomie +40. Wszystkie punkty ławki Magic zdobyło trzech zmienników – wyżej wymienieni oraz E’Twaun Moore (10).
- Dzięki bardzo dobrej grze rezerwowych starterzy musieli zagrać po prostu solidnie. Jameer Nelson zdobył tylko 4 punkty (1-7 FG), ale Glen Davis zanotował 15/7 (7-11 FG), a Nikola Vucevic – 12/9 (6-9 FG). 14 punktów dodał Arron Afflalo.
- Magic trafili prawie 52% rzutów. Rozdali aż 31 asyst przy 40 celnych rzutach z gry. Popełnili 18 strat przy 12 Suns, ale wygrali 44-29 na deskach.
- 12 punktów i 6 zbiórek (6-8 FG) miał Marcin Gortat, jeden z pięciu graczy Phx z double-digits. Liderem był Shannon Brown (17 pkt, 6-16 FG), 15 punktów rzucił Jared Dudley, 10/5 zanotował Markieff Morris, a Luis Scola w 16 minut zdobył 11 punktów. Dobrze zaprezentował się także Jermaine O’Neal (9/5, 16 min). 6 punktów i 8 asyst uzyskał Sebastian Telfair, zastępujący G.Dragicia, ale trafił on tylko jeden z siedmiu rzutów.
- Redick zdobył w krótkim okresie drugiej kwarty 10 punktów przy tylko dwóch próbach – najpierw trafił trójkę, potem 3+1, po czym wszystkie trzy osobiste po faulu – oba przewinienia popełnił Wes Johnson. Redick zdobył 14 punktów w 11 pierwszych minut na parkiecie oraz 17 do przerwy.
- Suns trwają w najgorszej serii od ośmiu lat.
- Była to piąta kolejna wygrana Orlando z Phoenix. W tym sezonie Magic wygrali oba mecze ze Słońcami.
- Magic trafili więcej niż 50% rzutów po raz pierwszy w tym sezonie. Był to ich 20. mecz. To trzeci sezon w ich historii, gdzie swój pierwszy taki mecz osiągają tak późno (1996/97 – 35, 2003/04 – 27).
- All-time: Phoenix 28-19 Orlando
Utah Jazz 117:110 Los Angeles Lakers
- Kiedy 7 listopada Lakers jeszcze z Mike’m Brownem na ławce przegrali w Utah, w Los Angeles zaszły zmiany, po których wszystko miało już być dobrze. Dziś, z innym Mike’m – D’Antonim – Lakers znów przegrali z Jazz, tym razem u siebie, tracąc aż 117 punktów.
- Jazzmani po rzuceniu 131 punktów Raptors dziś znów mogli liczyć na swój atak. Trafili aż 54,2% (Lakers 47,1%) rzutów z gry, zdobyli 54 punkty (LAL 34) z pomalowanego, 19 punktów po kontratakach (LAL 4) oraz popełnili tylko dziewięć strat (LAL 14). Zarówno Utah, jak i LA, mieli po sześciu graczy z +10 punktami.
- Kobe Bryant zdobył 34 punkty (9-24 FG, 12-14 FT). Lakers są 1-9, gdy przekracza 30 (8-3 w pozostałych). Double-double zanotował Dwight Howard, który oddał tylko dwa rzuty wolne, ale zdobył zaledwie 11 punktów i 12 zbiórek. Bardzo dobrze spisał się Jordan Hill (17/9, 4 blk, 8-11 FG) i Jodie Meeks (16 pkt), rezerwowi, oraz Metta World Peace (12 pkt, 5-7 FG). 12 punktów, 11 asyst, 5 zbiórek (4-6 FG, 4-5 3pt) miał Chris Duhon. Steve?
- Lakers trafili aż 15 trójek (KB, Duhon 4, Meeks 3), ale – najzwyczajniej w świecie – stracili za dużo punktów. 24 punktów i 9 zbiórek miał Paul Millsap, Mo Williams dorzucił 22 (8-11 FG) i 9 asyst. Do gry wrócił Al Jefferson i od razu zanotował 14 punktów i 11 zbiórek. Aż 43 punkty zdobyli rezerwowi – po 14 mieli Enes Kanter (6 zb, 6-8 FG, 18 min) i Gordon Hayward (4-11 FG), 10 dodał Demarre Carroll.
- Jazz wygrali trzeci mecz z rzędu. Lakers mają bilans 9-12. Przegrali czwarty kolejny mecz z Utah, którzy 117 punktów zdobyli w meczu z LAL po raz pierwszy od pięciu lat (120).
- All-time: Jazz 60-100 Lakers