Joakim Noah znów na ustach fanów Chicago Bulls. Francuski center drugi raz w przeciągu ostatnich dwóch tygodni popisał się w starciu z renomowaną firmą wschodniego wybrzeża; pierwsze pamiętne spotkanie z najlepszymi zdobyczami w karierze zanotował syn słynnego, francuskiego tenisisty – Yannicka Noaha – w Detroit. Kilkanaście godzin wstecz zagrał na miarę Toniego Kukoća stając się pierwszym Bykiem od 1995 roku, który odnotował potrójny dublet przeciwko Celtom. Ponadto dorównał on osiągnięciu Dennisa Rodmana, stając się pierwszym byczym podkoszowym od 1996 roku, notującym podwójne zdobycze w punktach, zbiórkach i asystach.
Noah był gwiazdą wieczoru, podczas prestiżowego dla Toma Thibodeau pojedynku w United Center. Francuz i jego koledzy nie przegrali żadnej z kwart, wygrywając po raz 7 w ostatnich 10 spotkaniach. Center Chicago zdobył 11pkt, 13zb i 10as i wraz z Carlosem Boozerem oraz Tajem Gibsonem obnażył podkoszowe niedoskonałości Zielonych..
Boozer, krytykowany zarówno przez nas jak i inne media w ostatnich spotkaniach, odbił się od dna zaliczając 10 z 17 rzutów z gry oraz kończąc mecz z dubletem; 21pkt i 12zb. To było 12 double-double C-Booza w tym sezonie. W dodatku bardzo pozytywnie, przebudził się, Taj Gibson dokładając do byczego dorobku – 13pkt,5zb i 4as.
Gracze Thibsa zdominowały w tym ważnym dla siebie spotkaniu: walkę o zbiórkę (wygrana 43-35), jak i punkty zdobywane w pomalowanym (48-36). Skuteczność Bulls oscylowała na poziomie 50%, a to był tak naprawdę jeden z najlepszych – procentowo – występów w 67. sezonie.
Dla porównania Celtics, zdobywali punkty na poziomie 43%, podczas gdy ich front meni grali na dużo gorszej skuteczności. Podczas gdy Noah-Boozer-Gibson trafili 20 z 35 rzutów, to tercet Kevin Garnett-Jared Sullinger–Brandon Bass prezentował się mniej skutecznie, 8 na 25. Sam pierwszoroczniak Sullinger spudłował wszystkie sześć rzutów z gry, a tylko Garnett prezentował się „średnio” – 10pkt i 8zb.
Bulls w połowie grudnia i w oczekiwaniu na Derricka Rose’a wygrali już jedno spotkanie więcej niż podczas listopada (7 d0 6). Pierwszą połowę spotkania z Celtics grali bardzo skoncentrowani zaliczając 17 asyst przy 22 koszach, trafiając wszystkie 9 rzutów wolnych i tracąc tylko 3 piłki. Znów świetnie spisała się ławka rezerwowych, która wniosła do gry 37 oczek. Dla porównania Celtowie dostali od zmienników tylko 16 oczek.. Energizerem z ławki byłego asystenta trenera Zielonych, był były gracz Koniczynek, Nate Robinson. Mistrz wsadów trafił aż 5 z 7 trójek i zdobył 18pkt.
Na dziś zespół Doca Riversa, z dnia na dzień prezentuje się gorzej. Ich defensywa jest tylko na 17 miejscu w lidze, drużynie ciągle potrzeba solidnego środkowego, który wyciągnie ich w niskiego wskaźnika zbiórek (38 na mecz, przedostatnia pozycja w lidze). Team z Bostonu jest tylko na 8 pozycji w swojej konferencji, a upatrywany był przed sezonem w ścisłej czołówce (przy transferach Terry’ego, Lee i Sullingera). Ich seria obecnie wynosi trzy porażki i znajdują się oni o jedną wygraną wyżej od 9 Sixers. Co ciekawe dwie porażki więcej mają Orlando Magic (jakże osłabione w tym sezonie). Nasuwa się pytanie, czy nie czas na zmiany w bostońskim otoczeniu (?), a amerykańskie media powoli zarzucają sieci na niesprawdzającego się Courtney’a Lee.
Dla Joakima Noaha było to pierwsze w sezonie triple double (drugie w karierze), podczas gdy w ostatnich 5 spotkaniach notuje on średnie 13pkt, 10zb i najwyższą w lidze wśród podkoszowych przeciętną asyst – 5,8.
Wynik: Chicago Bulls – Boston Celtics 100:89
Punkty: L. Deng 21, C. Boozer 21, N. Robinson 18 oraz R. Rondo 26, P. Pierce 16, C. Lee 14.