Oklahoma City Thunder 93:99 Minnesota Timberwolves
- Timberwolves niespodziewanie pokonali najlepszą dotychczas drużynę w NBA, kończąc ich 12-meczową serię zwycięstw.
- 28 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst miał Kevin Love. Tylko raz w swojej karierze rozdał więcej asyst (9 w 2009 roku). To pierwsze 28/11/7 dla gracza Wolves od pięciu lat. Love został czwartym Wilkiem w historii, który zanotował taki występ (Kevin Garnett x20, Gugliotta, Corbin).
- Za zwycięstwem Minnesoty stali głównie Love, Nikola Pekovic (24 pkt, 10 zb), JJ Barea (18 pkt, 23 min) i Aleksiej Szwed (12/7/12).To oni dostarczyli najwięcej punktów dla swojego zespołu, przez co „przetrwali” 63 punkty zdobyte przez duet Kevin Durant – Russell Westbrook. KD do 33 punktów dodał 7 zbiórek i 6 asyst (12-21 FG), Westbrook z kolei miał triple-double bez jednej asysty (30/11/9), ale spudłował 19 z 28 rzutów z gry i w zasadzie otarł się o „quadruple-double” (8 strat). 14 punktów, 5 bloków i 9 zbiórek miał Serge Ibaka.
- Durant, Westbrook i Thabo Sefolosha trafili razem tylko 3 z 15 trójek. Thunder trafili łącznie 5 z 20, choć ich skuteczność zza łuku wynosiła przed tym meczem aż 41%. Wolves odwrotnie – trafili 9 z 20 rzutów za trzy po tym, jak w poprzednich trzech meczach mieli skuteczność 17-65.
- Ta wygrana Minny zakończyła także również 12-meczową serię zwycięstw Thunder w starciach z Wilkami.
- All-time: OKC 13-3 MIN || Sonics/Thunder 65-26 Wolves
Miami Heat 110:95 Dallas Mavericks
- Mavericks udało się uniknąć kompromitacji dzięki wygranej czwartej kwarcie 34:19, ale w pewnym momencie przegrywali już 36 punktami. Taki tam rewanżyk Heat za Finały 2011. Bez Dirka, ale wygrana to wygrana.
- LeBron James zdobył 24 punkty, zebrał 9 piłek i rozdał 5 asyst. Trafił 9 z 13 rzutów z gry. W każdym z 23 meczów w tym sezonie LBJ przekraczał granicę 20 punktów. Dziś zaczął od trafienia sześciu pierwszych rzutów i zdobycia rekordowych 13 punktów w pierwszej kwarcie. 19/5/6 dorzucił Dwyane Wade (7-13 FG, +40), a 17/7/4/3 zanotował Chris Bosh (8-14 FG). Co więcej, 23 punkty dodali wspólnie Shane Battier i Ray Allen.
- Dallas miało więcej graczy z double-digits niż Heat, granicę tą przekroczyła szóstka graczy, ale żaden nie miał więcej niż 15 punktów. Właśnie tyle rzucił Jae Crowder (2-8 3pt). Spośród rezerwowych wyróżnili się także Bernard James (12 pkt, 9 zb, 5 zb w ataku, 3 blk 6-10 FG), Vince Carter (10 pkt, 0-4 3pt) i Dominique Jones (7 pkt, 7 ast, 2-9 FG). Poza tym, 12 punktów w 16 minut rzucił Dahntay Jones, 11 punktów i 5 asyst miał Darren Collison, a o double-double otarł się Shawn Marion (10/9, 5-14 FG, jedyny mistrz z 2011 grający dzisiaj). OJ Mayo zdobył tylko 8 punktów (3-14 FG, 0-5 3pt).
- Mavericks trafili tylko 3 z 22 trójek. Za chwile dowiecie się, że można być jeszcze gorszym, ale i tak wygląda to nie najlepiej – zwłaszcza przy aż 10 trafieniach Heat. Dallas miało dokładnie dwa razy mniej strat od Miami (9 – 18), ale za to znacznie, znacznie gorszą skuteczność z gry (38,5% – 53,8%). Ale mistrzostwa z 2011 nikt im nie odbierze.
- Heat wygrali 30 ostatnich meczów, w których trafili +50% rzutów (12-0 w tym sezonie). Są 14-2, gdy zdobywają min. 100 punktów.
- Mavericks przegrali pierwszy z siedmiu meczów u siebie przeciwko ekipom z Konferencji Zachodniej.
- Mike Miller potrzebuje siedmiu punktów do osiągnięcia granicy 10000.
- Była to trzecia kolejna wygrana Heat z Dallas po przełamaniu 14-meczowej serii porażek.
- All-time: Heat 23-29 Mavericks
Denver Nuggets 93:101 Portland Trail Blazers
- Dwie dobre wiadomości dla Portland – wygrana oraz fakt, że Blazers nie są już właścicielami rekordu oddanych trójek bez ani jednego trafienia. Niedawno spudłowali wszystkie 20 rzutów za trzy, ale dziś Nuggets przebili ich z 0-22.
- Dla Blazers była to czwarta kolejna wygrana.
- Nuggets zdobyli aż 74 punkty z pomalowanego, ale spoza tego pola trafili tylko jeden rzut, po spudłowaniu 28 pierwszych. To pewnie też jakiś rekord NBA.
- PTB grali dziś bez LaMarcusa Aldridge’a, ale 22 punkty, w tym 11 w czwartej kwarcie, zdobył Nicolas Batum. 20 punktów dodał Wesley Matthews. Szóste kolejne double-double oraz 14. w tym sezonie zanotował JJ Hickson (18/18). 14 punktów i 8 zbiórek dodał Luke Babbitt, a Damian Lillard, mimo fatalnej skuteczności 3-14, uzbierał 12 punktów, rozdając do tego 10 asyst.
- Po 13 punktów dla Denver dostarczyli Andre Iguodala (13/5/4, 5-13 FG, 0-6 3pt), Ty Lawson (8 ast, 6-15 FG, 0-4 3pt) oraz Corey Brewer (9 zb), a tuż za nimi był Andre Miller z 12/9/7.
- Nuggets trafili tylko 39% rzutów z gry, co i tak było lepszym wynikem od 36% Blazers, ale ci mieli na koncie aż 14 celnych rzutów za trzy – to załatwiło sprawę.
- Blazers wygrali szósty kolejny mecz z Nuggets w Rose Garden.
- All-time: Denver 71-82 Portland
You must be logged in to post a comment.