O tym, że LeBron James robi ostatnio wszystko dla ekipy Heat mogliśmy się przekonać już przy otwierającym spotkanie rzucie sędziowskim gdy stanął naprzeciwko Ala Jeffersona.
Pozbawieni przeziębionego Chrisa Bosha gospodarze mieli problemy z Jazz tylko przez dwie kwarty. W drugiej połowie przycisnęli, a goście musieli się poddać pod ich naporem.
Drużyna | Bilans | I kw. | II kw. | III kw. | IV kw. | Wynik |
Utah Jazz | 14-15 | 25 | 18 | 20 | 26 | 89 |
Miami Heat | 18-6 | 28 | 19 | 26 | 32 | 105 |
Przebieg spotkania
W pierwszej kwarcie Jazz udało się wytrzymać napór miejscowych za sprawą rzutów z dystansu i bardzo dobrej gry Marvina Williamsa (12 punktów w tej odsłonie). W drugich 12 minutach Heat próbowali przycisnąć za sprawą duetu James – Wade, ale rywale z Utah nie zamierzali tak łatwo się poddać. Wynik do przerwy oscylował wokół remisu za sprawą dobrze wykonywanych rzutów wolnych gości i Gordona Haywarda (7 punktów w drugiej kwarcie). Najskuteczniejszym graczem Miami był Flash z 13 punktami na koncie.
Marzenia o wygranej Jazz zakończyły się po 2 minutach trzeciej kwarty. Pozbawieni kontuzjowanego Mo Williamsa przyjezdni zaczęli tracić grunt pod nogami. Najpier James trafił z półdystansu, a po chwili dwie trójki trafił Battier i na tablicy było już 43-55. Po chwili przewaga zaczęła się już zbliżać do 20 punktów, ale goście zebrali się jeszcze na jeden zryw. Na początku ostatniej odsłony zbliżyli się na 7 punktów (68-75), ale to było wszystko na co było ich stać tego wieczoru. Podrażnienie Heat znów przycisnęli i ostatecznie spokojnie wygrali swoje 18 spotkanie w tym sezonie.
Heat świetnie dzielą się piłką
Oglądając wczorajsze spotkanie złapałem się na tym, że Heat grają podobnie do… Spurs. W ich grze nie chodzi już tylko i wyłącznie o umiejętności jednego gracza (czy to Wade’a czy Jamesa czy Bosha), ale o kolektyw i maksymalną współpracę. Dodatkową analogią jest duży nacisk położony na rzuty z dystansu, których jedna i druga ekipa wykonuje bardzo dużo.
Ekipa z Miami jest teraz w absolutnej czołówce ligi jeżeli chodzi o grę bez piłki i umiejętność dostarczenia partnerowi idealnego podania w idealnym dla niego miejscu.
Oczywiście, to wszystko jest dużo prostsze gdy ma się w swoich szeregach LeBrona Jamesa (wczoraj 30 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst), ale przede wszystkim chodzi o przekonanie swoich graczy do tego, że to najefektywniejszy sposób na wygrywanie.
W tej chwili wydaje się, że Heat wrzucili już wyższy bieg i zakończyli swoją mistrzowską rundę honorową. To powinno wkrótce zaowocować umocnieniem się na pierwszym miejscu Konferencji Wschodniej. Timing nie mógłby być lepszy – w pierwszy dzień Świąt czeka nas przecież rewanż za ubiegłoroczne finały.
Dwyane Wade wraca do zdrowia
Nie wiem do końca ile w tym zasługi Charlesa Barkley’a, ale od kiedy powiedział, że Dwyane Wade już się kończy ten wyraźnie odżył. Po tym jak we wcześniejszych spotkaniach często raził nieskutecznością i pasywnością teraz znów jest efektywny i zmotywowany, a to od razu przekłada się na jego statystyki.
W ostatnich pięciu spotkaniach Flash gra bardzo zrównoważony basket. Rzuca średnio 18.2 ppg przy 12 rzutach na mecz i skuteczności z gry na poziomie 55%. Dużo rzadziej decyduje się na rzuty z dystansu i znów wymusza sporo wolnych (6 na mecz). Dodatkowo notuje aż 5.6 apg i 4.4 rpg wraz z 1.8 spg i 0.6 bpg. To jest Wade jakiego kibice Heat chcą oglądać.
Jazz muszą w końcu zadecydować
Mam wrażenie, że Utah Jazz muszą w końcu się zdecydować na to kto będzie liderem tej ekipy w kolejnym sezonie. Jak wszyscy wiemy, kontrakty wygasają obu podstawowym podkoszowym – Millsapowi i Jeffersonowi – a na przedłużenie i jednego i drugiego klub nie będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy.
Moim zdaniem pora ruszyć dalej i spróbować wymienić któregoś z nich póki jeszcze można uzyskać w zamian kogoś wartościowego. Sam mam jednak problem w tym, żeby wskazać na tego, który ma opuścić Utah.
Millsap jest bardziej uniwersalny. W zależności od potrzeby może grać nawet jako niski skrzydłowy i potrafi postraszyć trójką. Jefferson natomiast jest jednym z nielicznych dobrze wyszkolonych technicznie centrów jacy pozostali w lidze. Dobrze punktuje i zbiera będąc najczęściej podwajanym graczem Jazz.
Co ciekawe w rankingu PER obaj gracze są tuż obok siebie. Millsap na miejscu 36 ze współczynnikiem na poziomie 20.00, a Jefferson oczko niżej z 19.93.
Pozostałe notatki
Mo Williams powiedział po meczu, że ma poważne obawy co do kontuzjowanego palca i boi się, że będzie to tak poważny uraz jak ten w 2008 roku.
LeBron James wyrównał rekord Karla Malone’a, który w sezonie 1989-1990 tak jak on zdobywał minimum 20 punktów w pierwszych 24 spotkaniach sezonu.
LBJ nie popełnił już faulu przez 6 kolejnych spotkań – ponad 250 minut gry.
Kluczowa statystyka
Zbiórki, które Heat zaskakująco wygrali 39-38. Przeciwko tak mocnym fizycznie Jazz można i przy braku Bosha można się było spodziewać tutaj dominacji gości.
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Jazz: Mar. Williams 16, Millsap 11, Jefferson 6, Mo Williams 5, Foye 2, a także Favors 10, Carroll 3, Evans 2, Kanter 4, Burks 5, Tinsley 8, Watson 2, Hayward 15
Heat: Haslem 6, Battier 15, James 30, Chalmers 5, Wade 21, a także Miller 6, Jones 0, Pittman 0, Anthony 4, Cole 5, Harris 0, Allen 13
Brawo Miami! Takie mecze chcemy oglądać!
chociaż jestem kibicem Lakers, a moim ulubionym graczem jest Kobe, to jednak przed tym co na boisku wyprawia LeBron – mega szacunek. James to nie jest już Point Forward. On gra na wszystkich pięciu pozycjach. Niebywałe..
Zdecydowanie Milsapa powinni oddać, Al daje zdecydowanie więcej Jazz.
Szczególnie w obronie, Al gracz jednowymiarowy poza tym Millsap i Favors sie dobrze dogaduja- obaj w wywiadzie jakis czas to temu to stwierdzili