New Orleans Hornets byli o krok od ustanowienia nowego rekordu organizacji – 12 porażek z rzędu. „Szerszeniom” udało się jednak wybronić mecz w Orlando i ostatecznie po zaciętej końcówce wygrali z gospodarzami 97 – 94. Swoje career-high w ilości punktów zaliczył Greivis Vasquez, a fenomenalny występ w barwach Magic zagrał Jameer Nelson. Warto dodać, że dla Hornets jest to pierwsza wygrana od 4. grudnia.
Spotkanie w Orlando zaczęło się dosyć wyrównanie. Bardzo dobrze spisywał się Anthony Davis oraz Robin Lopez, który jest chyba najlepiej zaczynającym spotkania centrem w lidze, serio. Po stronie „Magików” trójki trafiali na wejściu Arron Afflalo i Jameer Nelson, którzy utrzymywali drużynę w grze w pierwszych minutach.
Po 7 minutach pierwszej kwarty center Hornets miał na swoim koncie już 14 punktów i tylko 2 z nich zdobył na linii rzutów wolnych. Świetnie grał w post, ale i wykorzystywał jumpery w których wyraźnie się poprawił patrząc na jego grę w ofensywie jeszcze podczas spotkaniach w barwach Phoenix. Dobrze spisywał się również Jameer Nelson, który miał już 10 punktów po 10 minutach.
Ostatecznie to „Szerszenie” w pierwszej kwarcie okazali się lepsi wygrywając 26 – 24.
Drugą kwartę otworzył Dominic McGuire, ale niedługo potem swoje pierwsze punkty przeciwko Orlando Magic w RS zdobył Ryan Anderson, który standardowo trafił czystą „trójkę”. W odpowiedzi Magic posłali ich aż trzy z rzędu. Później mieliśmy przez całą resztę drugiego starcia bardzo ładny spektakl – obydwie drużyny nie potrafiły wyjść na większe prowadzenie.
Po 24 minutach spotkania na tablicy wyników Orlando Magic prowadziło z New Orleans Hornets 53 – 49. Wyróżniającymi się zawodnikami byli przede wszystkim Robin Lopez (19 punktów, 8-9 z gry!), Nikola Vucević (14 punktów, 7-9 z gry!) oraz rozgrywający Greivis Vasquez (12 punktów, 6 asyst) i Jameer Nelson (13 punktów, 8 asyst). Na zakończenie drugiej kwarty plakatem na Robinie Lopezie popisał się natomiast rookie Moe Harkless.
Hornets szybko objęli prowadzenie 54-53 po minucie gry po dobrej grze Vasqueza i pierwszych punktach w meczu Austina Riversa. Orlando Magic kontynuowali egzekucję zza łuku, a nad obręczami latał Anthony Davis, który po 21 minutach miał na swoim koncie już double-double w postaci 12 punktów i 10 zbiórek oraz cztery dunki.
Na 6:40 minut przed końcem trzeciej kwarty Robin Lopez stanął na linii rzutów wolnych – wykorzystał dwa na dwa rzuty. Miał dzięki temu już 21 punktów i po raz pierwszy w karierze zaliczył back-to-back z 20 lub więcej punktami w dwóch kolejnych spotkaniach.
Później drużyna z Nowego Orleanu grała z każdą minutą coraz lepiej, a po 9 minutach trzeciej kwarty wyszli na najwyższe prowadzenie w tym spotkaniu, bo na tablicy wyników widniało 72 – 62 dla Hornets, a główną zasługą tego była bardzo dobra obrona „Szerszeni”. Po 26 minutach na parkiecie Lopez miał już swoje season-high – 25 punktów.
Ostatecznie po runie Hornets na początku trzeciej kwarty 23-9 wygrywali po 36 minutach gry 78 – 76. Po stronie Magic szalał Jameer Nelson, który był dzisiejszej nocy niemal perfekcyjny – po trzech kwartach miał już na koncie 22 punkty, 9 asyst i 2 zbiórki, ale był również 9-12 z gry i 4-6 za „trzy”.
Czwarta kwarta zaczęła się z przytupem. Na parkiecie mieliśmy super pojedynek na rozegraniu, gdzie szaleli Jameer Nelson (season-high 26pkt i 10as) i Greivis Vasquez (21 pkt, 8as). Świetnie w obronie spisywał się również Anthony Davis, który miał szybsze ręce w pojedynku jeden na jeden z Nelsonem, a i popisał się kilkoma efektownymi blokami.
Orlando Magic odzyskali prowadzenie, ale zaraz z powrotem je stracili na 3 minuty przed końcem spotkania po rzutach z linii rzutów wolnych Robina Lopeza (93-92 dla NOH). Spotkanie byłoby o wiele spokojniejsze gdyby Greivis Vasquez trafiał w dogodnych dla siebie sytuacjach… airballem popisał się również w końcówce zza łuku Austin Rivers. Nie popisywali się również gracze z Orlando, którzy w końcówce przestali już być tak skuteczni zza łuku i notorycznie pudłowali.
Crunch-time. Greivis Vasquez wreszcie trafia floatera (25 punktów i wyrównane career-high) i ponownie wyprowadza „Szerszenie” na prowadzenie, 95-94. „Magicy” pomimo kolejnego pudła zebrali piłkę z tablicy, a coach Jacque Vaughn postanowił wziąć czas. Afflalo wbił się pod kosz gdzie był niesamowity kocioł i został bez problemu zablokowany przez Robina Lopeza, a Monty Williams poprosił o timeout. Vasquez po czasie wbił się pod kosz, ale został zablokowany przez Moore’a, ale piłkę zatrzymali Hornets z 24 sekundami na akcję, a do końca spotkania zostało zaledwie 25 sekund.
Wenezuelczyk został sfaulowany i wylądował na linii rzutów wolnych. Wykorzystał dwa rzuty i z 27 punktami wyrobił sobie nowe career-high, ale co najważniejsze jego ekipa na 18.7 sekund przed końcem prowadziła 97 – 94. Szalonym rzutem „za trzy” popisał(?) się Nikola Vucević, co oczywiście okazało się fiaskiem i „Magicy” nie dali rady doprowadzić do dogrywki. New Orleans Hornets uchronili się od 12. porażki w sezonie i wygrali z Orlando Magic 97 – 94.
STATYSTYKI
Bardzo udany występ zaliczył Greivis Vasquez, który zdobył 27 punktów (career-high), 8 asyst, 6 zbiórek i 4 straty. Trafił również 12 z 21 oddanych rzutów. Podobnie dobrze zagrał Robin Lopez, który był o jeden punkt od ustanowienia swojego nowego career-high w ilości punktów, bowiem zdobył 29 „oczek” dokładając do tego 3 zbiórki i 3 bloki.
Anthony Davis zapisał na swoim koncie 12 punktów, 11 zbiórek, 2 przechwyty i 2 bloki. Popisał się również kilkoma efektownymi wsadami oraz bardzo dobrze spisał się w obronie broniąc m.in. Jameera Nelsona. Słaby powrót do Orlando zaliczył Ryan Anderson, który kontynuuje słabą postawę zza łuku z ostatnich spotkań (dzisiaj 1-5), ale mimo tego udało mu się dociągnąć 15 punktów i 5 zbiórek.
W sumie New Orleans Hornets byli 2-12 zza łuku, 19-20 z FT line i 38-76 ogółem z gry. Zebrali również 36 piłek (8 w ataku), asystowali 19-krotnie. Mieli też 5 przechwytów, 7 bloków i tylko 8 strat.
Po stronie drużyny przegranej fenomenalne spotkanie rozegrał Jameer Nelson, który zaliczył pierwsze w sezonie double-double w postaci 28 punktów (season-high) i 10 asyst, był też 11-17 z gry i 4-8 „za trzy”. Bardzo dobrze zagrał Nikola Vucević, który udowodnił drużynie Monty’ego Williamsa, że poczynił w tym sezonie ogromne postępy – 19 „oczek” i 9 zbiórek.
Arron Afflalo z 14 punktami, E’Twaun Moore z 10, a JJ Redick z 12 „oczkami”, 6 asystami i 5 zbiórkami.
Orlando Magic trafili 38 z 79 rzutów z czego 11-30 to „trójki, byli również 11-13 z linii rzutów wolnych. Mieli 38 zbiórek (11 w ataku) i aż 25 asyst. Zapisali na swoim koncie po pięć przechwytów i bloków, ale mieli również aż 13 strat.
Popraw: STATYSTYKI
„Bardzo(tutaj powinno być udany) występ zaliczył Greivis Vasquez,”
Faktycznie „zjadłem” udany, ale to wina tego, że pisałem to wszystko na bieżąco oglądając mecz. Dzięki za czujne oko, to się ceni :)
Nareszcie.
Vasquez dzisiaj nie tracil co drugiej pilki i efekty juz widac.
Orlando jesli dobrze wybiora drafcie(PG i SF-KTORY nie bedzie bustem) to moga byc silna ekipa.