Jrue Holiday rzucił 26 punktów i rozdał 10 asyst, a Evan Turner dołożył 22 oczka i 13 zbiórek i Sixers po emocjonującej końcówce wygrali w Staples Center z miejscowymi Los Angeles Lakers
Jeszcze na półtorej minuty do końca spotkania po celnej trójce Kobego Bryanta (pierwszej w meczu) Lakers przegrywali tylko dwoma punktami. Fatalnie rozegrali jednak końcówkę spotkania i to goście z Philadelphii mogli cieszyć się z końcowego zwycięstwa.
W następnej akcji zbyt dużo miejsca na oddanie rzutu zostawił Spencerowi Hawesowi Pau Gasol, a następnie po stracie Bryanta i dwóch niecelnych trójkach Steve’a Nasha i Metta World Peace’a, zwycięstwo Sixers przypieczętował Jrue Holiday, który przez nikogo nie powstrzymywany wjechał pod kosz, zakończył akcję wsadem, wyprowadził swój zespół na 6-punktowe prowadzenie i było już po meczu.
Gospodarze przegrali głównie za sprawą słabej dyspozycji strzeleckiej tego wieczoru. Szczególnie bezproduktywna w ataku była dwójka podkoszowych Lakers. Gasol i Dwight Howard trafili łącznie tylko 3 z 19 rzutów z gry. Hiszpan zanotował skuteczność na poziomie 16,7 proc (2/12), natomiast center Jeziorowców trafił tylko 1 rzut z gry i zdobył w sumie 7 punktów. Zebrał za to 14 piłek.
Równie słabo pod względem strzeleckim zaprezentował się World Peace. Był co prawda drugim strzelcem drużyny z liczbą 13 oczek na koncie, ale potrzebował aż 17 oddanych rzutów do ich zdobycia.
Najlepszym strzelcem, a jednocześnie zawodnikiem Lakers, był już tradycyjnie Bryant, który zapisał na swoim koncie 36 punktów, trafiając 14 z 29 rzutów z gry. Bez niego gospodarze rzucali w całym meczu tylko z 35,4 proc. skutecznością. Z nim było już lepiej, bo 39,4, ale nie jest to wynik, którym mogą się chwalić.
Jednym, który starał się wspierać Bryanta był Nash, autor 12 punktów i 10 asyst. Kanadyjczyk już w trzecim meczu po powrocie rozdał minimum 12 asyst i potrzebuje jeszcze 28, by dołączyć do Johna Stocktona, Jasona Kidda, Marka Jacksona i Magica Johnsona, którzy zanotowali ich w całej karierze co najmniej 10 000.
Lakers po tej porażce już po raz kolejny mają ujemny bilans (15-16) i jest o ich najgorszy start po 31 pierwszych meczach od sezonu 2002/03, kiedy to osiągnęli bilans 12-19.
Sixers do zwycięstwa poprowadził duet Jrue Holiday – Evan Turner. Pierwszy zdobył najwięcej w drużynie gości 26 punktów, rozdając do tego 10 asyst, natomiast drugi dołożył 22 oczka i zebrał najwięcej w sezonie 13 piłek.
Oprócz tej dwójki jeszcze czterech zawodników Philadelphii zanotowało dwucyfrową liczbę punktów. 12 rzucił Thaddeus Young, Hawes 13, a Lavoy Allen i Dorell Wright po 10.
Sixers kolejny mecz rozegrają już dziś na wyejździe z Suns, natomiast następnym meczem Lakers będą derby Los Angeles już w piątek.
Philadelphia 76ers – Los Angeles Lakers 103:99 (28:25, 26:25, 27:23, 22:26)
Liderzy zespołów:
Punkty: Holiday 26 – Bryant 36
Zbiórki: Turner 13 – Howard 14
Asysty: Holiday 10 – Nash 10
Przechwyty: Holiday, Turner 2 – Morris 2
Bloki: Hawes 4 – Howard 5
You must be logged in to post a comment.