Jak donoszą źródła związane z zespołem Houston Rockets Jeremy Lin doznał podczas poniedziałkowego treningu lekkiej kontuzji kostki. Sam zawodnik jednak zapewnia, że nie jest to nic groźnego i raczej powinniśmy go dziś w nocy zobaczyć na parkiecie w starciu z Los Angeles Clippers.
W trakcie gierki treningowej rozgrywający Rakiet nastąpił na nogę Toney Douglasa i z grymasem bólu opuścił parkiet. Resztę treningu spędził z lodem obłożonym na kostce.
Jednak wedle samego zawodnika sprawa nie wygląda zbyt poważnie i raczej nie istnieje niebezpieczeństwo, że absolwent Harvardu nie zagra przeciwko Los Angeles Clippers.
„I’m fine. I think everybody is playing through something at some point in the season. You have to be able to just play. And we’re all used to it. Everybody is banged up.” – tak całą sytuację skomentował sam koszykarz, co raczej powinno upewnić fanów Rockets, że kontuzja nie jest zbyt poważna.
Jeremy Lin wystąpił w tym sezonie we wszystkich 38 meczach swojej drużyny notując średnio 12,1 pkt oraz 6,3 asysty. Warto jednak pamiętać, że początek sezonu jak i preseason gracz ten miał kompletnie nie udany z powodu rehabilitacji po kontuzji kolana, której doznał jeszcze w poprzednich rozgrywkach w barwach New York Knicks.
You must be logged in to post a comment.