Patrząc na przebieg bieżącego sezonu i historię z kilku ostatnich rozgrywek do awansu do Playoff na Zachodzie potrzeba minimum 45 wygranych. Los Angeles Lakers mają w tej chwili bilans 17-23, a na dodatek w pozostałej części sezonu czeka ich więcej spotkań na wyjazdach niż u siebie. Czy powinniśmy więc już ich skreślić?
Popatrzmy najpierw jak wyglądała sytuacja jeżeli chodzi o bilans najsłabszych zespołów, które dostały się do Playoff z Zachodu w ostatnich pięciu latach (ubiegły sezon wyłączyłem z racji skróconych rozgrywek):
2010/2011 – Memphis Grizzlies – 46 wygranych
2009/2010 – Oklahoma City Thunder – 50
2008/2009 – Utah Jazz – 48
2007/2008 – Denver Nuggets – 50
2006/2007 – Golden State Warriors – 42
Całkiem sporo i za każdym razem powyżej 50% spotkań.
Jak wyglądają w tej chwili bilanse drużyn na Zachodzie? Będące na krawędzi (8 i 9) miejsce ekipy Rockets i Trail Blazers mają dokładnie po połowie wygranych (odpowiednio 21 i 20), ale można przypuszczać, że w grze utrzyma się tylko zespół z korzystnym ratio (mało tego z prezentowanego wyżej okresu na dziewiątym miejscu tylko raz – w 2006/2007 znalazł się zespół (Clippers) poniżej 50% (40-42)).
Co to oznacza dla Lakers? Nie mniej i nie więcej, ale tyle że muszą wygrać minimum 25-28 z pozostałych 42 pojedynków (około 2/3). Z jednej strony to nie jest niemożliwe bo w ekipie D’Antoniego jest wystarczający talent, z drugiej – czy naprawdę możemy liczyć na to, że już w kolejnym meczu rozpocznie się marsz w górę tabeli?
Ja mam coraz większe opory, a wczorajszy mecz z Raptors chyba przechylił czarę goryczy. Nie widzę tak grającej w obronie ekipy w Playoff na mocnym i wyrównanym Zachodzie. Sprawdźmy jednak jak wygląda terminarz LAL.
Zacznijmy od tego, że mają przed sobą 23 mecze na wyjeździe przy 19 w Staples Center (54%). Mało tego – 9 z najbliższych 12 meczów rozegrają poza Los Angeles.
Spróbujmy prześledzić sytuację mecz po meczu z krótkim typowaniem wyników (zakładam, że LAL będą grali dużo lepiej niż wczoraj).
@ Chicago – porażka, bilans: 17-24
@ Memphis – porażka, bilans: 17-25
vs Utah – wygrana, bilans: 18-25
vs Oklahoma City – porażka, bilans: 18-26
vs New Orleans – wygrana, bilans: 19-26
@ Phoenix – wygrana, bilans: 20-26
@ Minnesota – wygrana, bilans: 21-26
@ Detroit – wygrana, bilans: 22-26
@ Brooklyn – porażka, bilans: 22-27
@ Boston – porażka, bilans: 22-28
@ Charlotte – wygrana, bilans: 23-28
@ Miami – porażka, bilans: 23-29
vs Phoenix – wygrana, bilans: 24-29
vs Los Angeles Clippers – porażka, bilans: 24-30
vs Boston – wygrana, bilans: 25-30
vs Portland – wygrana, bilans: 26-30
@ Dallas – wygrana, bilans: 27-30
@ Denver – porażka, bilans: 27-31
vs Minnesota – wygrana, bilans: 28-31
vs Atlanta – wygrana, bilans: 29-31
@ Oklahoma City – porażka, bilans: 29-32
@ New Orleans – wygrana, bilans: 30-32
vs Toronto – wygrana, bilans: 31-32
vs Chicago – wygrana, bilans: 32-32 (tutaj długo się wahałem)
@ Orlando – wygrana, bilans: 33-32
@ Atlanta – wygrana, bilans: 34-32 (środek serii wyjazdowej, równie dobrze może być porażka)
@ Indiana – porażka, bilans: 34-33
vs Sacramento – wygrana, bilans: 35-33
@ Phoenix – wygrana, bilans: 36-33
vs Washington – wygrana, bilans: 37-33
@ Golden State – porażka, bilans: 37-34
@ Minnesota – wygrana, bilans: 38-34
@ Milwaukee – porażka, bilans: 38-35 (zmęczenie grą na wyjazdach da o sobie znać)
@ Sacramento – porażka, bilans: 39-35
vs Dallas – wygrana, bilans: 40-35
vs Memphis – porażka, bilans: 40-36
@ Los Angeles – porażka, bilans: 40-37
vs New Orleans – wygrana, bilans: 41-37
@ Portland – porażka, bilans: 41-38 (obie ekipy mogą walczyć o życie, w Rose Garden gra się bardzo ciężko)
vs Golden State – wygrana, bilans: 42-38
vs San Antonio – wygrana, bilans: 43-38 (Popovich będzie dawał w końcówce odpocząć Big Three)
vs Houston – wygrana, bilans: 44-38
Zakładając, że moim wyjściowym benchmarkiem było 45 zwycięstw, wyszło mi na to, że Lakers będą poza Playoff, ale moja symulacja pokazała że może mimo wszystko być bardzo blisko. Trzeba jednocześnie pamiętać, że byłem dużym optymistą patrząc na większość spotkań, bo jeżeli utrzymają dyspozycję obronną z ostatniego meczu to już po najbliższych seriach wyjazdowych o PO nie będzie nawet mowy.
Wiem, że większość z nas (kibiców NBA) ma już dość kolejnych tematów o Lakers, ale temat w którym taki „super zespół” tak bardzo zawodzi jest fantastycznym przykładem na to, że mówiąc kolokwialnie „papier nie gra”.
Jak będzie ostatecznie dowiemy się już za 42 spotkania. Tymczasem jestem ciekawy Waszej opinii na temat możliwego udziału Lakers w Playoff.
Fajny materiał. Ja nigdy nie mam czasu na takie dociekliwe sprawy, a tutaj wszystko w pigułce. Dzięki!
Mam trochę bardziej sceptyczne podejście do tematu. Dlaczego?
Po pierwsze tam gdzie długo się wahałeś ja bym dał Lakers porażkę. Jak wróci Rose, to obecni Lakers nie mają nic do powiedzenia. Nie mają kogoś kto zatrzyma i Hamiltona i Derrikca. Resztę zrobi obrona Chicago.
Po drugie Dirk zawsze pod koniec sezonu zasadniczego gra najlepiej i Dallas się rozkręca. Nawet takie słabe Dallas jak w tym roku będzie jeszcze grało lepiej. To także dałbym im porażkę. Podobne uczucia mam związane z Atlantą. Jastrzębie bardzo lubią grać przeciwko takim ofensywnym zespołom.
Po trzecie ile razy można wygrać z Minnesotą? Nie pamiętam ich tegorocznych bilansów, ale jeśli na Wilki będą grały w komplecie, to mogą zaskoczyć LA.
W moim odczuciu Lakers wygrają mniej o 3 mecze niż spekulujesz. Potrzebują cudu, żeby być w PO.
Dzięki – chodziło mi głównie o pokazanie, że nawet przy dość mocnym forowaniu Lakers o awans będzie bardzo ciężko. Jestem przekonany, że poza wymienionymi porażkami mogą złapać jeszcze 2-3 wtopy (to niestety jest wliczone w zawód, czasami po prostu piłka nie siedzi). Inna sprawa, że mogą wyszarpać parę wygranych w meczach, w których ich skreśliłem. Wystarczy, że zaskoczy którykolwiek duet i rywal może mieć już problem.
Ja ich mimo wszystko w PO nie widzę, a jak usłyszałem na Twitterze (i się z tym zgadzam), jak nie wejdą do PO to już takiej piątki w LAL nie zobaczymy.
Wszystko jest możliwe, zespół z takim potencjałem może nagle z dnia na dzień wygrać 20 meczy z rzędu.
Nie lubię Lakersów, ale przyznam szczerze, że codziennie rano sprawdzając wyniki nie mogę uwierzyć w te porażki z kim popadnie.
Nie wiem dlaczego, ale cały czas mi się wydaje, ze nastąpi jakieś przełamanie bo w takim układzie kadrowym maja potencjał żeby po prostu wygrywać. Więc jak dla mnie – PO dla Lakersów to nie jest rzecz niemożliwa – straty nie są aż tak duże – trzeba tylko wygrywać.
Wg mnie sytuacja nie zależy tylko od LA. Jeśli Rockets lub Blazers będą zawodzic to moze cud sie wydarzy. Patrząc jednak teoretycznie to Lakers ani razu na przestrzeni10 meczów nie mieli jeszcze bilansu 7-3 a od dziś powinni notować taki do końca sezonu. Taki skok jakościowy jest niemożliwy wg mnie. Poza tym nie widac poprawy gry więc play-off nie będzie.
Witam. W temacie Lakers trzeba popatrzeć na to jak oni grają w meczach na styk. A tu jest tragedia. Oni mają gorszy bilans nawet od Charlotte. Kobe rzuca 60% rzutów drużyny w takim momencie co sprawia że łatwo Lakers zatrzymać. W ostatniej minucie zaciętych meczy skuteczność z gry mają 12%. Zakładając że im bliżej końca RS tym mecze będą bardziej zacięte tym mniej widzę . Poza tym Lakers np z takimi Jazz przegrało 4 ostatnie spotkania 2 w zeszłym i 2 w tym. W tym roku ani razu nie byli nawet blisko remisu a co dopiero mówić o wygranej więc zakładanie wygranej z Utah jest duża dozą optymizmu. Dallas po powrocie Dirka gra coraz lepiej wraz z jego coraz lepszą grą więc jeśli ktokolwiek ma wejść kosztem Houston to tylko Dallas
Tak tylko ta symulacja nie bierze pod uwagę formy innych zespołów w daleszej części sezonu. Bo kto wie czy po powrocie Love’a, Minny poradzi sobie bez problemu z LAL? To jest gdybanie. Jak dla mnie Lejkersi w tym sezonie poza PO.
Mateusz
odpowiedź na Twoje spekulacje/wahania z Chicago pojawiła się moim zdaniem dzisiejszej nocy. Chicago bez Rose’a i bez Deng’a zmłóciło Lakersów. Bez dwóch najbardziej ofensywnych zawodników… O czym więc mowa.
Mam nadzieję że w LA coś z tym zrobią, bo stają się pośmiewiskiem całego koszykarskiego świata. Mając w składzie 6-ciu zawodników z udziałem na All Star Game nie wejdą do Play Off?
Howard powinien szukać swojej drogi gdzieś indziej, bo tutaj się marnuje, a przy okazji psuje atmosferę w zespole.
Nash jest o wiele gorszym obronca od Dereka Fishera i na tym moge zakonczyc.
Co robił z nimi Ty Lawson w ostatnich PO.Pamietacie?I wtedy był jeszcze Sessions.Nawet nie hce myslec jakby to wygladało z Nashem w składzie.
Poza tym dziwne wydaje sie,ze 2-krotny MVP ligi,nigdy nie wygrał mistrzostwa….
Marc Gasol i Rudy za Howarda!