Witam po dłuższej przerwie! Niestety w ubiegłym tygodniu, z przyczyn techniczno-osobistych, nie mogłem wrzucić kolejnej części cyklu. Dziś jednak nadrabiam zaległości. Ze względu na przerwę biorę jednak pod uwagę dwa ostatnie tygodnie. To oznacza, że ciekawych i godnych zapamiętania wydarzeń było mnóstwo. Nie brakowało wyrównanych spotkań i decydujących rzutów. Postanowiłem jednak postawić na wydarzenia, które przechodzą do historii. To nie powinno raczej nikogo dziwić.
BOHATER TYGODNIA:
LeBron James – ten zawodnik prędzej czy później musiał tutaj trafić. Nikt chyba nie ma wątpliwości jaki poziom prezentuje na parkiecie. Tym razem jednak został wyróżniony za historyczne wydarzenie, którego dokonał. W meczu z Golden State Warriors przekroczył barierę 20 000 punktów na parkietach NBA. Został najmłodszym koszykarzem, który tego dokonał. Przechodząc do historii miał dokładnie 28 lat i 17 dni. Kobe Bryant został zepchnięty z zaszczytnego pierwszego miejsca. LeBron pokazał też klasę w prestiżowym meczu z Los Angeles Lakers. Zaaplikował rywalom 39 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w bieżącym sezonie. James ma ostatnio powody do uśmiechu.
ANTYBOHATER TYGODNIA:
Mike D’Antoni – „Jeziorowcy” są bez wątpienia największym rozczarowaniem tego sezonu. Znaleźli się w tragicznym położeniu. Mieli twardo bić się o mistrzostwo, a tymczasem wygląda na to, że nawet faza Playoffs może być poza ich zasięgiem. Lakers do tej pory tylko pięciokrotnie kończyli zmagania na sezonie regularnym. Trener D’Antoni nie może nic zaradzić. Już ta kopuła ochronna założona po tym jak przejął zespół opadła. Teraz właśnie ten trener jako pierwszy będzie odpowiadał za słabe wyniki drużyny. Lakers potrzebują niesamowicie silnego wstrząsu, ale czy D’Antoni jest w stanie to zaoferować? Na razie w „Mieście Aniołów” marnowany jest niesamowity potencjał, który przegrywa mecz za meczem i zmierza na dno…
sweet focia Mike’a. I Like it;-)
Od początku było oczywiste, że D’Antoni nie podoła. Dziwi mnie fakt, że właściciele Lakers „oszczędzili” nie zatrudniając Phila Jacksona, który jako jedyny byłby w stanie zebrać tę zbieraninę gwiazdek do kupy. A tak mają trenera, który o obronie słyszał tylko na sali sądowej…
I buńczuczne zapowiedzi (Artest) poprawy rekordu Bulls, 72-10… A skończy się na 10 miejscu…
oczywiste to jedno, ale drugie to Jax nie dawał gwarancji na sukces i wołał 15mln USD za sezon. Sam przyznał ,że bolączką Lakers jest ławka i jej marny potencjał.