Zawodnicy Oklahomy nie pozostawili złudzeń, która drużyna jest obecnie najlepsza na Zachodzie i pewnie pokonali Los Angeles Clippers. Spotkanie mogłoby być bardziej wyrównane, ale w szeregach gospodarzy zabrakło najlepszego rozgrywającego ligi – Chrisa Paula
Thunder po zwycięstwie umocnili się na prowadzeniu w Konferencji Zachodnie i legitymują się obecnie bilansem 33 zwycięstw i 9 porażek, natomiast Clippers spadli na trzecią pozycję i tracą obecnie pół meczu do wyprzedzających ich San Antonio Spurs.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mimo braku swojego lidera i najlepszego zawodnika Chrisa Paula (posiniaczona prawa rzepka) po 7 minutach pierwszej kwarty prowadzili 16-8. Thunder jednak z każdą chwilą odrabiali starty, a po trójce Kevina Martina doprowadzili do remisu po 22.
Druga ćwiartka zaczęła się od dunku Matta Banresa, ale rzut zza łuku sprowadzonego przed sezonem z Houston Rockets Martina wyprowadził ich na prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.
Goście z każdą minutą powiększali przewagę, w trzeciej kwarcie prowadząc już nawet 16 punktami po wsadzie Russella Westbrooka. Później jednak do głosu doszli Jamal Crawford z Grantem Hillem, których punkty pozwoliły zmniejszyć nawet straty do 7 punktów, ale to było wszystko, na co tego pozwolili gospodarzom Thunder.
Co prawda chwilę później po trójce Barnesa różnica wyniosła tylko 8 punktów, ale run 9-0, na który złożyły się dwa rzuty za trzy Kevina Duranta i jeden Serge Ibaki przypieczętował ostatecznie zwycięstwo Oklahomy osiągającej w tym momencie najwyższe 17-punktowe prowadzenie w meczu.
Najlepszym strzelcem Thunder był Durant, który całym meczu rzucił 32 punkty, 5-krotnie celnie przymierzając zza łuku dokładając do tego 7 asyst i 7 zbiorek.
Westbrook dodał 26 oczek, a Ibaka 17, zbierając do tego 9 piłek. 13 punktów z ławki dołożył Martin.
W szeregach Clippers najlepszym zawodnikiem był Blake Griffin, ale jego 31 punktów, 11 zbiórek i 5 asyst nie przeszkodziło w porażce z liderem Konferencji Zachodniej.
Zastępujący Paula Eric Bledsoe zdobył 12 punktów, ale umówmy się, jak świetnym by nie był zawodnikiem do poziomu pierwszego rozgrywającego NBA jeszcze mu dużo brakuje. 14 punktów z ławki dołożył Crawford, a 12 Barnes.
Clippers zdecydowanie wygrali walkę w pomalowanym 52 -37, ale nie mogli znaleźć odpowiedzi na świetnie dysponowanych tego dnia w rzutach za trzy zawodników Thunder. 15 trojek na 55,6 proc. skuteczności jakie zdobyli goście to było za dużo, nawet na tak dobrą obronę, jak ta drużyny z Los Angeles.
Kolejne mecz obie drużyny zagrają na wyjeździe. Thunder zmierzą się już jutro z Warriors, natomiast Clippers, którzy aż 10 z następnych 11 spotkań zagrają w hali przeciwników w czwartek zagrają z Suns.
Oklahoma City Thunder – Los Angeles Clippers 109:97 (22:22, 27:23, 33:23, 27:29)
Liderzy zespołów:
Punkty: Durant 32 – Griffin 31
Zbiorki: ibaka 9 – Griffin 11
Asysty: Durant 7 – Griffin 5
Przwchwyty: 6 graczy po1 – Griffin, Crawford 2
Bloki: Collison 2 – Butler, Bledsoe 2
Szkoda,ze nie ogladalem calego meczu.Od tych druzyn tylko bardziej lubie Hornets.Brak Paula spowodowal,ze ten mecz byl mniej wyrownany
Duże wrażenie zrobił na mnie Griffin. Świetny mecz mimo dwóch fatalnych strat w końcówce 4 kwarty gdy jeszcze była szansa na odrobienie strat.
Rzeczywiście Griffin zagrał b.dobrze. Wyróżnia się już nie tylko wsadami. Oby tak dalej.
Paul zagrał mecz wcześniej słabiutki, ten gdyby mógł grać też byłby słaby. Oklahoma odpuściła bo sił musi starczyć na kolejne mecze.