Trzy mecze za nami podczas minionej nocy z NBA, którą zdominowały echa selekcji rezerwowych do Meczu Gwiazd w Houston. Na parkiecie ujrzeliśmy część graczy, która weźmie udział w corocznym święcie koszykówki; Blake Griffin, Rajon Rondo, Kevin Garnett, Tyson Chandler i Carmelo Anthony grali minionej nocy.
O zwycięstwie – drugim pod wodzą Lindsey’a Huntera już wiecie – czas więc przejść do pozostałych 2 spotkań, a oba były zacięcie i pasjonujące do samego końca!
Po trzech kwartach meczu w Orlando wydawało się ,że goście spokojnie dowiozą wygraną do końca, bowiem po 3. odsłonie prowadzili oni 9 oczkami. Miejscowi przebudzili się za sprawą trafień swoich obwodowych, a z minuty na minutę przewaga topniała po rzutach Aarona Afflalo , Jameera Nelsona oraz JJ Reddicka (zagrał akcję 3+1 w samej końcówce, zdobywając 8 oczek w kwarcie).
Po drugiej stronie pewnie czuł się DeMar DeRozan, zdobywca 8 z 10 ostatnich punktów przyjezdnych. Swingman Raptors wziął piłkę w swoje ręce na 4,3 sekundy przed końcem i buzzer beaterem przypieczętował 16. Wygraną gości w rozgrywkach. Co ciekawe, była to 4 z rzędu wygrana Toronto nad Orlando podczas 67. Sezonu, co jest równorzędne ze sweepem.
Obok autora 22pkt DeRozana, trener Dwayne Casey mógł liczyć na świetną postawę Amira Johnsona (double double z 21pkt i 10zb). Z drugiej strony po dublecie zaliczyli Jameer Nelson (14pkt i 11as) oraz Nikola Vucević (19pkt i 14zb), a obie drużyny mieli po 6 graczy w składzie z tzw. double figures.
Wynik: Orlando Magic – Toronto Raptors 95:97 (20:22, 27:26, 19:27, 29:22)
Magic: Vucevic 19, Afflalo 16, Davis 15.
Raptors: DeRozan 22, Johnson 21, Anderson 13.
Carmelo Anthony mający w pamięci ostatnią sprzeczkę z Kevinem Garnettem okazał się głównym katem Celtów przy ich 5. z rzędu porażce. Spotkanie nie należało do najlepszych, a obie drużyny zmagały się z nieskutecznością (38% Knicks i 40% Celtics).
Dla gości była to pierwsza wygrana w Bostonie od listopada 2006 i przerwali oni serię 13. porażek w TD Garden.
Mimo, że Knicks za sprawą Anthony’ego i Stoudemire’a (15pkt i 9zb) zbudowali 10-punktową przewagę na starcie 4kw. to Zieloni mieli szansę ich dogonić, gdyby nie straty J. Terry’ego i P. Pierce’a podczas ostatnich dwóch minut meczu. The Truth świetnie prezentował się do przerwy, rzucając rywalom 19 punktów, ale zgasł całkowicie w drugich 12 minutach, pudłując większość rzutów (22pkt w meczu).
Graczom Doca Riversa nie pomógł też słaby wkład w grę JR Smitha, który nie trafił 13 z 16 oddanych rzutów.
Najjaśniejszym punktem w tali trenera Celtów okazał się zdobywca czwartego triple-double w sezonie, Rajon Rondo (23pkt-11as-10zb). Bostończykom zabrakło celności rzutów Terry’ego (1/6), Garnetta (3/9) oraz Bradley’a (2/7). W ten sposób nie można wygrać z Knicks..
Ciekawostka to 20 punktów z 28 zdobytych przez Melo w izolacjach. Najwięcej w sezonie. Anthony potrzebuje 2 spotkań z co najmniej 20 oczkami by stać się rekordzistą Knicks z ilością spotkań z 20stką. W sezonie 1961-62 29. Meczów zaliczył Richie Guerin, a w następnym meczu snajper Knicks ma szansę dogonić Patricka Ewinga (28. w 1989-90).
Wynik:Boston Celtics – New York Knicks 86:89 (24:20, 24:30, 18:22, 20:17)
Celtics: Rondo 23, Pierce 22, Green 9.
Knicks: Anthony 28, Stoudemire 15, Kidd 12.
DeRozan miszcz! Brawo:)
Pomyśleć, że 2 lata temu Knicks nie mieli nawet startu w serii z Celtics.