Mecz wieczoru: Dallas Mavericks (19-25) – Portland Trail Blazers (22-22) – transmisja w Canal + Sport HD o godz. 4.00. Powtórka jutro o godz. 11.00 w tym samym kanale.
To już drugi pojedynek pomiędzy obiema drużynami w tym sezonie. W pierwszym rozgrywanym w Dallas lepszy okazał się zespół Mavericks zdecydowanie wygrywając 114-91.
To będzie bardzo ważne spotkanie dla Mavs i równie istotne dla Blazers. Obie drużyny walczą o 8 miejsce na Zachodzie. Dallas stoją jednak w gorszej pozycji, bowiem tracą aż 4,5 meczu do zajmujących ostatnią, gwarantującą pozycję w play off Rockets.
Mavs tym pojedynkiem rozpoczynają 4-meczową serię wyjazdową i zagrają kolejno z Blazers, Warriros, Suns i Thunder. Tylko w spotkani z Phoenix mogą być uznawani za lekkiego faworyta, ale jeśli nie wygrają tutaj żadnego ze spotkań mogą się już nie podnieść i po raz pierwszy nie zobaczymy ich w play off od 1999/00.
Blazers stoją w trochę lepszej pozycji, ponieważ tracą tylko do Rockers 1,5 meczu, ale mają tendencje do głupich porażek, co może kosztować ich ostatecznie miejsce w fazie rozgrywek posezonowych.
Ławka Portland zdobywa najmniej punktów spośród wszystkich zespołów w lidze – średnio 16,5 na spotkanie.
Liderzy zespołów (średnie na mecz): Mavs – Blazers
Punkty: O.J. Mayo (17,8) – LaMarcus Aldridge (20,5)
Zbiórki: Shawn Marion (8,1) – J.J. Hickson (10,8)
Asysty: Darren Collison (5,1) – Damian Lillard (6,5)
Przechwyty: Darren Collison (1,5) – Nicolas Batum, Wesley Matthews (1,4)
Bloki: Elton Brand (1,2) – LaMarcus Aldridge (1,2)
Ostatnie 5 spotkań:
Mavs: Rockets (Z), Thunder (P), @ Magic (Z), Spurs (P), Suns (Z)
Blazers: Bucks (P), Wizards (P), Pacers (Z), Clippers (Z), @ Clippers (P)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Golden State Warriors (27-17) – Cleveland Cavaliers (13-32) – godz. 1.00
Andrew Bogut in, Stephen Curry out. Tak to może wyglądać w dzisiejszym meczu. Bogut zaliczył udany powrót w poprzednim meczu z Raptors zdobywając 12 punktów, 8 zbiórek i 4 bloki w 23 minuty na parkiecie i wyglądał bardzo dobrze po powrocie po kontuzji. Liczba jego minut dalej pewnie będzie oscylować koło 20, bo podejrzewam, że Mark Jackson nie chce po pierwsze jeszcze tak forsować Australijskiego centra, a po drugie biorąc pod uwagę jego historię urazów woli dmuchać na zimne. Mam nadzieję, ze to już koniec kłopotów Boguta, bo z nim w skaldzie Warriors mogą być czarnym koniem play off. Oczywiście będą nim, jeśli zdrowy będzie też Curry, który wczoraj w tym samym spotkaniu skręcił prawą kostkę w trzeciej kwarcie i pomimo tego, że wykazywał chęć do gry w ostatniej ćwiartce Jackson nie wystawił już go na parkiet. Dzisiaj też nie wiadomo, czy Curry pojawi się na boisku, ponieważ jego stan określany jest jako niepewny, tym bardziej, że młody rozgrywający z powodu skręcenia tej samej kostki opuścił już dwa spotkania w tym miesiącu. Trener Warriors ma kim go zastąpić, także nie zdziwię się jeśli profilaktycznie Curry opuści jeden mecz, by nie pogłębiać urazu.
A i żeby nie było, że tylko o Warriors piszę. Jeśli dziś Cavs odniosą czwarte zwycięstwo z rzędu, będzie to ich pierwsza taka seria odkąd LeBron James przeniósł swoje talenty na Florydę.
Milwaukee Bucks (23-19) – Detroit Pistons (17-27) – godz. 1.30
Pistons mają cztery starty meczu do 8 na Wschodzie Celtics i wobec kontuzji Rondo mogą nawet pokusić się o wejście do play off po raz pierwszy od sezonu 2008/09, kiedy przegrali w pierwszej rundzie z Cavaliers 0-4. Czy stać ich na to? Myślę, że tak. Nie jest to zadanie niewykonalne, ale musieliby się bardzo sprężyć. Szczególnie na wyjazdach, gdzie mają do rozegrania jeszcze 20 z 38 meczów, jakie zostało im do końca sezonu, a do tej pory mają w halach przeciwników słaby bilans 5-16.
New Orleans Hornets (15-29) – Los Angeles Lakers (19-25) – godz. 4.30
Jeśli Lakers szukają momentu w sezonie, który pozwoli im na rozpoczęcie marszu w górę tabeli to nie ma lepszego niż teraz. Dwa zwycięstwa z rzędu, w tym jedno nad dotychczasowymi liderami Thunder, a przed nimi mecze z 3 z 4 drużyn z najsłabszym bilansie na wschodzie. Dzisiaj Hornets, w środę zaczną coroczny Grammy Trip i zagrają z Suns, a w piątek Wolves. Potem Pistons, Nets, Celtics, Bobcats i Heat. Jeżeli w ciągu tych najbliższych 8 spotkań odniosą co najmniej 6 zwycięstw szanse na uratowanie tego sezonu z każdym meczem będą coraz większe.
You must be logged in to post a comment.