Opiekunowie Chicago Bulls i Denver Nuggets po raz pierwszy na przestrzeni 67. sezonu zostali okrzyknięci trenerami miesiąca. Obaj zostawili w polu trenerów Nets, Bucks, Thunder oraz Hornets, którzy byli innymi nominowanymi. O ile forma Bulls została zauważona poprzez skok na 3. miejsce po stronie wschodniej, o tyle świetna dyspozycja Nuggets ciągle jest gdzieś schowana za wyniki Thunder, Spurs czy nawet Clippers.
Jak się jednak bliżej przyjrzymy to właśnie Samorodki najlepiej prezentowały się na przestrzeni stycznia, wygrywając 12 z 15 potyczek. Dla przeciwwagi Byki zwyciężyły w 12 z 16 meczów. W dodatku opiekun drużyny z Denver, George Karl miał swoje momentum, przekraczając magiczną liczbę 1100 zwycięstw w karierze! Dzięki jego pracy również Nuggets osiągnęły identyczny wynik co najlepsi na Zachodzie Spurs, 12-3.
Karl swoimi ostatnimi wygranymi wyprzedził Mistrza NBA z Pistons, Larry’ego Browna na liście trenerów z największą ilością zwycięstw (awans na 6). Denver zakończyło miesiąc serią 5 wygranych spotkań.
Thibodeau czyli trener roku 2011, wyciągnął maksimum ze swoich zadaniowców – Jimmy’eg Butlera, Nate’a Robinsona, Marco Belinelliego i Taja Gibsona, zastępując kolejno pauzujących liderów na danych pozycjach jak Kirk Hinrich, Luol Deng i Carlos Boozer, też przy okazji awansując na pierwsze miejsce w Central Division. Tylko trzykrotnie Bulls pozwolili rywalom na 100 oczek, a ograli w miesiący najlepsze drużyny Eastern Conference czyli Heat i Knicks (tych 3.raz w sezonie).