Los Angeles Clippers 73:98 Toronto Raptors
Rudy Gay w swoim pierwszym meczu dla Toronto Raptors zdobył 20 punktów. Wszedł z ławki, trafiając 8 z 16 rzutów z gry, w tym trzy trójki. Lepszego debiutu nie mógł sobie wymarzyć. Nie dość, że udało mu się dobrze wypaść przed kanadyjską publicznością, to jeszcze jego nowa drużyna niespodziewanie rozgromiła trzecią drużynę Zachodu – LA Clippers. Chris Paul wciąż pauzuje z powodu kontuzji, ale i bez niego goście powinni sobie łatwo poradzić z Raptors, którzy przegrali trzy poprzednie mecze. Jak wyglądało to w rzeczywistości – Clippers zdobyli 45 punktów w trzech pierwszych kwartach, a w pewnym momencie mieli aż 31 punktów straty. 73 punkty to ich najgorszy wynik w tym sezonie oraz antyrekord w liczbie punktów zdobytych przeciwko Toronto. Raptors są 9-0, gdy tracą mniej niż 90 punktów.
Clippers trafili tylko 34,7% rzutów z gry oraz 3 na 19 trójek. Raptors byli w obu kategoriach znacznie lepsi (46,9% FG, 12-26 3pt). Zatrzymali także swoich wyżej notowanych rywali na 30 punktach zdobytych w pomalowanym. Jedynym starterem LAC z „jako taką” skutecznością był DeAndre Jordan (4-6 FG). Pozostali gracze S5 Clippers trafili razem 12 z 42 rzutów. Blake Griffin miał 17 punktów, głównie dzięki nadzwyczajnie dobrej skuteczności z linii (9-12 FT) – z gry spudłował 7 z 11 rzutów. Do tego dochodzi jeszcze Jamal Crawford i jego 5-17 FG.
Amir Johnson przyczynił się do powstrzymania podkoszowych Clippers, zdobywając 19 punktów (7-9 FG) i 16 zbiórek (wyrównany rekord kariery). 19 punktów miał także DeMar DeRozan (7 ast). 17 punktów z ławki dodał John Lucas III (19 min).
Clippers bez Paula rozdali tylko 12 asyst (Raptors 30) – to dla nich najgorszy wynik w tym sezonie, podobnie jak 25 trafionych rzutów z gry.
Raptors po raz ósmy z rzędu wygrali pierwszą kwartę.
Gay został pierwszym w historii NBA graczem, który w debiucie w nowej drużynie zdobył 20 punktów, a jego team wygrał z drużyną mającą min. 20 zwycięstw więcej niż porażek (Clippers przed meczem 34-13).
Miami Heat 89:102 Indiana Pacers
Heat w drodze po mistrzostwo w zeszłym sezonie pokonali w półfinałach Konferencji w sześciu meczach właśnie Indianę. Pacers jeszcze o tym nie zapomnieli. Póki co wygrali w tym sezonie oba starcia z obecnymi mistrzami NBA. Doliczmy jeszcze zwycięstwo z Miami w ostatnim starciu tych drużyn poprzedniego sezonu regularnego i mamy pierwszą ciekawostkę – Indiana po raz pierwszy od 2005 roku pokonała Heat trzy razy z rzędu. Teraz jednak po raz pierwszy w historii rywalizacji Miami-Indiana ci drudzy wygrali trzy kolejne mecze różnicą +10 punktów. „Na każdego da się coś znaleźć”.
Dla Pacers była to trzynasta z rzędu wygrana na własnym parkiecie. Jeszcze jedno zwycięstwo i wyrównają swoje osiągnięcie z lat 2002-2003. Do rekordu organizacji mają już bliżej niż dalej – w latach 1999-2000 wygrali 25 meczów w Indianie z rzędu. Kluczem do wygranych u siebie jest najczęściej dobra obrona – w dziewięciu ostatnich meczach w Indianie Pacers stracili mniej niż 100 punktów.
Miami Heat cały czas uznawani są za najlepszą drużynę Wschodu, ale niedługo mogą przestać nią być w tabeli Konferencji – mają bilans 29-14, a New York Knicks – 29-15. Obie ekipy mogą już niedługo zamienić się miejscami, jeśli NYK pokonają Kings, a Heat przegrają z Raptors.
Ray Allen w 1190 meczach swojej kariery tylko trzy razy nie zdobył ani jednego punktu. Po raz pierwszy – w debiutanckim sezonie w 1997 roku. Dwa pozostałe mecze to… tak, dwa starcia Heat z Pacers z tego sezonu. Przeciwko Indianie Allen spudłował w dwóch meczach wszystkie 9 rzutów (dziś 0-4).
David West zdobył 30 punktów (po raz trzeci w tym sezonie), trafiając aż 12 z 15 rzutów z gry. Został trzecim graczem, który w 2012/13 zdobył 30 punktów na skuteczności 80% (Pierce, D. Lee). Ostatnim Pacerem z takim występem był Jarrett Jack (2009), a w ostatnich 17 latach to czwarty taki występ w Indianie (West, Jack, S. Jackson, Miller). Tylko Jackson miał przy tym min. 5 zbiórek i 5 asyst. Wracając do dzisiejszego meczu – West zdobył aż 22 punkty w drugiej i trzeciej kwarcie, kluczowych dla przebiegu tego spotkania. Pacers wygrali je łącznie 55:42 i cały mecz także zakończył się różnicą 13 punktów na korzyść gospodarzy.
LeBron James watch: 28 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty. Dwyane Wade zanotował 17/6/5. Dobrze spisał się Chris Andersen (9 pkt, 4-4 FG, 12 min). Dla Indiany po 15 punktów dostarczyli Lance Stephenson i Paul George (6/6/2). 11 punktów w 12 minut zdobył Tyler Hansbrough. Roy Hibbert w pierwszej połowie nie miał ani punktu, ani zbiórki, ale po przerwie zdobył 7 punktów i zebrał 6 piłek.
Pacers pobili rekord sezonu z 55,7% skuteczności z gry. Pozwolili także na zebranie tylko 25 piłek (season-high) – najmniej w historii rywalizacji z Miami.
Na 21 ostatnich meczów w Indianie Heat wygrali tylko cztery – co ciekawe, wszystkie w jednej serii. Na 46 wszystkich spotkań z Miami u siebie Pacers wygrali 37.
Heat przegrali póki co oba mecze z Knicks (drugie miejsce na Wschodzie) oba mecze z Pacers (piąte), jedyny mecz z Chicago (trzecie), ale wygrali wszystkie trzy starcia z Nets (czwarte).
Orlando Magic 84:97 Boston Celtics
Celtics stracili na resztę sezonu Rondo i Sullingera ale i tak byli mniej osłabieni niż ich dzisiejsi rywale. Glen Davis w poprzednim meczu pożegnał się z tymi rozgrywkami, a Orlando grało dziś także bez Arrona Afflalo, a w drugiej połowie bez Jameera Nelsona. Bez trzech najważniejszych graczy Magic przegrali po raz ósmy z rzędu. Celtics bez Rondo są 3-0.
Nawet bez swojego rozgrywającego C’s zdołali rozdać aż 30 asyst (trzeci wynik w sezonie). To sprawka Paula Pierce’a, który prawie zanotował kolejne triple-double – zdobył 14 punktów, zebrał 11 piłek i miał 7 asyst. Kevin Garnett w 22 minuty zdobył 14 punktów i 10 zbiórek. PP i KG byli jednymi z sześciu graczy Bostonu, którzy zakończyli ten mecz z dwucyfrową liczbą punktów. Magic mieli pięciu takich graczy, w tym dwóch z double-double (Vucevic 14/14, Nicholson 14/10). Ten ostatni pobił rekordy kariery w zbiórkach i minutach (32), notując swoje pierwsze DD. JJ Redick miał 15 punktów, ale spudłował 10 z 15 rzutów.
11 punktów w 7 minut zdobył Kyle O’Quinn – to 27. taki występ w ostatnich 27 latach, pierwszy w historii organizacji Magic. Rekordzistą NBA wydaje się być Eddie House, który w 2004 roku jako Clipper zdobył w 7 minut aż 15 punktów. Ostatnim graczem z takim występem (11 w 7) był… Paul Pierce w poprzednim sezonie.
Fab Melo zadebiutował w NBA. W dwie minuty miał jeden przechwyt.
Magic nie wygrali z Bostonem od Christmas Day 2010. Była to dla nich siódma kolejna porażka z C’s. To najdłuższa seria w historii rywalizacji.
Pierce zebrał 11 piłek, wszystkie w obronie. Po raz trzeci z rzędu miał 10 zbiórek bez żadnej zebranej piłki w ataku. Odkąd liczone są ofensywne zbiórki (1973), jedynym graczem z taką passą był Troy Murphy (2009).
Czytaliście? Polecam (nie dlatego, że jestem autorem:)) – dzisiaj wszystko się potwierdziło – Magic na linii rzutów wolnych byli bezbłędni, ale oddali tylko 9 osobistych, podwyższając skuteczność, ale obniżając średnią oddawanych FT na mecz. Rekord NBA jest coraz bliżej Orlando..
Chicago Bulls 89:93 Brooklyn Nets
Bez Noaha, bez Boozera, bez Hinricha i oczywiście bez Rose’a – Chicago Bulls, nawet tak bardzo osłabieni, grający ośmioosobowym składem, przegrali na Brooklynie tylko czterema punktami. Mogliby nawet wygrać, ale rezerwowi Nets rozegrali zbyt dobrą czwartą kwartę. Marshon Brooks, CJ Watson (były gracz Bulls) i Andray Blatche zdobyli w ostatniej odsłonie 25 z 30 punktów drużyny. Cała drużyna Bulls uzbierała wtedy tylko 22 punkty. Szczególnie dobrze spisali się Brooks i Blatche – pierwszy zdobył w czwartej kwarcie 9 ze swoich 13 punktów, Blatche – wszystkie 11.
Dzięki tej wygranej Nets, zajmujący czwarte miejsce na Wschodzie, zbliżyli się do trzecich Bulls i tracą do nich tylko pół wygranej. Mają jednak taki sam bilans, jak Pacers (piąte miejsce).
Nie macie pomysłu na głupie serie? NBA ma – Bulls zakończyli dziś serię czternastu zwycięstw w wyjazdowych meczach rozgrywanych w piątki.
Dobrze spisali się nie tylko rezerwowi – wcześniej, w trzech pierwszych kwartach, 20 punktów zdobył Brook Lopez. Dla Bulls po 18 punktów zdobyli Luol Deng (6-18 FG) i Marco Belinelli (5-9 FG, 8-9 FT). 16 punktów i 9 zbiórek miał urodzony na Brooklynie Taj Gibson. Nate Robinson spudłował 12 z 16 rzutów, notując 12 punktów i 11 asyst. Jimmy Butler zdobył 12 punktów i 6 zbiórek – kolejny dobry mecz. Bulls przegrali jednak zbiórkę 29-40, ale przede wszystkim trafili tylko jedną z czternastu trójek. Robinson, Belinelli i Butler spudłowali wszystkie osiem, Deng trafił jedną z sześciu. Starali się to nadrobić nieco bliżej kosza – trafiając 20 z 22 rzutów wolnych (z czego 15 pierwszych). Nets na 20 prób FT wykorzystali tylko połowę, ale – podstawowa różnica – trafili 52% rzutów z gry i to wystarczyło.
PJ Carlesimo wygrał 14 z 19 meczów jako coach Nets.
Milwaukee Bucks 86:96 New York Knicks
Bucks wygrali sześć z ośmiu poprzednich meczów w Madison Square Garden i dziś byli w stanie zwyciężyć po raz kolejny, ale stracili całą 12-punktową przewagę z początku drugiej połowy, a w czwartej kwarcie poza ostatnimi 30 sekundami, gdzie wszystko było już rozstrzygnięte, zdobyli tylko 8 punktów. W drugiej połowie trafili tylko 13 z 41 rzutów z gry. Knicks przedłużyli swoją serię zwycięstw do trzech, pokonując Milwaukee po raz czwarty z rzędu (po raz pierwszy od 2008).
Carmelo Anthony zdobył 25 punktów (7-22 FG), zebrał 8 piłek i rozdał 6 asyst. Przekroczył próg dwudziestu punktów po raz 31. z rzędu. Wciąż poprawia rekord organizacji dla takiej serii w jednym sezonie. Ogólny franchise-record w liczbie kolejnych występów z 20 punktami należy do Richie’go Guerina (33), autora ostatniego rekordu pobitego przez Anthony’ego. Wszystko wskazuje na to, że i to osiągnięcie zostanie poprawione przez obecną gwiazdę Knicks – na 37 meczów w tym sezonie Melo tylko raz nie zdobył 20 punktów. Wspomniana seria 31 spotkań to również jego rekord kariery.
Mike Woodson, coach Knicks, może przy sprzyjających okolicznościach zostać trenerem drużyny Wschodu podczas Meczu Gwiazd w Houston. Knicks musieliby jednak za chwilę wyprzedzić Heat, co będzie możliwe tylko przy porażce Miami z Raptors. Gdyby jednak tak się stało, Woodson zostałby pierwszym trenerem NYK w All-Star Game od trzynastu lat (JvG).
Amare Stoudemire (17 pkt, 7 zb, 5-10 FG, 7-8 FT) w siedmiu ostatnich meczach notuje 16.6 ppg, 6 rpg, 64% z gry i 82,6% z linii przy 24 minutach na mecz.
Knicks, 25. drużyna w NBA pod względem liczby zbiórek na mecz oraz 21. najlepiej zbierająca ekipa w lidze, po raz trzeci w tym sezonie zebrali aż 50 piłek. Oba poprzednie mecze przegrali. Dzisiaj aż 20 zbiórek miał Tyson Chandler (8 w ataku). To dla niego 18. taki mecz w karierze. Jego drużyny wygrały 12 z nich. Co ciekawe, Chandler zebrał 20 piłek po raz pierwszy od 2008 roku. Ostatnim graczem Knicks z takim osiągnięciem był David Lee (2010), ale środkowy Knicks został także pierwszym od 2000 roku graczem swojego teamu, który miał 20 zbiórek w 36 minut (Patrick Ewing). Ostatnim Knickiem, który przy 20 zbiórkach nie miał dwucyfrowej liczby punktów, był Kurt Thomas (2005). Chandler po raz trzeci w swojej karierze zebrał 20 piłek w meczu z Bucks – w ostatnich 27 latach tylko Howard, Rodman i B. Wallace mogli się tym pochwalić.
Bucks zdobyli 86 punktów, dwa dni wcześniej przeciwko Bulls – 88. Są w tym sezonie 0-12, gdy nie dobijają do progu 90 punktów. Dzisiaj przekroczyliby tą granicę, gdyby nie 31,5% skuteczności z gry back-courtu Monta Ellis – Brandon Jennings (razem 30 pkt).
Sacramento Kings 80:89 Philadelphia 76ers
Sixers wygrali dwa mecze z rzędu po raz pierwszy od końca listopada. Od tamtej pory do dziś przegrali 20 z 30 spotkań. Dzisiaj pokonali Kings, powodując ich szóstą porażkę w siedmiu ostatnich meczach. Na 9 ostatnich starć Szóstek z Sacramento aż osiem zakończyło się zwycięstwem Philly. Dla Królów była to 19. porażka w 24 meczach na wyjeździe.
Gospodarze mieli w tym meczu już 19 punktów przewagi. Kings na początku czwartej kwarty udało się objąć prowadzenie, ale w całej odsłonie zdobyli tylko 12 punktów (3-18 FG, 0-3 3pt). Sixers udało się przetrwać z tylko 17 punktami zdobytymi w ostatniej odsłonie. Królowie nie wykorzystali także faktu, że Szóstki przy 20 asystach popełniły 20 strat.
Świetny mecz rozegrał Thaddeus Young (23 pkt, 15 zb – rekord kariery, 11-17 FG). Zanotował 12. double-double w tym sezonie – w całym poprzednim miał tylko jedno. Po raz trzeci w 2012/13 zdobył 20 punktów i 14 zbiórek – ostatnim graczem z tak dużą liczbą 20/14 w jednym sezonie był Chris Webber (2005/06 – 7). Young jest pierwszym graczem Sixers z 23/15 bez straty na skuteczności 64% od.. 1989 roku (Barkley). Inny Young – Nick – zdobył 20 punktów – w pięciu ostatnich meczach jego PPG wynosi 18.2. Jrue Holiday dostarczył 21 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst (8 TO). Były gracz Kings – Spencer Hawes – miał 10 punktów.
DeMarcus Cousins miał 12/12/4/2/3 – fajny statline, ale nie najlepszy. Świetnie spisał się back-court Sacramento – Tyreke Evans zdobył 29 punktów (rekord sezonu, 11-18 FG), 24 dodał Isaiah Thomas (4 zb, 5 ast, 10-10 FT). Pozostali gracze zdobyli jednak tylko 15 punktów. Rezerwowi Kings (siedmiu) zdobyło tyle samo punktów (siedem), co trójka zmienników z Filadelfii.
Kings są 4-27 w meczach, w których przegrali pierwszą połowę.
Cleveland Cavaliers 99:117 Detroit Pistons
Jose Calderona jeszcze nie ma, ale Pistons i tak udało się pokonać Cavs już po raz trzeci w tym sezonie. Ogółem wygrali pięć ostatnich meczów z Cleveland – to pierwsza taka seria od 2006-2007. Tłokom udało się zdobyć 117 punktów – o dwa mniej od rekordu sezonu – mimo spudłowania aż 20 z 43 rzutów wolnych! W basketball-reference nie mogę doszukać się podobnego przypadku. Detroit miało lepszą skuteczność z gry (54,2%) niż z linii (53,5%).
Przybycie Calderona chyba zmotywowało obecnych starterów Pistons na pozycjach 1/2. Brandon Knight zdobył 20 punktów, 10 asyst i 6 zbiórek w 32 minuty jako pierwszy gracz Detroit w ostatnich min. 27 latach. 20 punktów zdobył także Kyle Singler, dla którego był to rekord kariery. Podobnych osiągnięć spodziewano się raczej u bezpośredniego rywala z Cleveland, Kyrie’go Irvinga, jednak szósty strzelec ligi został zatrzymany na 14 punktach.
Will Bynum, kolejny obwodowy Detroit, zdobył 11 punktów i rozdał 8 asyst w 16 minut. Został pierwszym graczem w historii Pistons, który miał 10 pkt/8 ast przy mniej niż 17 minutach. To także pierwszy taki występ w całej lidze od 1990 roku (Ainge/Garrick).
18 punktów i 16 zbiórek miał Greg Monroe. Pistons wygrali starcie w pomalowanym 62-42. Tristan Thompson w 28 minut zdobył 19 punktów i zebrał 9 piłek (9-11 FG). Marreese Speights zdobył 17 punktów i 8 zbiórek. W czterech meczach dla Cleveland notuje póki co 14 ppg i 6 rpg w 24 mpg.
Washington Wizards 76:85 Memphis Grizzlies
Odszedł Gay, przyszedł Tay. Tayshaun Prince w swoim debiucie w barwach Memphis po raz pierwszy w profesjonalnej karierze reprezentuje barwy drużyny innej niż Pistons. Dziś zdobył z ławki 14 punktów (7-11 FG). Grizzlies w pierwszej kwarcie pozwolili Wizards na zdobycie 30 punktów (62% FG), ale w trzech ostatnich odsłonach stracili tylko 46 oczek (34% FG) i wygrali, „zacierając ślady” po ostatniej porażce w Oklahomie. Czarodzieje przegrali 20 z 23 wyjazdów. W Memphis nie wygrali od 2004 roku (osiem porażek z rzędu). W sumie na 20 meczów na terenie Grizzlies Wizards wygrali tylko trzy.
Trzeba także wspomnieć o dwóch innych graczach, którzy mieli dziś swój debiut w Grizzlies – Ed Davis i Austin Daye rozegrali po ok. 5 minut. Zdobyli razem 3 punkty i 3 zbiórki, pudłując wszystkie trzy rzuty z gry oraz trafiając wszystkie trzy wolne.
Mike Conley rozegrał całkiem dobry mecz, zdobył 18 punktów, rozdał 8 asyst i przechwycił cztery piłki. Zach Randolph miał 11 zbiórek, ale przez swoją fatalną skuteczność znów nie zanotował double-double – w trzech ostatnich meczach trafił tylko 26,5% rzutów! 13/15/5 miał Marc Gasol (5-13 FG), który pobił rekord sezonu w zbiórkach. Zanotował także siódme double-double w tym sezonie (Grizzlies 6-1).
Jedynym Wizardem z double-digits był Nene (14/4/6). Emeka Okafor zdobył 8 punktów i miał 10 zbiórek, przerywając swoją trzymeczową serię z 15/15. John Wall miał 9 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.
Tayshaun Prince wystartował w 672 kolejnych meczach w Detroit, by dzisiaj wejść z ławki po raz pierwszy od prawie dziewięciu lat.
New Orleans Hornets 98:113 Denver Nuggets
Nuggets są w tej chwili w bardzo dobrej formie. Dziś wygrali trzynasty z szesnastu meczów w tym roku. Na 13 meczów w Denver w 2013 roku wygrali aż jedenaście. Dzisiejsze zwycięstwo było ich szóstym z rzędu. Ich ogólny bilans meczów u siebie to teraz 20-3. Hornets przegrali po raz trzeci z rzędu (pięć z sześciu ostatnich) i zajmują ostatnie miejsce na Zachodzie.
Hornets trafili 52,8% rzutów z gry, co było lepszym wynikiem od 52,4% Nuggets. Przegrali jednak aż 15 punktami z powodu strat – popełnili ich aż 21 (z czego 19 w trzech pierwszych kwartach), wymuszając zaledwie osiem. Nuggets pobili swój rekord sezonu, zdobywając po błędach Nowego Orleanu aż 32 punkty. Także 14 przechwytów to ich najlepszy wynik w tych rozgrywkach. Skutkiem tego były także aż 32 punkty zdobyte przez Samorodki w kontratakach (Hornets 4). Tradycyjnie już Denver wygrało starcie pod koszem (62-50).
24 punkty z 14 rzutów zdobył Andre Iguodala. Dodał on 6 zbiórek i 4 asysty. Ty Lawson miał 21 punktów i 13 asyst. Dla Hornets 21 punktów z ławki rzucił Ryan Anderson.
Hornets są 1-21, gdy ich rywal rzuca 100 punktów, 3-24 gdy przegrywają po 3Q.
Portland Trail Blazers 77:86 Utah Jazz
Damian Lillard zdobył w drugiej połowie aż 20 ze swoich 26 punktów, trafił 7 z 11 ostatnich rzutów, ale i to nie uchroniło Blazers przed piątą kolejną porażką z Jazz. Dla Utah była to ósma wygrana w dziewięciu ostatnich meczach u siebie. Kluczem do wygranej była świetna pierwsza połowa, w której gospodarze (17-5 u siebie) zdobyli 51 punktów na skuteczności z gry 61%. Aż 32 oczek Utah pochodziło z pomalowanego. Al Jefferson (21/10), Paul Millsap (15 pkt) i Marvin Williams (8 pkt) trafili przed przerwą 15 z 20 rzutów. Na halftime gracze Utah schodzili z 15-punktową przewagą.
Najgorsza ławka rezerwowych w lidze, Portland Trail Blazers, dała dziś kolejny popis swoich umiejętności. Starcie ławek Jazz wygrali 28-10, a zmiennicy Blazers w czwartej kwarcie zdobyli dwa punkty z sześciu rzutów. Sam DeMarre Carroll, autor 13 punktów Jazz, zdobył więcej niż cała ławka Portland. Sam Derrick Favors (12 zb) miał tyle samo zbiórek, co oni.
Randy Foye trafił cztery rzuty, w tym trzy trójki, w trzeciej kwarcie. W pozostałej części meczu tylko pudłował. Łącznie jego skuteczność wynosiła 4-17 z gry i 3-11 zza łuku.
77 punktów to dla Portland najgorszy wynik w tym sezonie. Jazz od 2005 roku nie przegrali meczu, w którym stracili tak mało punktów.
Dallas Mavericks 109:99 Phoenix Suns
Mavericks przez trzy kwarty szli z Suns łeb w łeb, potem Słońca w trzeciej kwarcie osiągnęły 10-punktową przewagę, ale przed ostatnią odsłoną byli o tylko jeden punkt lepsi. Czwarta kwarta wyjaśniła wszystko – Mavericks zdobyli w niej 35 punktów i pokonali Phoenix bez Dirka i Kamana. Suns z Lindseyem Hunterem są 3-3. Mavericks wygrali z nimi 11 z 12 ostatnich spotkań, w tym wszystkie trzy w tym sezonie.
Shawn Marion w sezonie 2007/08 opuścił Phoenix. Wygrał z nimi 13 z 16 spotkań.
Suns rozegrają na wyjeździe siedem z ośmiu następnych meczów. Ich bilans spotkań poza domem wynosi 4-19 (drugi najgorszy w lidze – Wizards 3-20).
20/5/4/3 zanotował OJ Mayo (7-19 FG), 19 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst (6-9 FG) dodał Darren Collison. Właściwa przewaga Mavericks „powstała” jednak na ławce rezerwowych – zmiennicy Dallas zdobyli 52 punkty przy 25 Suns. Jae Crowder miał 13 punktów, Vince Carter 17, Brandan Wright 11. Dla Suns aż 20 punktów z ławki rzucił Shannon Brown (23 minuty, 7-11 FG), ale bohater ostatniego meczu z Lakers, Michael Beasley, spudłował 11 z 13 rzutów. M. Morris i K. Marshall mieli po 0-2 FG i tylko jeden punkt. Znacznie lepiej spisali się starterzy, Goran Dragić miał 19 punktów, 8 zbiórek i 9 asyst. Luis Scola miał 18/8, a Jared Dudley – 17 punktów. Marcin Gortat w pół godziny miał 16 punktów i 7 zbiórek.
Marion miał 11 zbiórek i 4 bloki, Elton Brand – 10 zbiórek i 4 bloki. W ostatnich 20 latach to druga para Mavericks z 10/4 – w 2009 roku dokonali tej sztuki Dirk Nowitzki i Eric Dampier.
Los Angeles Lakers 111:100 Minnesota Timberwolves
Dwight Howard opuścił to spotkanie – do pierwszej piątki wrócił Pau Gasol, i to jak! Hiszpan zdobył 22 punkty i zebrał 12 piłek. Końcowy wynik tego nie ukazuje, ale Lakers chwilami po prostu miażdżyli Wolves, przede wszystkim w pierwszej połowie – zdobyli w niej 68 punktów, z czego 37 w pierwszej kwarcie. W połowie drugiej wypracowali aż 29-punktową przewagę. W czwartej kwarcie została ona zmniejszona do czterech, ale Jeziorowcom udało się przetrwać. Nagrodą jest pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w 2013 roku, kończące serię ośmiu porażek poza domem. Wciąż trwa jednak passa 20 zwycięstw Lakers nad Wolves. Spośród aktywnych to najdłuższa taka seria w lidze. Wilki wygrały z Lakers po raz ostatni w 2007 roku, po dwóch dogrywkach. Teraz grają jeszcze gorzej niż Jeziorowcy – przegrali 11 z 12 ostatnich meczów.
Lakers bez Howarda, Wolves bez Love’a – lepiej bez swojego najlepszego zbierającego poradzili sobie gracze z LA. Wygrali deski 57-40 dzięki Gasolowi, Clarkowi (13 pkt, 10 zb) i Bryantowi (17 pkt, 12 zb, 8 ast). Co więcej, po 7 zbiórek mieli World Peace (2-11 FG), Steve Nash (17 pkt, 7 zb, 6-9 FG, 3-3 3pt, 0 TO) i Antawn Jamison (18 pkt).
Warto zatrzymać się na moment w połowie drugiej kwarty, kiedy Lakers osiągali 29-punktową przewagę. Był to punkt przełomowy dla tego meczu, choć wcale nie skończyło się to dla Jeziorowców najgorzej. Trzeba jednak wspomnieć, że do tego momentu Lakers trafili 70,6% rzutów z gry i 9 na 11 trójek. Potem ucierpiała przede wszystkim ich skuteczność rzutów za trzy (3-21).
Aleksiej Szwed zdobył 18 punktów, był najlepszym strzelcem Minnesoty. Pięć trafionych trójek to jego nowy rekord kariery.
You must be logged in to post a comment.