Mecz wieczoru: Los Angeles Clippers (34-14) – Boston Celtics (23-23) –godz. 19.00.
Dzisiejszy pojedynek obu zespołów będzie już drugim jakie rozegrają w tym sezonie. W pierwszym meczu w Los Angeles lepsi okazali się zawodnicy Clippers pokonując wysoko Celtics 106-77. W przeciwieństwie jednak do tamtego spotkania dzisiaj obie drużyny zagrają bez swoich najlepszych zawodników. Goście bez Chrisa Paula, a gospodarze bez Rajona Rondo.
Boston odkąd kontuzji doznał ich podstawowy rozgrywający zanotował bilans 3-0, a jakby mało im było straconych zawodników do końca sezonu, tak operacji pleców musiał się poddać Jared Sullinger i on również nie wybiegnie na parkiet w tych rozgrywkach.
Pierwszoroczniak był istotną częścią rotacji Celtics i w ostatnich meczach to on wychodził na w pierwszej piątce obok Kevin Garnetta. Teraz, kiedy doznał kontuzji większą rolę w zespole będzie musiał odgrywać Brandon Bass, który po dobrym ostatnim sezonie, w tym zdecydowanie obniżył loty i trochę zawodzi.
Clippers natomiast muszą sobie radzić bez Paula od 6 spotkań i widać teraz jak na dłoni ile znaczy najlepszy rozgrywający ligi dla tego zespołu. Bez niego Los Angeles wygrali 2 z tych 6 meczów, a w ostatnim pojedynku z Toronto Raptors rzucili najmniej w sezonie – tylko 73 punkty.
Ponadto przegrali 4 z ostatnich 5 spotkań na wyjeździe i pomimo lepszego bilansu i ostatniej pewnej wygranej na Celtics wcale ni są faworytem przed dzisiejszym meczem.
Liderzy zespołów (średnie na mecz): Clippers – Celtics
Punkty: Blake Griffin (18,5) – Paul Pierce (18,6)
Zbiórki: Blake Griffin (8,6) – Kevin Garnett (7,3)
Asysty: Chris Paul (9,1) – Rajon Rondo (11,1)
Przechwyty: Chris Paul (2,6) – Rajon Rondo (1,8)
Bloki: DeAndre Jordan (1,4) – Kevin Garnett (1)
Ostatnie 5 spotkań:
Clippers: @Suns (P), @Blazers (P), Blazers (W), @Timberwolves (W), @Raptors (P)
Celtics: New York Knicks (P), @Hawks (P), Heat (W), Kings (W), Magic (W)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Los Angeles Lakers (21-26) – Detroit Pistons (18-29) – godz. 19.00
To już trzecie spotkanie z Lakers w ramach Grammy Trip. Po porażce z Suns i szczęśliwym zwycięstwie z Wolves, teraz przyszła pora na Pistons. Specjalnie na to spotkanie nie będzie się musiał motywować Kobe Bryant, który zawsze stara się zrewanżować Detroit za porażkę w finałach w 2004 roku. The Black Mamba w ostatnich meczach zadziwia swoją wszechstronnością, bardziej kreując partnerów niż rzucając, a w tym czasie Lakers mają bilans 4-1. Bryant podczas tych spotkań oddaje średnio 12,8 rzutów na mecz, czyli o 8,3 mniej niż wynosi jego średnia z tego sezonu. W zamian za to rozdaje 11,2 asyst. Oddawanie mniejszej ilości rzutów przez Kobego może być historią tego sezonu w szeregach Jeziorowców, jeśli ci awansują do play off, tym bardziej że Lakers mają bilans 15-4, jeśli Bryant rzuca mniej niż 20 razy w meczu.
Miami Heat (29-14) – Toronto Raptors (17-30) – godz. 20.00
Heat wygrali dziewięć ostatnich spotkań z Raptors, a przeciwko nim szczególnie grać lubi LeBron James, który jeszcze jako zawodnik Cavs rzucił im 56 punktów. Ponadto czterokrotnie notował przeciwko Toronto triple-double. Dzisiaj w pierwszej piątce zespołu z Kanady powinien wyjść Rudy Gay. Poprzednie spotkanie zaczynał na ławce rezerwowych, jednak nie przeszkodziło mu to być najlepszym strzelcem swojego nowego zespołu i w debiucie przeciwko Clippers zdobył 20 punktów. Dodatkowo Gay przeciwko Miami zaliczył swój najlepszy punktowy wynik w karierze, który wynosi 41 oczek. Zobaczymy ja poradzi sobie dzisiaj, już nie w barwach Grizzlies a Raptors.
Boston 17-26…