Będący ostatnio w lepszej formie Lakers zmierzyli się w wyjazdowym spotkaniu z Detroit Pistons, którzy w ostatniej trójstronnej wymianie z Raptors i Memphis oddali T. Prince’a i A. Daye’a, a pozyskali ulubieńca kanadyjskiej publiczności – Jose Calderona.
Początek pierwszej części spotkania toczył się punkt za punkt i żadna z drużyn nie potrafiła zbudować kilkupunktowej przewagi. Jednak za sprawą świetnej dyspozycji Earla Clarka, który na 100% skuteczności zdobył 9 punktów goście zapewnili sobie ośmiopunktowe prowadzenie. Tłoki odpowiedziały runem 11-2 i po dwóch minutach drugiej kwarty objęły minimalną przewagę punktową
O swoich sławnych łokciach przypominał Metta World Peace, którymi potraktował drugoroczniaka Brandona Knighta, za co został ukarany przewinieniem niesportowym, a oba rzuty wolne na punkty zamienił poszkodowany. Do końca drugiej odsłony Jeziorowcy za sprawą Earla Clarka i Pau Gasola (obaj mieli na koncie już po 17 „oczek”) powiększali tylko różnicę punktów, aby z początkiem drugiej połowy sięgnęła ona rekordowe 18 punktów.
Dalsza część meczu to pościg gospodarzy prowadzonych przez Wlla Bynuma. Pistons z minuty na minutę zmniejszali starty, żeby na 126 sekund przed końcem spotkania po celnym rzucie Charliego Villanueva’y doprowadzić do remisu po 95. Po chwili jednak akcję trzypunktową rozegrał Kobe Bryant wyprowadzając po raz kolejny na prowadzenie gości. Punktami odpowiedział rozgrywający ekipy z Detroit, żeby na minutę przed końcową syreną na tablicy widniał wynik 98:97 na korzyść kalifornijskiej drużyny.Po dwóch niecelnych rzutach wolnych Clarka Tłoki miały 16 sekund na rozegranie akcji dającej im zwycięstwo.
Niecelnie próbował Will Bynum a piłka trafiła w ręce Steve’a Nasha, który po szybkim faulu powędrował na linię osobistych. Co ciekawe Kanadyjczyk do meczu z Pistons przestrzelił jedynie 2 z 41 wcześniej wykonywanych rzutów, co było najlepszym wynikiem w lidze. Gospodarzom pozostawały niecałe 3 sekundy na oddanie zwycięskiego rzutu. Dobra obrona Lakers spowodowała, że podopieczni Lawrence’a Franka nie byli w stanie wykreować dogodnej pozycji i szczęścia szukali po wyrzucie piłki w stronę Andre Drummonda, który także nie dał rady zapewnić swojej drużynie zwycięstwa.
Los Angeles Lakers 98:97 Detroit Pistons
P. Gasol (23 pkt. 10 zb.), K. Bryant (18 pkt.), E. Clark (17 pkt.)
G. Monroe (20 pkt. 12 zb.), W. Bynum (18 pkt.)
szczęśliwie bo szczęśliwie ale jednak kolekcjonują zwycięstwa