Mecz wieczoru: Milwaukee Bucks (25-21) – Denver Nuggets (30-18) – transmisja w Canal + Sport HD o godz. 3.00. Powtórka jutro o godz. 11.00 w tym samym kanale.
Dzisiejszy mecz będzie jednym z tych spotkań, w którym przekroczenie granicy 100 punktów przez oba zespoły nie powinno być niczym trudnym. Zapowiada się ostre strzelanie w Denver, tym bardziej że biorąc pod uwagę tylko ostatnie 5 spotkań Bucks i Nuggets, ci pierwsi zdobywają średnio 101,7 punktów, a ci drudzy aż 111,8.
Denver są niepokonani już od 6 spotkań i jest to najdłuższa po Spurs seria w lidze. Tracą tylko pół meczu do Warriors, mecz do Grizzlies i dwa do Clippers i patrząc na ich ostatnią formę wcale nie jest powiedziane, że nie będą w stanie wskoczyć jeszcze na trzecie miejsce na Zachodzie. Tym bardziej, że nigdy nic nie wiadomo co ze zdrowiem Boguta i Curry’ego (oczywiście odpukać w niemalowane, żeby nic się im nie stało), Memphis są po dwóch transferach i muszą się jeszcze zgrywać z nowymi zawodnikami, a do tego stracili swojego najlepszego strzelca, natomiast Los Angeles grają bez Paula.
Bucks natomiast miejsce w play off powinni mieć pewne, ale wyżej niż 6 raczej nie awansują i pierwsza runda to powinno być maksimum ich możliwości nie zależnie od tego na kogo trafią. Dziś o zwycięstwo może być trudno, ponieważ przegrali cztery ostatnie mecze z rzędu z Nuggets, w całej historii spotkań z Denver wygrali tylko 9 z 45 spotkań.
Liderzy zespołów (średnie na mecz): Bukcs – Nuggets
Punkty: Brandon Jennings (18,7) – Danilo Gallinari (17)
Zbiórki: Larry Sanders (8,5) – Kenneth Faried (9,7)
Asysty: Brandon Jennings (6) – Ty Lawson (6,9)
Przechwyty: Monta Ellis (1,8) – Ty Lawson (1,6)
Bloki: Larry Sanders (3,1) – JaVale McGee (1,9)
Ostatnie 5 spotkań:
Bucks: Warriors (Z), @Pistons (Z), Bulls (P), @Knicks (P), Magic (Z)
Nuggets: @Rockets (Z), Kings (Z), Pacers (Z), Rockets (Z), Hornets (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Pozostałe spotkania:
Atlanta Hawks (26-20) – Indiana Pacers (29-19) – godz. 1.00
Pacers są jednym najgorętszych zespołów ostatnich dni w lidze, jednak w tym sezonie już dwukrotnie przegrali z Hawks. Obie porażki miały jednak miejsce na wyjeździe, gdzie nie wygrali z Atlantą już od 11 meczów z rzędu. Dzisiaj zagrają jednak u siebie i będą mieli szansę na odniesienie 15 zwycięstwa z rzędu we własnej hali. Cos takiego udało im się ostatnim razem w sezonie 1999/2000, kiedy to wygrali aż 25 kolejnych spotkań na własnym parkiecie.
Los Angeles Lakers (22-26) – Brooklyn Nets (28-19) – godz. 1.30
W dzisiejszym spotkaniu ponownie nie zobaczymy na parkiecie Dwighta Howarda, który jeszcze w zeszłym roku mógł zawodnikiem Nets. Nic jednak z tego nie wyszło i Brooklyn musiał zadowolić się Brookiem Lopezem, ale czy patrząc na grę jednego i drugiego widać jakąś szczególnie wielką różnicę w tym sezonie?
Nets nie wygrali z Lakers 9 kolejnych spotkań od 2007, ale dziś to oni wydają się mieć lekką przewagę, szczególnie że zabraknie Howarda. Oznacza to, że po raz kolejny w pierwszej piątce ujrzymy Pau Gasola, ale Hiszpan nie ukrywa, że nie podoba mu się gra pod wodzą Mike D’Antoniego i to, że jeśli podstawowy center Los Angeles jest zdrowy, on zaczyna mecze z ławki.
Dziwi mnie to trochę, ponieważ skoro taki Amare Stoudemire również zaczyna mecze jako rezerwowy i przy tym nie marudzi, to Gasol nie potrafi?
Phoenix Suns (16-32) – Memphis Grizzlies (30-16) – godz. 2.00
W dzisiejszym spotkaniu w pierwszej piątce powinien już wystąpić Tayshaun Prince, który swój debiut w zespole Grizzlies zaczął z ławki rezerwowych, po tym jak we wcześniejszych 672 meczach wychodził jako starter w zespole Pistons.
Golden State Warriors (30-17) – Houston Rockets (26-23) – godz. 2.00
Warriors są na czwartym miejscu pod względem ilości zbieranych piłek na mecz – 44,7 i mają bilans 23-3, jeśli to oni wygrywają walkę na tablicach. Dodatkowo w ostatnich dniach ich szeregi zasilił powracający po kontuzji Andrew Bogut, więc ich frontcourt wydaje się jeszcze mocniejszy.
You must be logged in to post a comment.