Boston Celtics pewnie pokonali u siebie Los Angeles Lakers. Kevin Garnett zdobył w tym spotkaniu 15 punktów i przekroczył granicę 25000 punktów w karierze.
Dokonał tej sztuki jako 16. gracz w historii NBA. Jest jednak jedynym, który w swojej karierze uzbierał 25000 punktów, 10000 zbiórek, 5000 asyst oraz po 1500 przechwytów i bloków. Kogoś takiego, jak Garnett nie było i nie będzie. Dzisiejsze wydarzenie to dobra okazja, by przypomnieć wszystkie osiągnięcia KG.
Garnett jest jednym z najbardziej wszechstronnych graczy w historii NBA. Świadczą o tym nie tylko statystyki – choć fakt, że jest jedynym graczem z 25000/10000/5000/1500/1500 również jest imponujący. Został wybrany z piątym numerem Draftu 1995 przez Minnesotę Timberwolves. Przed nim poszli tylko Joe Smith, Antonio McDyess, Jerry Stackhouse i Rasheed Wallace.
Wilki nie mogły wybrać lepiej. Już w drugim sezonie z Garnettem awansowały do play-offs i meldowały się tam także przez siedem kolejnych lat – aż do sezonu 2003/04. Wtedy też organizacja z Minnesoty osiągnęła największy sukces w swojej historii – awansowała do Finałów Konferencji, gdzie odpadła w sześciu meczach z Lakers. W tym samym sezonie Garnett zdobył swoje jedyne MVP.
Swoje pierwsze i jedyne mistrzostwo wygrał już w Bostonie, gdzie przeszedł w 2007 roku. W Celtics powstała Wielka Trójka – Garnett, Pierce, Allen. Już w pierwszym wspólnym sezonie Big Three z Massachusetts wygrała pierwsze dla siebie pierścienie – C’s pokonali w Finałach w sześciu meczach LA Lakers. Nie udało im się jednak powtórzyć tego sukcesu rok później, bowiem KG doznał kontuzji kolana, która wyeliminowała go z końcówki RS oraz z całych play-offs. W półfinałach Konferencji Celtics po G7 ulegli Orlando Magic. W kolejnym sezonie – 2009/10 – Celtom udało się znów awansować do Finałów, po drodze zrewanżowali się Magikom w Finałach Konferencji, ale tym razem to Lakers byli lepsi i po świetnej serii, wygrywając mecz siódmy, zdobyli drugie mistrzostwo z rzędu. Dwie ostatnie edycje PO zakończyły się dla Zielonych porażką z Heat. W tym roku skończy się to najprawdopodobniej tak samo, ale jedno jest pewne – Celtics, a w szczególności Kevin Garnett, będą walczyć do końca
Garnett uważany jest za jednego z najlepszych obrońców w historii NBA. W 2008 roku został oficjalnie Defensive Player of the Year, ale aż dziewięć razy wybierany był do pierwszej piątki All-Defensive. Trzy razy był w drugiej. Dziewięciokrotnie miał także miejsce w All-NBA – cztery razy był w pierwszej piątce, trzy razy w drugiej, dwa razy w trzeciej. Do All-Star Game wybierany był aż 15 razy. Raz, w 2003 roku, został MVP tego meczu. W tym roku także pojawi się w Houston. Gdyby został wybrany także rok temu, najbliższy Mecz Gwiazd byłby dla niego szesnastym… z rzędu. Jest jednym z czterech graczy w historii z nagrodami MVP i DPOTY (Jordan, Hakeem, D. Robinson).
Dział statystyczny:
Przed dzisiejszym starciem z Lakers Garnett miał na swoim koncie 24994 punkty. W drugiej kwarcie w swoim stylu trafił fade-awaya nad Earlem Clarkiem i przeszedł do historii po raz kolejny. Oto ten rzut.
Pozostała piętnastka graczy, którzy przekroczyli barierę 25000 punktów w NBA, to:
- Kareem Abdul-Jabbar (38387)
- Karl Malone (36928)
- Michael Jordan (32292)
- Wilt Chamberlain (31419)
- Kobe Bryant (30834)
- Shaquille O’Neal (28596)
- Moses Malone (27409)
- Elvin Hayes (27313)
- Hakeem Olajuwon (26946)
- Oscar Robertson (26710)
- Dominique Wilkins (26668)
- John Havlicek (26395)
- Alex English (25613)
- Reggie Miller (25279)
- Jerry West (25192)
Garnett jest drugim aktywnym graczem, który zdobył 25000 punktów. Zrobił to także Kobe Bryant. W tej chwili KG jest oczywiście 16. strzelcem w historii ligi, ale jeśli do końca sezonu będzie zdobywał po 15 punktów (w 2012/13 – 15.1 ppg), na zakończenie rozgrywek RS będzie miał 25504 punkty – wskoczy tym samym na 13. miejsce. W szesnastce graczy z 25000 punktami barwy Celtics reprezentowali także John Havlicek, Shaquille O’Neal i Dominique Wilkins. Żaden jednak nie grał w Minnesocie.
W tym gronie poza Garnettem tylko Bryant i Moses Malone przybyli do NBA po szkole średniej.
Garnett jest najlepszym w historii organizacji Timberwolves we wszystkich pięciu kategoriach. Zdobył w ich barwach 19071 punktów (drugi Mitchell 7161), zebrał 10542 piłki (Love 3490), rozdał 4146 asyst (Pooh Richardson 1973), miał 1282 przechwytów (Mitchell 449) i 1576 bloków (Nesterović 373). W Bostonie rozgrywa swój szósty sezon, jest 23. najlepszym strzelcem w historii organizacji – zdobył w ich barwach póki co 5968 punktów. Wśród graczy, którzy spędzili w Celtics max. sześć sezonów, tylko trzech ma więcej punktów od niego (Reggie Lewis, Ed Macauley, Ray Allen). Do tego ostatniego KG traci 19 punktów.
Jeśli chodzi o miejsce Garnetta w historii NBA: przyszły członek Galerii Sław – co do tego nie ma wątpliwości – jest 16. strzelcem w historii, 12. zbierającym, 51. asystującym, 17. przechwytującym i 19. blokującym. Ma na swoim koncie 1304 meczów w NBA (12. miejsce), 47250 minut (8.) i 10613 zbiórek w obronie (więcej ma tylko K. Malone). Pod względem trafionych rzutów z gry jest jedenasty, rzutów wolnych – 33. Ma 21. najlepszy PER (23.2) w historii.
ESPN podało bardzo ciekawe dane – nie licząc sezonu debiutanckiego 1995/96 i dzisiejszego meczu, Garnett zdobył:
- 9056 punktów z półdystansu
- 6618 punktów spod kosza (restricted-area)
- 4658 punktów z rzutów wolnych
- 3338 punktów z pomalowanego (nie licząc tych spod kosza)
- 489 punktów z trójek (27 z rogów)
Garnett jest także jedynym zawodnikiem w historii, który w sześciu kolejnych sezonach (1999/00 – 2004/05) notował średnie 20 ppg, 10 rpg i 5 apg. Jeśli chodzi o 20/10/4 – KG miał serię dziewięciu sezonów z takimi liczbami i to także jest rekord NBA.
Żeby wypisać wszystkie rekordy i osiągnięcia Garnetta, potrzebowałbym naprawdę znacznie więcej czasu. Myślę jednak, że udało mi się zebrać najważniejsze rzeczy. Jeśli macie jeszcze jakieś ciekawostki odnośnie Garnetta – zapraszam do komentarzy.
moj czlowiek~!
szkoda że tak pózno odszedł z minesoty
jakby wcześniej przeniósł swój telant
to może wygrał by wiecej niż 1 pierścień
Z tamtego draftu tylko jego zapamietałem. Może ze względu na tę jego patyczkowatość;-). Jak sie pojawił od razu wiedziałem, że to będzie gwiazda. Nie pytajcie dlaczego. Po prostu miał to coś. i nie chodzi tu tylko o talent. Inni tez byli utalentowani, ale nie osiągnęli tego co on.
Można powiedzieć, że to najbardziej wszechstronny zawodnik w historii tej gry.Pamiętam jak był niemiłosiernie eksploatowany w Timberwolves i gral mecz za meczem 42min i więcej minut. Do tego dochodził jego temperament na boisku i przesadna żywiołowość, co marnowało jego energię na przyszłe lata. Dziś widac ze jest wypalony fizycznie przez to, ale jakoś jeszcze daje radę i czasem mu się chce.