– Wiadomość dnia – Charlotte Bobcats niespodziewanie pokonali Boston Celtics 94:91. Zakończyli siedmiomeczową serię porażek oraz przede wszystkim – serię siedmiu zwycięstw Celtów. Zieloni przegrali swój pierwszy mecz, od ogłoszenia wiadomości o out-of-season Rajona Rondo, z którym przegrali sześć poprzednich meczów. Rondo jest pierwszym graczem w historii, który zakończył swój sezon serią sześciu porażek, po czym jego drużyna odniosła sześć lub więcej kolejnych zwycięstw już bez niego.
Być może to zabrzmi niewiarygodnie, ale to prawda – Bobcats nie wyglądają na streak-busterów, ale w swoich dziewięciu sezonach w NBA aż osiem razy kończyli serię min. 7 zwycięstw swoich rywali. W tym okresie (od 2004/05 do dziś) to najlepszy wynik, który dzielą z Nuggets, Jazz i… Celtics.
Pogromcą Celtics okazał się Byron Mullens (25 pkt, 18 zb – rekord kariery). BJ trafił 10 z 16 rzutów z gry, w tym cztery trójki. Jest drugim graczem w historii Bobcats z występem 25/18 – trzykrotnie takie liczby notował Emeka Okafor.
– San Antonio Spurs po wpadce w Detroit i bez swojej Wielkiej Trójki pokonali na wyjeździe Chicago Bulls 103:89. Rekord kariery pod nieobecność Duncana, Manu i przede wszystkim Parkera pobił Kawhi Leonard (26 pkt, 11-18 FG). Spurs trafili 52% rzutów z gry i głównie dzięki temu oraz znacznie mniejszej liczbie strat (8-19) mogli dziś wygrać. Na tablicach przegrali boleśnie, 26-49, 2-17 na atakowanej desce. W ostatnich 35 sezonach tylko jedna drużyna wygrała min. 14 punktami mecz, w którym zebrała o 23 piłki mniej – Grizzlies w 1996 roku pokonali Nuggets +14 mimo -25 na deskach.
Był to w sumie (od 2002/03 – przybycie Manu) jedenasty mecz Spurs bez swojej Wielkiej Trójki. Pierwsze siedem przegrali, ale na cztery ostatnie zwyciężali aż trzykrotnie. Myślę, że pamiętacie, gdzie miała miejsce jedyna porążka w tej serii i ile z tej okazji Spurs zapłacili panu Sternowi. W tym sezonie SAS są 7-2 bez Duncana, 9-4 bez Manu, 2-1 bez Parkera. Jedynymi Ostrogami, którzy zagrali we wszystkich 53 meczach sezonu, są Diaw i Splitter.
– Po zwycięstwie w MSG dziś Clippers odnieśli kolejne – tym razem w Filadelfii. 107:90. Bez Butlera i Billupsa, ale z Chrisem Paulem (21 pkt, 11 ast, 5 stl 9-11 FG, 25 min), Blakiem Griffinem (20 pkt, 9 zb, 5 ast, 28 min) i Jamalem Crawfordem (20 pkt, 8-10 FG, 26 min). Clippers trafili 58,7% rzutów z gry. Oddali o dziewięć rzutów mniej od Sixers, ale trafili o dziewięć więcej. Taka skuteczność z gry to ich rekord sezonu, są 16-2 z min. 50% FG.
Paul jest drugim graczem w historii organizacji, który zanotował 20 punktów i 10 asyst oraz 80% skuteczności z gry (Tom Garrick 1990). W ostatnich 27 latach żaden gracz nie miał 20/10 i pięciu steali w tak krótkim czasie (25 min) – poprzednim rekordzistą był Jameer Nelson (2009, 26 minut i 23/11/5).
– Washington Wizards są 10-7 z Johnem Wallem. Dziś wygrali czwarty mecz z rzędu, zwyciężyli w Milwaukee 102:90. Przypomnę – sezon zaczęli od 4-28. Bucks, drużyna „jeszcze w pierwszej ósemce Wschodu”, są już 25-25, przegrywając cztery ostatnie mecze. Statline Monty Ellisa (24 pkt, 8 ast, 7 zb, 6 stl) trochę się zmarnował. To pierwsza taka linijka w Milwaukee od 1994 roku (Eric Murdock). Bucks nie byli w stanie odpowiedzieć na Bradleya Beala, który zdobył aż 28 punktów (10-17 FG). To rekord sezonu dla całego zespołu Wizards, a więc także jego nowy career-high. Beal skończy 20 lat dokładnie 28 czerwca. W ostatnich 30 latach jest trzecim nastolatkiem, który zdobył tyle punktów z ławki (Kobe Bryant, Ricky Davis).
– Hawks pokonali Mavericks w Teksasie 105:101. Dallas ma bilans 22-29, do 0.500 nieco brakuje. Jastrzębie wygrały drugi z dziesięciu ostatnich wyjazdów. Dirk Nowitzki zdobył 24 punkty i jako 29. gracz w historii NBA trafił 1300. trójkę w karierze. Przede wszystkim jednak swoje własne show w Dallas mieli Al Horford i Josh Smith. Jeden zdobył 21 punktów i 10 zbiórek (10-14 FG), drugi – 26/13/6 (10-15 FG). Są pierwszym duetem Hawks z 20/10 i skutecznością na poziomie min. 66,7% od 1990 roku (Moses Malone, Wilkins). Kyle Korver trafił trójkę w 44. meczu z rzędu. Hawks są 23-1, gdy na starcie czwartej kwarty to oni prowadzą.
– Pacers wygrali piętnaście kolejnych meczów u siebie, ale teraz przegrali z Raptors po game-winnerze Gaya, a dzisiaj z Nets po dogrywce. Po raz pierwszy od roku przegrali dwa kolejne mecze w Indianie.
Dobry mecz – Paul George 1-10 FG, David West 2-11, Roy Hibbert 5-18.
Reggie Evans, gracz z Brooklynu, miał 8 punktów i 22 zbiórki. Po raz trzeci w tym sezonie miał +20 zbiórek przy mniej niż 10 punktach. Jedynym aktywnym graczem z min. 3 takimi występami w jednym sezonie jest Marcus Camby (2007/08, 2009/10, 2011/12).
– New Orleans Hornets rozegrali w Detroit bardzo dobry mecz, wygrywając go 105:86. Ryan Anderson miał z ławki 31 punktów i był najlepszym strzelcem całego dzisiejszego dnia. W historii Hornets tylko trzech innych graczy rzuciło z ławki w meczu bez dogrywek min. 30 punktów. Dell Curry zrobił to cztery razy, Marcus Thornton dwa, Willie Green raz.
Greg Monroe (17 pkt, 11 zb) zanotował siódme double-double z rzędu – to najdłuższa seria w Pistons od 2003 roku (Ben Wallace). Dla Robina Lopeza (23 pkt, 10 zb, 9-13 FG) to ósmy kolejny mecz z double-digits (najdłuższa seria w karierze). W trakcie tego streaku trafia 65% rzutów.
– Kyrie Irving nie wygra każdego meczu. Wolves wygrali dziś w Cleveland 100:92, a Luke Ridnour spośród swoich 21 punktów aż 13 zdobył w czwartej kwarcie. Wyrównał tym samym rekord kariery w 4Q – ustalił go w 2004 roku, wyrównał dwa lata później, w obu meczach reprezentował barwy Seattle.
You must be logged in to post a comment.