Rudy Gay rzucił najwięcej w sezonie 32 punkty i poprowadził Toronto Raptors do drugiego z rzędu zwycięstwa nad New York Knicks i 6 w ostatnich 7 meczach.
Knicks są wyraźnie w dołku. Przegrali już czwarte kolejne spokanie, podczas których zdobywają średnio tylko 91,3 punktów, ani razu nie osiągając granicy 100 punktów, tracąc średnio 104,8.
Na dodatek po dzisiejszej porażce spadli na 3 miejsce w konferencji Wschodniej i tracą pół meczu do zajmującej drugą pozycję Indiany Pacers. Zespół z Nowego Jorku wyraźnie zgubił gdzieś formę z pierwszej części sezonu, kiedy to byli nawet brani pod uwagę jako zespół, który może powalczyć o finał ligi z Miami Heat.
Raptors do zwycięstwa poprowadził ich nowy nabytek, czyli Rudy Gay zdobywając 32 punkty, co jest jego najwyższym wynikiem nie tylko od kiedy trafił do drużyny z Kanady, ale także w całych dotychczasowych rozgrywkach, a 17 z nich rzucił w trzeciej kwarcie. Skrzydłowy trafił 11 z 23 rzutów z gry, 1/4 za trzy, 9/11 osobistych i dodał do tego 7 zbiórek.
Tyle samo punktów na swoim koncie zanotował Carmelo Anthony , dla którego był to już 18 mecz w sezonie, w którym rzucił co najmniej 30 oczek. Był tylko o jeden spudłowany rzut gorszy od Gay’a – 11/24 – ale za to spudłował aż 7 z 8 rzutów zza łuku, a 13 punktów miał już na koncie po pierwszej kwarcie.
18 zdobył dla Raptors DeMar DeRozan, a 15 Kyle Lowry, trafiając niezwykle ważnego floatera nad Tysonem Chandlerem, który pozwolił wyjść Toronto na 2-punktowe prowadzenie na 29 sekund do końca meczu.
Rozgrywający drużyny z Kanady sfaulował w następnej akcji centra Knicks. Chandler miał szansę doprowadzić do remisu, ale spudłował pierwszego osobistego, co było jego pierwszy niecelnym rzutem wolnym, po trafieniu wcześniejszych 19 z rzędu. Drugi znalazł już drogę do kosza, ale Knicks musieli faulować, by utrzymać się w grze. Gay’a sfaulował Chandler, dla którego było to już 6 przewinieni i musiał opuścić parkiet.
Rudy pewnie rzucił oba osobiste, a następnie trójkę spudłował Melo. Knicks ponownie faulowali Gay’a, który wykorzystał tylko 1 z 2 osobistych, ale rap tors mieli już 4 oczka przewagi, a na zegarze zostało tylko 6,9 sekund do końca meczu. Po czasie wziętym przez Mike’a Woddsona, New York wyprowadzał piłkę z boku. Ta trafiła do J.R. Smitha, ale jego rzut okazał się niecelny. Piłkę zebrał Anthony, a jego dobitka zmniejszyła straty do tylko dwóch punktów.
Raptors udało się jednak znaleźć niepilnowanego Lowry’ego, który nieatakowany przez nikogo pobiegł sam na polowe przeciwników, podczas gdy zegar odmierzający czas dobiegł końca i 4 porażka Knicks z rzędu stał się faktem. To ich najdłuższa taka seria w sezonie.
Po raz kolejny bardzo dobre zmiany dali z ławki Smith i Amare Stoudemire, którzy zdobyli odpowiednio 19 i 14 punktów. Zespół z Nowgo Jorku popełnił aż 17 start w meczu, po których 18 punktów zdobyli zawodnicy Raptors.
Kolejny mecz Knicks zagrają na w niedzielę u siebie z Philadelphią 76ers, a Toronto w poniedziałek, kiedy Air Canada Centere przyjadą Washington Wizards.
New York Knicks – Tornoto Raptors 98:100 (32:32, 19:16, 19:31, 28:21)
Liderzy zespołów:
Punkty: Anthony 32 – Gay 32
Zbiórki: Chandler, Kidd 7 – Valanciunas 10
Asysty: Anthony, Kidd, Smith 4 – Lowry 7
Przchwyty: Kidd 2 – Gay 2
Bloki: Chandler 5 – Valanciunas 2
Kur….
Choć mecz nie był tak irytujący jak ten z Indianą to i tak nie ma powodów do zadowolenia. Mam nadzieje, że się ogarną i zaczną grać na miare swoich możliwości i moich oczekiwań
Karmel – wake up!!!
Chandler miał serię 16 trafionych wolnych nie 19