Orlando Magic – Sacramento Kings
24 godziny po ciężkiej przeprawie z dwoma dogrywkami w Miami, podopieczni Keitha Smarta wrzucili 67 punktów , w pierwszej połowie konfrontacji z Orlando Magic. John Salmons zaaplikował rywalom 21 oczek, natomiast Marcus Thornton dodał 20. Dla przypomnienia ex gracz Hornets, w starciu z Miami osiągnął rekord sezonu wśród rezerwowych; 36pkt.
Z drugiej strony, w swoim trzecim meczu od czasów przenosin z Milwaukee, Tobias Harris uzyskał rekordowe w karierze 23pkt, ale nie zdołał on uchronić gospodarzy przed 5 porażką przed własną publicznością, co najmniej 20 punktami.
Kings trafiali z 62% skutecznością w pierwszej połowie, i z 54% skutecznością w drugiej.
Zdobyli też 56 oczek z pomalowanego i popełnili 5 strat mniej od rywali (13-18).
Bardzo zły występ zanotował wicelider zbiórek w NBA, Nikola Vucević, i zakończył on mecz z 4pkt i 2zb na koncie. Kings zakończyli pierwszą kwartę runem 18-3 i do końca spotkania nie oddali prowadzenia (67-44 do przerwy).
Wynik: 125-101 dla Kings.
Najlepsi strzelcy: Salmons 21, Thornton 20 i Evans 17 oraz Harris 23, Afflalo 15 i Harkless 12.
Toronto Raptors – Cleveland Cavaliers
Cavs poszli za ciosem po niespodziewanej wygranej w United Center. Przypomnę o czym pisałem wczoraj, że team Byrona Scotta w ostatnich 10 spotkaniach ze wschodnimi rywalami, wygrali 8-krotnie. Tym razem rozłożyli oni na łopatki team z Kanady, wygrywając przed swoją publicznością, drugą kwartę aż 37-23.
Znów ojcami wygranej okazał się duet obwodowych: Dion Waiters (23pkt i 6as) oraz Shaun Livingston (15pkt i 6as). Gościom nie pomógł najlepszy występ w sezonie DeMara DeRozana (34pkt) czy 24pkt-8zb-6as Rudy’ego Gay’a.
Cavs wygrali w Toronto, mimo, że z pierwszych 21 rzutów spudłowali aż 19! Raptors nie pomogła dominacja w polu trzech sekund (50-36 w punktach). Raps na swoim parkiecie zaprezentowali fatalną skuteczność na dalekim dystansie (2-20 i 10%). Tą wygraną Kawalerzyści osiągnęli pułap 20 zwycięstw w sezonie.
Wynik: 103-92 dla Cavs
Strzelcy: Waiters 23, Livingston 15, Thompson 14 i Ellington 13 oraz DeRozan 34, Gay 24 i Lowry 11.
Detroit Pistons – Washington Wizards
Fantastyczna pogoń Czarodziei nie wystarczyła w czwartej kwarcie (27-14) by dogonić prowadzących po 3 kwartach Pistons. Tłoki imponowały w trzeciej odsłonie notując lustrzany remis z przeciwnikiem 31-13 ;-)
To był wieczór Brandona Knighta, autora rekordu kariery przy 32pkt. Ponadto dubletem popisał się Greg Monroe (26pkt i 11zb), a rekord sezonu w ilości asyst zanotował Jose Calderon (18). Knight, który opuścił 3 wcześniejsze mecze Pistons, trafił 5 z 6 trójek.
Goście wykorzystali słabe chwile Johna Walla, który prezentował się mizernie, notując 6pkt-4as i aż 7 strat. W ostatnich pięciu meczach Wizards Wall już dwukrotnie pokusił się o wynik 7 strat!
Największą bronią gości w spotkaniu okazał się szybki atak, którym zdominowali gospodarzy (27-15). Pistons zachowali też wysoką skuteczność z dalekiego dystansu i dzięki Knightowi trafili 9 z 15 rzutów (60%).
Wynik: 96-95 dla Pistons
Strzelcy: Knight 32, Monroe 26 i English 10 oraz Ariza 22, Beal 16 i Okafor 15.
Dallas Mavericks – Memphis Grizzlies
Niesamowite rzeczy działy się na parkiecie w FeDex Forum. Goście z Dallas prowadzili po pierwszej kwarcie aż 38-19 i – uwaga – przegrali spotkanie. Wszystko za sprawą świetnej obrony Miśków i fatalnej gry w ataku, podczas trzeciej kwarty, Mavs. W niej miejscowi odrobili wszystkie straty, wygrywając 24-5! Grizzlies nigdy dotąd w tym sezonie nie stracili 38 punktów w żadnej kwarcie.
Mavs mieli 59% skuteczność w pierwszej połowie, podczas gdy w trzeciej kwarcie ich wskaźniki rzutowe wynosiły 11.8% (2-17). Grizzlies od drugiej kwarty i stanu 26-51 zanotowali zryw 36-4, notując 24 punkty bez odpowiedzi gości. Do ósmej wygranej z rzędu mocno przyczyniła się dominacja w walce na tablicach graczy Lionella Hollinsa (46-34).
Marc Gasol i Zach Randolph zanotowali po double-double; pierwszy miał 21-12, natomiast drugi 22-10.
Fatalnie dysponowani byli kreatorzy gry po stronie Mavs; Mike James trafił 2 z 10 rzutów a Darren Collison tylko 1 z 5. OJ Mayo przy powrocie na stare śmieci zaliczył tylko 11 oczek.
Mavs legitymują się bilansem 25-32 i są dalecy od maszynki do golenia ;-) Podniesienie z 25 punktów to największy come back Miśków od 2002 roku i meczu w Portland.
Wynik: 90-84 dla Grizzlies
Strzelcy: Randolph 22, Gasol 21 i Pondexter 12 oraz Marion 16, Brand 12, Mayo 11 i Nowitzki 10.
Atlanta Hawks – Utah Jazz
Jastrzębie odniosły już 5 z rzędu wyjazdowe zwycięstwo. Al Horford zanotował 7 z rzędu double double, przy okazji notując punktowy rekord kariery; 34. Josh Smith dodał dublet – 24pkt i 14zb.
Z drugiej strony brylowali Al Jefferson (26-11) i Derrick Favors (17-15), ale do szczęścia i wygranej zabrakło im skuteczności.. Z osobistych uzyskali oni tylko 56%, natomiast za trzy punkty – 26.7%.
Kluczowym momentem spotkania była trzecia kwarta, a w niej run gości 10-2. Przy stanie 66-48 Jastrzębie przejęły całkowitą kontrolę na wydarzeniami w Salt Lake City. Problemem Utah Jazz pozostaje brak rozgrywających jak Mo Williams i Jamal Tinsley. Duet Earl Watson i Alec Burks na razie nie do końca dźwiga ciężar ofensywy swojej drużyny.
Na pocieszenie dla kibiców Jazz, Randy Foye wyrównał rekord sezonu w ilości celnych trójek należący do Memo Okura – 129 z sezonu 2006/7.
Wynik: 102-91 dla Hawks
Strzelcy: Horford 34, Smith 24 i Teague 19 oraz Jefferson 26, Favors 17, Hayward i Foye po 11.
Horford w ostatnim czasie gra jak najlepszy center w lidze i nie boję się tego napisać
może dlatego bo tak naprawdę nie jest zwykłym centrem. Jest raczej silnym skrzydłowym który gra na centrze z musu.
Houston i Utah robią wszystko byśmy zobaczyli LAL w playoffs. Szkoda :(
Wynik: 125-101 dla Magic (maly blad sie wkradl ;))
jeśli juz mamy wypominac sobie błędy to jeszcze było 96-95 wynik DET – WSH
Fakt,dzięki.