W niedawnym wywiadzie dla Yahoo! Sports Rudy Gay co prawda przyznał, że potrzebował zmiany otoczenia, ale jednocześnie wyraził żal z tego powodu, że Grizzlies nie dali mu szansy na udowodnienie jego wartości.
Musisz mi dać szansę, by zobaczyć czy jestem warty tego (wielomilionowego extension, które dali mu Grizzlies, przyp. red.) – Rudy Gay
Nowy właściciel drużyny z Memphis – Robert Pera – spotkał się z krytyką za wytransferowanie Gay’a do Raptors. Wielu dziennikarzy odbierało ten ruch jako czysto finansowy i jednocześnie mocno zmniejszający szanse Grizzlies na sukces w Playoff.
Od czasu transferu klub Z-Bo i Marca Gasola gra jednak świetnie. Osiągnęli bilans 11-4 zastępując Rudy’ego weteranem Tay’em Princem.
Co prawda znany z gry w Pistons skrzydłowy notuje średnio zaledwie 8.7 ppg, 3.7 rpg i 2.7 apg, ale przynajmniej nie forsuje tylu długich rzutów co Gay, którego skuteczność w Toronto sięga ledwie 39%.
Potrzebowałem nowej sytuacji. Nowego zadania. Nowego wyzwania. Miałem wyzwania w Memphis, ale to była bardziej szarpanina. Tutaj (w Toronto, przyp. red.) jestem poddawany testowi i wiedzą jakim jestem graczem. – Rudy Gay
Co ciekawe, serwis ESPN przygotował zestawienie, z którego jasno widać, że produktywność Gay’a drastycznie spadła w ostatnich dwóch sezonach.
W pierwszych trzech notował odpowiednio 46.2% z gry i 35.4% z dystansu, a w ostatnich dwóch już tylko 43.6% z gry i 31.1% za trzy.
Niska skuteczność rzutów z dystansu przy dużej ilości prób sprawiała, że Rudy nie był w stanie pomagać w rozciąganiu gry dla Gasola i Randolpha na czym mocno cierpiała ofensywa.
Z perspektywy czasu wygląda na to, że wymiana na linii Raptors – Grizzlies była jedną z tych w stylu win-win.
Spójrz na statsy Z-Bo i Gasola, a zobaczysz, że wszystkim liderom Grizzlies spadła skuteczność w ciągu ostatnich dwóch sezonów, to wynik większego nacisku Hollinsa na defensywę, jednak prawdą jest, że w tym sezonie Gay w Memphis prezentował się wyjątkowo mizernie, a jego przydatność i wartość dla zespołu stopniowo spadały.