Miami Heat pokonali kolejnego rywala, a tym razem na ich drodze stanęli zawodnicy Philadelphi 76ers. Dla gospodarzy było to już 17 zwycięstwo z rzędu. Do wygranej, mistrzów NBA doprowadził jak zawsze LeBron James i Dwyane Wade. Na parkiecie najlepszy był jednak Thaddeus Young, ale jego bardzo dobry występ nie pomógł 76ers w wygraniu tego spotkania. Gracze z Miami mają bilans 28-3 w American Airlines Arena i jest to najlepszy wynik spośród wszystkich ekip w lidze. Miami Heat to pierwsza ekipa, która jest już pewna udziału w Playoffs.
Ciągle niezdolny do gry jest Nick Young, który pauzuje z powodu kontuzji(zwichnięta kostka). Koszykarze z Florydy byli faworytami tego spotkania i nie zawiedli swoich kibiców. Ostatni raz kibice wychodzili smutni z American Airlines Arena 4 stycznia, kiedy to lepsi od Heat okazali się Bulls. Od tego czasu nikt nie jest w stanie przeciwstawić się mistrzom NBA w ich własnej hali.
Pierwszą kwartę lepiej zaczęli koszykarze z Philadelphii, którzy objęli prowadzenie praktycznie od samego początku i oddali je dopiero w końcówce. Dobrze w mecz wszedł Evan Turner, który trafił oba rzuty zza łuku. Z dystansu celnie rzucał także LeBron James i zaliczył swoją tysięczną trójkę w karierze. Heat nie umieli zatrzymać ani Thaddeusa Younga, ani Spancera Hawsa, którzy razem rzucili 16 punktów. Dopiero pod koniec kwarty zaczęła poprawnie funkcjonować obrona Miami i po 2 blokach Birdmana i szybkich kontrach, gospodarze wyszli na prowadzenie. 11 punktów miał już na koncie James, a celna trójka Allena dała Heat prowadzenie po 12 minutach 28-24.
W drugiej odsłonie to gracze 76ers postawili twarde warunki w obronie i udało im się ograniczyć ,całą wielką trójkę z Miami, do 7 punktów. Mocny nacisk na piłkę i kilka podwojeń dały gościom szanse na łatwe punkt, które wykorzystywali. Gospodarze za bardzo rozluźnili się w obronie i szybko wykorzystali to podopieczni Douga Collinsa. Dwa razy zza łuku trafili Rolay Iveu i Damien Wilkins, a jedną dołożył Dorell Wright. Tylko Shanne Battier był w stanie dwukrotnie odpowiedzieć i Heat schodzili do szatni przegrywając w AAA 47-51.
Po powrocie na parkiet zawodnicy z Philadelphii odskoczyli nawet na 9 punktów. Do gry wziął się wreszcie D-Wade, który zanotował 8 punktów i 2 asysty. Gospodarze wrócili do szczelnej obrony i po akcji 2+1 Chrisa Bosha i celnym rzucie Wade’a, mistrzowie NBA wyszli na prowadzenie. Pod koniec kwarty dwa razy z dystansu trafił Dorrel Wright, jednak gospodarze szybko odpowiedzieli trafieniami Chalmersa i Battiera. Buzzerem zakończył 3 kwartę LeBron i to dzięki niemu Heat prowadzili po 3 kwartach 76-75.
W 4 kwarcie koszykarze z Miami wrzucili swój 6 bieg i zaczęli odjeżdżać rywalom. Zaliczyli run 10-0 i na 4 minuty przed końcem, po punktach Flasha, ich przewaga wynosiła już 12 punktów. Gospodarze nie pozwolili już dogonić się zawodnikom 76ers. Dwoił się i troił Tahddeus Young, który rzucił ponad połowę punktów swojej drużyny w tej odsłonie. Oprócz 6 oczek Damiena Wilkinsa i 2 Jrue Hliday’a, żaden z zawodników gości nie był w stanie sforsować obrony Miami.
Po stronie wygranych najlepiej spisał się MVP ligi, LeBron James, który zanotował na swoim koncie 25 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst. 22 oczka dołożył D-Wade, a 16 Chris Bosh. W zespole gości świetnie spisał się Thaddeus Young i zakończył spotkanie z 25 punktami na koncie. Dzielnie wspierał go Dorell Wright(14 punktów) i Spencer Hawes(13 punktów), jednak nie starczyło to aby pokonać zawodników z Florydy.
Heat wygrywają już po raz 17 z rzędu i ciągle poprawiają rekord klubowy. Wszyscy kibice czekają na więcej, jednak na 18 urodzinach czeka ich duży sprawdzian dojrzałości. Jutro do American Airlines Arena przyjedzie ekipa Indiany Pacers, która nie jest ulubionym rywalem mistrzów NBA. Pacers wygrali już dwa razy w tym sezonie z Miami i widać, że styl gry zawodników z Indiany nie leży obrońcom tytułu.
Zawodnicy 76ers przegrali 4 raz z rzędu i było to już ich 9 porażka w ostatnich 10 spotkaniach. Koszykarze nie wrócą jednak do domu, bo jutro czeka ich mecz z drugą ekipą z Florydy, czyli Orlando Magic. Będzie to dobry moment aby wreszcie wygrać, bo potem czeka ich mecz we własnej hali z Nets i 15 marca rewanż z Heat także w Philapedelphii.
You must be logged in to post a comment.