Wczoraj Celtics odnieśli pewne i wysokie zwycięstwo nad Raptors po dwóch porażkach z rzędu, a ponadto Kevin Garnett i Paul Pierce przesunęli się po jednej pozycji wyżej na liście najlepiej punktujących zawodników w historii ligii.
Cetlics, którzy wcześniej zanotowali serię 5 zwycięstw z rzędu, wrócili do Bostonu po dwóch kolejnych porażkach na wyjeździe. O ile jeszcze przegrana z Thunder nie powinna specjalnie dziwić, to o tej wczorajszej z najsłabszymi w lidze Bobcats zawodnicy Celtics chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Świetna ku temu okazja przytrafiła im się wczoraj, ponieważ grali na własnym parkiecie z Toronto Raptors, którzy nie wygrali w TD Garden od 23 stycznia 2008 roku.
W pierwszej połowie zespół z Kanady prezentował się jednak przyzwoicie i walczył jak równy z równym z 17-krtonymi mistrzami NBA. W 9 minutach gry przegrywali co prawda 18-12, ale po runie 13-3 na przełomie pierwszej i drugiej kwarty i celnym rzucie Alana Andersona wyszli na 3-punktowe prowadzenie.
To było jednak ostatnie prowadzenie Raptors w tym meczu, ponieważ Celtics szybko odrobili straty i z każdą kolejną chwilą powiększali swoją przewagę, a ich zwycięstwo przypieczętowała seria 15-2 w końcówce trzeciej i na początku czwartej ćwiartki, po której różnica wyniosła już 25 oczek i było po meczu.
Wydarzeniem spotkania było i tak przesunięcie się na liście najlepszych strzelców w historii NBA Kevina Garnetta i Paula Pierce’a. Obaj weterani mieli już ku temu szanse w poprzednim meczu, jednak The Big Ticket rzucił z Bobcats tylko 5 punktów, trafiając jednynie 2 z 10 rzutów z gry, a The Truth w ogóle nie wybiegł wtedy na parkiet, ponieważ trener Doc Rivers postanowił dać mu jeden mecz odpoczynku.
Historyczna dla Garnetta chwila miała miejsce na początku drugiej kwarty. Zawodnik Celtics dostał piłkę po akcji pick’n’roll od Courtney’a Lee, rzucił ją w kierunku kosza, ta odbiła się jeszcze od tablicy i wylądowała w koszu. Po tych łatwych punktach wyprzedził Jerry’ego Westa na liście najlepszych strzelców i zajmuje na niej teraz 15 miejsce. W całym meczu Garnett zdobył 12 oczek i ma ich obecnie na koncie 25,201.
Pierce z kolei swój moment miał w trzeciej kwarcie, kiedy po faulu Rudy’ego Gay’a stanął na linii rzutów wolnych pewnie wykorzystując oba osobiste i awansując na 20 pozycję na liście najlepszych strzelców wyprzedzając Charlesa Barkley’a. W spotkaniu z Raptors zdobył łącznie 15 punktów i rzucił ich do tej pory w karierze już 23,763. Dodatkowo przegonił Allena Iversona w klasyfikacji największej liczby celnych rzutów osobistych i zajmuje na nie niej obecnie 10 miejsce. Trafił ich do tej pory 6377.
Najskuteczniejszym strzelcem Celtics był jednak dzisiaj Jeff Green, który zdobył 20 oczek i po jego rzucie gospodarze osiągnęli najwyższą w meczu, 26-punktową przewagę. Po 12 dodali Jordan Crawford i Jason Terry, który rozdał też 7 asyst, a po 11 Brandon Bass i Lee.
W szeregach gości najlepszym strzelcem był Gay, autor 19 punktów. 17 dołożył DeMar DeRozan, a 13 Terrence Ross.
Dla Bosotnu było to już 10 zwycięstwo z rzędu w TD Garden od czasu kontuzji Rajona Rondo, a ostatni raz podobną serię zaliczyli na przełomie grudnia 2008 i stycznia 2009 roku, kiedy to wygrali 13 kolejnych spotkań we własnej hali.
Kolejny mecz obie drużyny zagrają na własnym parkiecie z Charlotte Bobcats. Raptors w piątek, zaś Celtics w sobotę.
Toronto Raptors – New York Knicsk 88:112 (22:21, 18:28, 22:32, 26:31)
Liderzy zespołów:
Punkty: Gay 19 – Green 20
Zbiórki: Gay, Valanciunas 7 – Garnett 7
Asysty: Gay 4 – Terry 7
Przchwyty: Johnson, Ross 3 – Garnett, Lee3
Bloki: Johnson 2 – Bass 2
You must be logged in to post a comment.