Dallas Mavericks przegrało na własnym parkiecie z Oklahomą City Thunder w jednym z ciekawszych meczy dzisiejszego dnia. Gospodarze nie mogli sobie poradzić z gwiazdami Grzmotów. Zarówno Russel Westbrook i Kevin Durant, autorzy kolejno 35 i 31 punktów, rzucali w całym meczu z wysoką skutecznością (pierwszy trafił 13 z 23, a drugi 10 z 19 rzutów). W tej sytuacji nie pomogła nawet dobra dyspozycja lidera Mavs Dirka Nowitzkiego.
Dallas przystępowało do meczu notując ostatnio całkiem niezłą serię 5 z 6 ostanich meczów wciąż mając szansę na play-offy. OKC wciąż mierzy w pierwsze miejsce w konferencji Zachodniej. Zapowiadał się więc ciekawy mecz. Pierwsze minuty należały do Mavericks. Świetnie rozgrywał i bronił Mike James. Gdy po drugim faulu został zmieniony na Darrena Collisona ofensywa Mavericks nadal działała bardzo sprawnie. Gorzej niestety z obroną, bo Russel Westbrook rzucił w pierwszej kwarcie aż 14 punktów. Razem z Durantem zdobyli 20 z 24 punktów zespołu. Pierwsza kwarta zakończyła się jednak prowadzeniem gospodarzy 26-24.
W drugiej ćwiartce Mavericks utrzymywali niewielkie prowadzenie aż do połowy kwarty, kiedy po udanym rzucie zza łuku Kevina Martina OKC wyszło na prowadzenie 37-36. Gra gospodarzy ewidentnie zacięła się, a ich obronę zaczął dodatkowo nękać Kevin Durant. Na 4:04 trener Mavericks Rick Carlisle poprosił o czas gdy na tablicy OKC wygrywało 43-38. Reprymenda ewidentnie pomogła, bo wtedy to gospodarze zaliczyli szybki run 7-0 i to Scott Brooks musiał prosić o czas. Mecz był bardzo wyrównany i połowa skończyła się wynikiem 50-49 dla OKC.
Początek drugiej połowy to udana serią Dirka Nowitzkiego, który trafił kilka rzutów z rzędu (Nowitzki w całym meczu miał 23 punkty i 8 z 10 rzutów). Mavs objęli prowadzenie 59-56. Niestety w obronie kompletnie nie potrafili sobie poradzić z Westbrookiem, który rzucił w tej odsłonie aż 15 punktów. To głównie dzięki niemu oraz skutecznej grze na ofensywnej tablicy Ibaki (i kilku niekorzystnych dla gospodarzy decyzjach sędziów), OKC utrzymało przewagę jednego punktu 73-72 przed ostatnią ćwiartką.
Ostatnia odsłona meczu zapowiadała wyrównaną końcówkę. Jeszcze na 9 i pół minuty do końca Mavericks prowadzili 79-78. Wygraną jednak wybił im z głowy nie kto inny jak Kevin Durant, który zdobył od tego momentu aż 15 punktów (do tego momentu miał na koncie 16) z 29 punktów zespołu. Gospodarza walczyli bardzo ambitnie. Jeszcze na 1:20 do końca po rzutach wolnych Nowitzkiego Mavericks udało się doprowadzić do remisu 101:101. Od tego momentu punkty zdobywali jednak tylko goście z Oklahomy. Świetną akcję w obronie i blok zaliczył Kevin Durant, a przysłowiowego „daggera” na 12.5 sekundy do końca trafił Thabo Sefolosha, którego rzut dał bezpieczne 4 punktowe prowadzenie Grzmotom. Ostatecznie Thunder wygrali 107-101.
Oprócz Westbrooka i Duranta dobrą partię rozegrał Serge Ibaka – 18 pkt, 16 zb, 3 bl. Maverics nie pomogło nawet 40 punktów rezerwowych. Dobry mecz rozegrał będący w niezłej formie Vince Carter (18 pkt i 3 celne rzuty zza łuku), na którego barkach przez większą część meczu ciążyło pilnowanie Duranta, z czego poza ostatnią kwartą wywiązywał się bardzo dobrze. Szanse Maverics na play-off są iluzoryczne. Zasadnicze pytanie jest takie – czy gracze z Dallas zdołają ogolić swoje długie brody przed końcem sezonu (mają to zrobić gdy zespół powróci do bilansu 50% zwycięstw).
Droga Redakcjo!
Zróbcie coś z Chatem! niech wróci na strone głowną! tracicie czytelników którzy chcą korespondować miedzy sobą ! chat na osobnej zakładce nie jest fajny i niestety traci na wartosci.. na głownej wszyscy go widzą i kazdy moze skomentować często jakiś anonim nawet który przedstawi trafne spostrzeżenie.
Nie chcecie widzieć problemu?
proszę przywróćcie chat na główną!
Pozdrawiam
W imieniu nie tylko swoim ale także pozostałych czytelników.