Za nami kolejna bardzo ciekawa noc na parkietach NBA. Poniżej w telegraficznym skrócie przybliżam przebieg spotkań, które nie zostaną/zostały szczegółowo opisane na naszych łamach.
Orlando Magic @ Milwaukee Bucks
Wynik: 109 – 115 (25-18; 29-26; 27-26; 28-45)
Monta Elllis był N-I-E-S-A-M-O-W-I-T-Y w czwartej kwarcie. W pojedynkę zdobył prawie tyle samo punktów co cała drużyna gości (25 do 28), a dzięki jego herozimom Bucks odrobili straty i aplikując 45 oczek wygrali to spotkanie.
Jeżeli Ellis potrzebował spotkania, które może rozsyłać jako demo do GMów innych drużyn to właśnie je znalazł. Można go krytykować za to, że często jest nieskuteczny, ale gdy złapie rytm to jest absolutnie nie do zatrzymania.
Co ciekawe – dzięki bardzo dobrej grze Harklessa, Vucevicia i Afflalo Magic przed czwartą kwartą prowadzili 83-70. Czy ktoś ze sztabu szkoleniowego powiedział im wtedy, że wygrywając zmniejszają swoje szanse na czołowy wybór w drafcie? ;)
J.J. Redick nie zaliczył dobrego spotkania przeciwko swoim dawnym kolegom. Trafił tylko 1/5 z gry, ale miał najwyższy współczynnik +/- spośród wszystkich graczy na boisku (+15).
Najlepsi na boisku: Moe Harkless (23 punkty, 9 zbiórek), Nikola Vucevic (20 punktów, 15 zbiórek), Arron Afflalo (24 punkty) – Monta Ellis (39 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst), Ersan Ilyasova (20 punktów, 11 zbiórek), Brandon Jennings (15 punktów, 14 asyst)
New Orleans Hornets @ Minnesota Timberwolves
Wynik: 95 – 97 (27-28; 25-22; 21-26; 22-21)
Derrick Williams zagrał jak drugi wybór draftu, na który liczyli kibice w Minnesocie. Zdobył rekordowe w swojej karierze 28 punktów i potrzebował na to zaledwie 16 rzutów. Był skuteczny z dystansu (3/5) i aż 10 razy stawał na linii rzutów wolnych łącząc to jeszcze z dobrą grą na desce (7 zbiórek).
Kluczowym zagraniem spotkania było jednak wejście Ricky’ego Rubio przy 48 sekundach na zegarze. Hiszpan zagraniem 2+1 zmniejszył stratę swojego zespołu do zaledwie 1 punktu, a w kolejnej akcji Nikola Pekovic był faulowany po ofensywnej zbiórce i po jego wolnych oraz bloku + 1 trafieniu z linii Kirilenki T’wolves wyszarpali wygraną.
Ciekawostka: mimo powrotu na parkiet Pekovicia i Kirilenki gospodarze mieli tylko 27 zbiórek przy aż 41 Hornets (w tym 20 (!) w ataku). Tym bardziej ironiczne jest to, że Pek kluczowe punkty zdobył po zbiórce na atakowanej tablicy.
Najlepsi na boisku: Greivis Vasquez (24 punkty, 7 zbiórek, 5 asyst), Robin Lopez (20 punktów, 11 zbiórek), Anthony Davis (17 punktów, 9 zbiórek) – Derrick Williams (28 punktów, 7 zbiórek), Ricky Rubio (16 punktów, 6 asyst)
Atlanta Hawks @ Brooklyn Nets
Wynik: 105 – 103 (21-24; 30-25; 20-24; 34-20)
Horford i Smith zdominowali Nets, a przecież to drużyna z Brooklynu miała dzięki Lopezowi i Evansowi niszczyć rywali w pomalowanym. O ile Reggie zagrał bardzo dobrze (14 punktów, 22 zbiórki), o tyle Brook nie potrafił się odnaleźć trafiając tylko 7/19 z gry i stawając zaledwie 4 razy na linii rzutów wolnych.
Tymczasem Horford był na boisku wszędzie. Punktował, zbierał i przechwytywał, a jeżeli dołożymy do tego jeszcze bardzo efektywną grę J-Smoove’a oraz świetną grę zmienników Hawks to możemy zrozumieć skąd wziął się ostateczny wynik.
Mówiąc o zmiennikach – przepłacona ławka Nets w sumie zdobyła tylko 22 punkty przy aż 40 gości wśród których na największe pochwały zasłużyli Dahntay Jones (13 punktów, 6/7 z gry) i Jeff Teague (15 asyst).
Najlepsi na boisku: Al Horford (22 punkty, 11 zbiórek), Josh Smith (21 punktów, 7 zbiórek, 5 asyst), Jeff Teague (11 punktów, 5 zbiórek, 15 asyst) – Deron Williams (18 punktów, 8 asyst), Reggie Evans (14 punktów, 22 zbiórki), Joe Johnson (18 punktów)
Ostatnio poruszany był temat maxa, również w kontekście Ellisa. I faktycznie, biorąc pod uwagę całokształt kariery i jego pogoń za statystykami w Oakland to na taki wysoki kontrakt nie zasługuje. Ale już od jakiegoś czasu (zwłaszcza od pojawienia się Redicka w Bucks) mam wrażenie, że Monta gra dla zespołu, nie dla siebie. I do tego gra altruistycznie, czego wcześniej nawet się po nim nie spodziwałem, a co jak co, często bywa podwajany, więc ma naprawdę okazję do łatwych asyst. 25/4/7/2.6 na mecz + 50 % z gry. Jeśli utrzyma taką skuteczność do końca sezonu to co tam, ja bym mu dał maxa…
Na Brooklynie pozamiatał Horford ze swoją genialną dyspozycją. Ciekaw jestem jak w szatni Nets czuje się IsoJoe, chyba pierwszy raz nie jest najbardziej przepłaconym graczem (choć wg mnie wiele przepłacony to on nie jest, za clutchyzm trzeba płacić). Pominę nawet temat Kardashiana, bo jego już Teletovic zdążył ze składu wygryźć. Pytanie na dziś, to co do cholery sie dzieje z Wallace’m?? G-Force to jeden z moich ulubionych graczy, a to co gra w tym sezonie to jest jakaś komedia, bukmacherzy wystawiają już nawet na niego linię czy da rade 8 oczek przekroczyć. Wybitnym strzelcem to on nigdy nie był, ale ostatnio mam wrażenie, że unika w ogóle gry w ofensywie… Smutłem
Mecz Minny – Pelicans (!) nie oglądałem całego, ledwo ostatnie 2 minuty, bo się crunch time szykował. Difens Kirilenki w końcówce wzorowy, obie próby doprowadzenia do remisu zczapowane po mistrzowsku