Pomimo tego, że ten sezon dla 76ers jest już w zasadzie skończony i nie mają choćby minimalnych szans na udział w Playoff to drużyna Collinsa jeszcze nie jest mentalnie „na rybach”.
Wczoraj po wyrównanym meczu przeciwko Trail Blazers, którzy mają tylko 3.5 spotkania straty do ósmych Lakers, odnieśli 26 wygraną w sezonie, a ich bohaterem był świetny w tym sezonie Jrue Holiday.
Rozgrywający zdobył 27 punktów, zebrał 8 piłek i rozdał 6 asyst przy zaledwie 1 stracie będąc lepszym od Damiana Lillarda (27 punktów, 7 zbiórek, 7 asyst, 4 straty).
Drużyna | Bilans | I kw. | II kw. | III kw. | IV kw. | Wynik |
Portland Trail Blazers | 31-35 | 28 | 22 | 22 | 28 | 100 |
Philadelphia 76ers | 26-40 | 32 | 26 | 20 | 23 | 101 |
Przebieg spotkania
Sixers nie udałoby się jednak zwyciężyć gdyby nie równie solidna postawa frontcourtu. Para Thaddeus Young – Spencer Hawes uzbierała 37 punktów, 16 zbiórek, 9 asyst, 4 przechwyty i 4 bloki tocząc przez większość spotkania ciężki bój z LaMarcusem Aldridgem.
Dobry występ podkoszowych mógł być oznaką ulgi po tym jak w końcu ogłoszono, że Andrew Bynum już w tym sezonie nie pojawi się na parkiecie.
Typowany na zbawcę organizacji środkowy podda się dzisiaj artroskopii obu kolan. Tylko wariat mógłby po bieżącym sezonie zaoferować mu maksymalną umowę, ale tak jak wspominałem w swoim niedawnym tekście, przypuszczam że tak właśnie się stanie.
Gospodarze prowadzili wczoraj przez większość zawodów osiągając nawet 14-punktową przewagę. Nie byli w stanie jednak jej utrzymać w czwartej kwarcie i po trafieniu z dystansu Lillarda mieliśmy remis po 82.
Kilka akcji później PTB już prowadzili po tym jak dwukrotnie za trzy trafił Babbitt. Gdy wydawało się, że goście wyszarpią wygraną włączył się tercet Young – Hawes – Holiday. Błyszczał zwłaszcza ten ostatni, który zdobył 6 punktów w ostatnich dwóch minutach.
Trail Blazers jeszcze walczyli. Niesamowity rzut z dystansu trafił Aldridge, ale celne rzuty wolne Holiday’a na 13 sekund do końca dały Sixers prowadzenie 101-97.
Teraz zapunktował za trzy Lillard i było 101-100. Po chwili stratę zaliczył Young (Holiday potknął się o nogę Wrighta i piłka wyszła za linię) i goście mogli jeszcze wygrać.
Piłka trafiła do świetnego tego wieczoru Aldridge’a (32 punkty, 14 zbiórek), który jednak nie był w stanie przepchnąć Hawesa i jego trudny rzut po obrocie z odchylenia minimalnie minął cel.
Trail Blazers zabrakło trzeciego gracza, który były w stanie pociągnąć ofensywę. Zwykle tę rolę pełnił ktoś z pary Batum – Matthews, ale żaden z nich wczoraj nie był w stanie wstrzelić się w kosz. W sumie mieli zaledwie 15 punktów na skuteczności 6/21 z gry.
Sixers mają w tej chwili bilans 26-40 i wciąż zajmują 9-te miejsce w Konferencji Wschodniej. Ten stan jednak pewnie zbyt długo się nie utrzyma ponieważ 12 z ostatnich 16 spotkań w tym sezonie rozegrają na wyjeździe. Dlaczego to problem? Dlatego, że ostatni raz poza Wells Fargo Center wygrali 13 meczów temu, 1-go stycznia w meczu z Lakers.
Tymczasem dla PTB najbliższe mecze będą ostatecznym testem na to, czy są gotowi na Playoff. Przed nimi komplet wyjazdowych pojedynków z Bucks, Bulls, Hawks i Thunder, który może się zakończyć nawet 4 porażkami. Gdyby tak się stało, to ostatecznie będzie można ich wyłączyć z walki o rozgrywki post-season.
Pozostałe notatki:
- Lillard i Aldridge byli jedynymi graczami gości, którzy osiągnęli dwucyfrową zdobycz punktową.
- Sixers zdobyli więcej punktów w pomalowanymi niż goście (36 do 28).
- Oba kluby wymusiły bardzo mało przewinień i rzadko stawały na linii (łącznie 27 razy).
Filmowe podsumowanie spotkania
Boxscore
Trail Blazers: Aldridge 32, Batum 9, Hickson 4, Lillard 27, Matthews 6, a także Freeland 6, Babbitt 6, Leonard 6, Maynor 4, Barton 0
Sixers: T. Young 19, Turner 2, Hawes 18, Holiday 27, Wilkins 12, a także Moultrie 4, Wright 16, Allen 2, Jenkins 2
Jak to coś dostanie maxa to z miejsca awansuje na 1. miejsce wśród najbardziej przepłaconych graczy ligi….. (Ainge, błagam, nie palnij głupstwa….)