Bohater i antybohater tygodnia 2012/13 (17).

Numerem jeden wśród bohaterów tego tygodnia został lider Charlotte Bobcats, Gerald Henderson. Powód? Jego Rysie wygrały dwa mecze z rzędu z Raptors i Wizards a w przeciągu ostatnich pięciu spotkań, udało im się ograć Celtics. Właściwie lepsze dni podopiecznych trenera Mike’a Dunlapa rozpoczęły się od sensacyjnej wygranej nad rekordzistami pod względem mistrzowskich tytułów..

BOHATEROWIE:

Henderson 12 marca uzyskał rekordowe w sezonie 35 oczek, trafiając 11 z 19 rzutów z gry oraz wszystkie 12 osobistych. Ponadto w ciągu pięciu ostatnich spotkań zanotował on dwa bardzo dobre występy przeciwko Raptors, tocząc zwycięskie boje z DeMarem DeRozanem (najpierw 22 punkty, a wczoraj 21). Gerald zanotował też rekordowe w tym sezonie 8 asyst, dokładając je do 27 punktów w zwycięskim pojedynku z Wizards. Podsumowując jego ostatnie mecze, to gra on na poziomie: 24pkt-4as-4zb i trafia z 52% skutecznością z gry, przy 93% z rzutów wolnych.

Jeff Teague czyli gracz z 3-letnim stażem w NBA notuje swój najlepszy sezon w karierze, a przy okazji bije swoje najlepsze rekordy. W przeciągu tygodnia zanotował on 2-krotnie double-double, i oba wyniki zadecydowały o wygranej jego drużyny, niezwykle ważnej dla układu tabeli Eastern Conference. Najpierw 17 marca przeciwko Nets ustanowił on swój rekord sezonu w ilości asyst – 15 – prowadząc Jastrzębie do wygranej (105-93) na Brooklynie (miał też 11pkt). Z jeszcze lepszej strony zaprezentował się Teague, przed 48h, przeciwko Bucks. Grając naprzeciwko Brandona Jenningsa zdobył on 27pkt (o punkt mniej od najlepszego wyniku sezonu), rozdając 11 asyst. Hawks w przeciągu ostatnich 5 gier, 4-krotnie wygrywali (jeden mecz odbył się bez Teague’a). Co ciekawe podczas najlepszego meczu w sezonie Teague umiejętnie współpracował z Devinem Harrisem, zatrzymując Montę Ellisa na skuteczności 2/14 z pola.

Jeremy Lin, rozgrywający Houston Rockets to zawodnik mający w nogach najlepszy tydzień podczas swojej przygody z Rakietami. Amerykanin tajwańskiego pochodzenia rozegrał trzy z rzędu spotkania (pierwszy taki wyczyn w jego pełnym sezonie) na poziomie 20 (lub więcej) punktów, prowadząc drużynę wraz z Jamesem Hardenem do dwóch zwycięstw w ostatnich trzech potyczkach. O Linie (25/44 z gry w tygodniu i 20 asyst) głośno było w lutym zeszłego roku i jak widać jego forma dziś znów zwyżkuje, najważniejsze, że w obliczu zbliżających się play offs. Pytanie czy jego występy wraz z dokonaniami indywidualnymi Brodacza pozwolą Rakietom utrzymać się w ósemce najlepszych drużyn Zachodu i czy na przykład nie zostaną zepchnięci przez Lakers na ósme miejsce? Team Kevina McHale’a bronią marcowe wyniki i 6 wygranych w 9 spotkaniach.

ANTYBOHATEROWIE:

Byron Scott chyba szybko nie usnął po ostatniej wizycie w mieście, LeBrona Jamesa. Drużyna Kawalerzystów nie tylko straciła 27 punktów z zaliczki ale była najbliżej przerwania zwycięskiej passy – 24 już – spotkań graczy z Miami. 55-34 do przerwy dla Cavs, następnie w trzeciej odsłonie już 67-40 po trafieniu Tylera Zellera..ale co z tego? Skoro obrońcy gospodarzy się rozluźnili, będąc pewnymi wygranej i w końcówce trzeciej odsłony pozwolili złapać oddech Mistrzom NBA. LeBron James zaczął swój koncert, z pomocą przyszedł mu Ray Allen a hasło nie lekceważ Mistrza znów wróciło na przysłowiową tapetę. Najgorsze jest to, że trener Scott nie wyczuł faktu, że jego zespół jest w tarapatach, nie przerywał zbyt często akcji gości przerwami na żądanie i pozwalał momentami na granie krótkich akcji, bez większej organizacji gry. Wydaje mi się, że te przegrane spotkanie to poniekąd pożegnanie Byrona Scotta z posadą trenera Cavaliers na 68 sezon. W dwa lata osiągnął on tylko 43 zwycięstwa i nawet na moment nie zbliżył się do ósmego miejsca na Wschodzie. Wydaje się, że zespół pełen utalentowanych graczy może mieć skuteczniejszego trenera, zwłaszcza bardziej czytającego grę i efektywnego w działaniach.

Zespół Detroit Pistons z ciągnącą się serią 9 porażek oraz nieobecnym podczas 6 ostatnich spotkań Lawrencem Frankiem. Wydaje się, że trener Frank ze swoją filozofią wyciągnięcia Mo-town z kryzysu może również przepaść niczym Scott w Cleveland. W drużynie niestety – mimo oddania do Bobcats Bena Gordona – mimo napływu kolejnej świeżej krwi – znów brak team spirit. Kolejne porażki w marnym stylu i nawet z pomocą doświadczonego Jose Calderona stały się faktem. Clippers, Blazers, Jazz i Nets wszyscy oni mieli problemów z pokonaniem Tłoków na przestrzeni tygodnia i ogrania ich co najmniej 10 oczkami. Nic więcej dobrego raczej nie ujrzymy w hali byłych Mistrzów NBA w tym sezonie a kibice znów będą czekali na loterię draftową. Pistons męczą swoją grą, grając nieskutecznie, notując wiele niepotrzebnych strat, pudłując z czystych pozycji ale przede wszystkim ustępując rywalom w defensywie. Niestety dla trenera Franka nie udało mu się poprawić wyników klubu, po sześciomeczowej absencji.

Aaron Afflalo miał w jakiś sposób zrekompensować sternikom Magic stratę Dwighta Howarda. Jeśli jednak spojrzymy na ostatni bilans zespołu z Florydy to 5 kolejnych przegranych spotkań i tylko 18 wygranych w sezonie. Podczas tego okresu cegłami do kosza zaczął rzucać były obrońca Nuggets – jego nieskuteczność przeciwko Knicks (1/9) oraz przeciwko Pacers (3/13) sięgnęła dna..Jeśli dodamy, że w spotkanie przeciwko Indianie Pacers emocjonalnie nie wytrzymał Jacques Vaughn, zaliczając dwa kolejne przewinienia techniczne to zobaczymy, że Magia przestała już dawno działać.

Komentarze do wpisu: “Bohater i antybohater tygodnia 2012/13 (17).

  1. Jedna drobna uwaga. Lin nie jest zawodnikiem pochodzenia tajskiego bo to by oznaczało, że pochodzi z Tajlandii, tylko zawodnikiem pochodzenia tajwańskiego, a to oznacza, że pochodzi z Tajwanu:)

Comments are closed.