Numerem jeden wśród bohaterów tego tygodnia został lider Charlotte Bobcats, Gerald Henderson. Powód? Jego Rysie wygrały dwa mecze z rzędu z Raptors i Wizards a w przeciągu ostatnich pięciu spotkań, udało im się ograć Celtics. Właściwie lepsze dni podopiecznych trenera Mike’a Dunlapa rozpoczęły się od sensacyjnej wygranej nad rekordzistami pod względem mistrzowskich tytułów..
BOHATEROWIE:
Henderson 12 marca uzyskał rekordowe w sezonie 35 oczek, trafiając 11 z 19 rzutów z gry oraz wszystkie 12 osobistych. Ponadto w ciągu pięciu ostatnich spotkań zanotował on dwa bardzo dobre występy przeciwko Raptors, tocząc zwycięskie boje z DeMarem DeRozanem (najpierw 22 punkty, a wczoraj 21). Gerald zanotował też rekordowe w tym sezonie 8 asyst, dokładając je do 27 punktów w zwycięskim pojedynku z Wizards. Podsumowując jego ostatnie mecze, to gra on na poziomie: 24pkt-4as-4zb i trafia z 52% skutecznością z gry, przy 93% z rzutów wolnych.
Jeff Teague czyli gracz z 3-letnim stażem w NBA notuje swój najlepszy sezon w karierze, a przy okazji bije swoje najlepsze rekordy. W przeciągu tygodnia zanotował on 2-krotnie double-double, i oba wyniki zadecydowały o wygranej jego drużyny, niezwykle ważnej dla układu tabeli Eastern Conference. Najpierw 17 marca przeciwko Nets ustanowił on swój rekord sezonu w ilości asyst – 15 – prowadząc Jastrzębie do wygranej (105-93) na Brooklynie (miał też 11pkt). Z jeszcze lepszej strony zaprezentował się Teague, przed 48h, przeciwko Bucks. Grając naprzeciwko Brandona Jenningsa zdobył on 27pkt (o punkt mniej od najlepszego wyniku sezonu), rozdając 11 asyst. Hawks w przeciągu ostatnich 5 gier, 4-krotnie wygrywali (jeden mecz odbył się bez Teague’a). Co ciekawe podczas najlepszego meczu w sezonie Teague umiejętnie współpracował z Devinem Harrisem, zatrzymując Montę Ellisa na skuteczności 2/14 z pola.
Jeremy Lin, rozgrywający Houston Rockets to zawodnik mający w nogach najlepszy tydzień podczas swojej przygody z Rakietami. Amerykanin tajwańskiego pochodzenia rozegrał trzy z rzędu spotkania (pierwszy taki wyczyn w jego pełnym sezonie) na poziomie 20 (lub więcej) punktów, prowadząc drużynę wraz z Jamesem Hardenem do dwóch zwycięstw w ostatnich trzech potyczkach. O Linie (25/44 z gry w tygodniu i 20 asyst) głośno było w lutym zeszłego roku i jak widać jego forma dziś znów zwyżkuje, najważniejsze, że w obliczu zbliżających się play offs. Pytanie czy jego występy wraz z dokonaniami indywidualnymi Brodacza pozwolą Rakietom utrzymać się w ósemce najlepszych drużyn Zachodu i czy na przykład nie zostaną zepchnięci przez Lakers na ósme miejsce? Team Kevina McHale’a bronią marcowe wyniki i 6 wygranych w 9 spotkaniach.
ANTYBOHATEROWIE:
Byron Scott chyba szybko nie usnął po ostatniej wizycie w mieście, LeBrona Jamesa. Drużyna Kawalerzystów nie tylko straciła 27 punktów z zaliczki ale była najbliżej przerwania zwycięskiej passy – 24 już – spotkań graczy z Miami. 55-34 do przerwy dla Cavs, następnie w trzeciej odsłonie już 67-40 po trafieniu Tylera Zellera..ale co z tego? Skoro obrońcy gospodarzy się rozluźnili, będąc pewnymi wygranej i w końcówce trzeciej odsłony pozwolili złapać oddech Mistrzom NBA. LeBron James zaczął swój koncert, z pomocą przyszedł mu Ray Allen a hasło nie lekceważ Mistrza znów wróciło na przysłowiową tapetę. Najgorsze jest to, że trener Scott nie wyczuł faktu, że jego zespół jest w tarapatach, nie przerywał zbyt często akcji gości przerwami na żądanie i pozwalał momentami na granie krótkich akcji, bez większej organizacji gry. Wydaje mi się, że te przegrane spotkanie to poniekąd pożegnanie Byrona Scotta z posadą trenera Cavaliers na 68 sezon. W dwa lata osiągnął on tylko 43 zwycięstwa i nawet na moment nie zbliżył się do ósmego miejsca na Wschodzie. Wydaje się, że zespół pełen utalentowanych graczy może mieć skuteczniejszego trenera, zwłaszcza bardziej czytającego grę i efektywnego w działaniach.
Zespół Detroit Pistons z ciągnącą się serią 9 porażek oraz nieobecnym podczas 6 ostatnich spotkań Lawrencem Frankiem. Wydaje się, że trener Frank ze swoją filozofią wyciągnięcia Mo-town z kryzysu może również przepaść niczym Scott w Cleveland. W drużynie niestety – mimo oddania do Bobcats Bena Gordona – mimo napływu kolejnej świeżej krwi – znów brak team spirit. Kolejne porażki w marnym stylu i nawet z pomocą doświadczonego Jose Calderona stały się faktem. Clippers, Blazers, Jazz i Nets wszyscy oni mieli problemów z pokonaniem Tłoków na przestrzeni tygodnia i ogrania ich co najmniej 10 oczkami. Nic więcej dobrego raczej nie ujrzymy w hali byłych Mistrzów NBA w tym sezonie a kibice znów będą czekali na loterię draftową. Pistons męczą swoją grą, grając nieskutecznie, notując wiele niepotrzebnych strat, pudłując z czystych pozycji ale przede wszystkim ustępując rywalom w defensywie. Niestety dla trenera Franka nie udało mu się poprawić wyników klubu, po sześciomeczowej absencji.
Aaron Afflalo miał w jakiś sposób zrekompensować sternikom Magic stratę Dwighta Howarda. Jeśli jednak spojrzymy na ostatni bilans zespołu z Florydy to 5 kolejnych przegranych spotkań i tylko 18 wygranych w sezonie. Podczas tego okresu cegłami do kosza zaczął rzucać były obrońca Nuggets – jego nieskuteczność przeciwko Knicks (1/9) oraz przeciwko Pacers (3/13) sięgnęła dna..Jeśli dodamy, że w spotkanie przeciwko Indianie Pacers emocjonalnie nie wytrzymał Jacques Vaughn, zaliczając dwa kolejne przewinienia techniczne to zobaczymy, że Magia przestała już dawno działać.
Jedna drobna uwaga. Lin nie jest zawodnikiem pochodzenia tajskiego bo to by oznaczało, że pochodzi z Tajlandii, tylko zawodnikiem pochodzenia tajwańskiego, a to oznacza, że pochodzi z Tajwanu:)
Oh shit. Sorry.