– Szalona końcówka w Milwaukee. Monta Ellis rzucił jedenaście punktów z rzędu (w tym trzy trójki), ale Jastrzębie odpowiedziały runem 12-2 w ostatnich dwóch minutach meczu i ostatecznie to Hawks wygrali 104:99. Dziewięć punktów we wspomnianym zrywie zdobyli Al Horford i Josh Smith, którzy w całym meczu uzbierali razem 47 punktów, 19-33 FG, 16 zbiórek i 10 asyst bez straty. Kyle Korver trafił trzy z sześciu trójek i przedłużył swoją wiadomo-jaką serię do 63 meczów – to najdłuższa taka passa od sezonu 1996/97 (Reggie Miller 68). Streak Korvera jest piątym najdłuższym w historii NBA. Rekord należy do Dany Barrosa (89). Przed ostatnim meczem tych drużyn w kwietniu Hawks są 3-0 z Bucks. Jeszcze jeden dobry bilans Atlanty, 9-2, gdy Horford i Smith dostarczają po 20 punktów.
– Pojedynek najlepszej i najgorszej drużyny zakończył się zwycięstwem Wiadomo Kogo. Heat pokonali Bobcats 109:77 i bez Dwyane’a Wade’a przedłużyli swoją serię zwycięstw do 26. Dziś mistrzowie NBA grają z drugą najgorszą drużyną w lidze, Orlando Magic – ale łatwo nie będzie, o czym już kilka razy wspominałem (chociaż Magic bez Afflalo i Vucevicia). Żar zaczął mecz z Cats spokojnie, od 11-punktowej straty do rywali już w pierwszej kwarcie, ale przeprowadzili dwa runy – w sumie 57-11 – i spokojnie wygrali. LeBron James zrobił swoje 32/8/10/3/3 na całkowitym luzie i 11-14 FG, 10-11 FT w 34 minuty. To jego pierwszy w karierze (!) mecz z 30 punktami, 10 asystami i 75% z gry. W tym sezonie jedynym graczem z takim statline’m był James Harden. LeBron jest drugim graczem w historii Miami z takim występem (pierwszy – Wade w 2007). Heat są 32-3 u siebie. Wszyscy znamy serię 33W Lakers z sezonu 1971/72, ale Heat wyrównali dziś drugi wynik w historii czterech sportów USA (NBA, NHL, MLB, NFL). 97 lat temu New York Giants (baseball, nie futbol) także wygrali 26 meczów z rzędu (był jeden remis, ale w MLB nie kończy on serii zwycięstw). Rekord NFL to 23 wygrane Indianapolis Colts (2008/09), rekord NHL to 16 zwycięstw Pittsburgh Penguins (1993).
– Wspomniałem już o Jamesie Hardenie – tak się składa, że gwiazda Rockets błysnęła także dzisiaj, „Brodacz” trafił na 4.5 sekundy do końca meczu ze Spurs rzut na zwycięstwo (96:95) z Leonardem na plecach. Rakiety wygrały z San Antonio po raz pierwszy w czterech meczach w tym sezonie. Uniknęły tym samym pierwszego sweepa od 2005/06. Harden zdobył dziś 29 punktów przy 15-17 z linii, 9 zbiórek i 6 asyst. W trzech meczach ze Spurs w tych rozgrywkach zdobył razem 91 punktów, co daje 30.3 na mecz. To najwyższa w historii organizacji średnia punktowa w jednym sezonie dla spotkań z Ostrogami przy rozegranym więcej niż jednym meczu. Poprzednim rekordzistą był Hakeem Olajuwon (29.5 ppg) w 1994/95. Hakeem był także ostatnim, który zebrał 10 piłek min. 49 razy w jednym sezonie (dokładniej 63 w 1993/94) – teraz tej sztuki dokonał Omer Asik. Harden popsuł końcówkę Tony’ego Parkera, który w czwartej kwarcie zdobył 12 punktów (w całym meczu 23 pkt, 7 ast). Spurs byli przed tym meczem 48-2, gdy mieli lepszą skuteczność od rywali, oraz 36-3, gdy zatrzymywali ich poniżej 45% z gry.
– Oklahoma City Thunder zdobyli 15 ostatnich punktów i wygrali u siebie z Blazers 103:83. Są teraz 5-12, gdy przegrywają po pierwszej połowie, ale też 24-1 przy 50% skuteczności z gry. Trafili dokładnie 52,4% rzutów. Rywalo pozwolili na 51,4% przed przerwą i 31% po zmianie stron (łącznie 40,5%). Nicolas Batum zdobył 13 punktów (8 zb, 8 ast) – w swoim piątym sezonie w NBA po raz pierwszy w karierze przekroczył granicę 1000 punktów. Jest 46. graczem Blazers, który dokonał tej sztuki. Thunder już po raz siedemnasty w 2012/13 wygrali różnicą 20 punktów – są pod tym względem najlepsi w lidze wraz ze Spurs. W historii organizacji tylko w jednym sezonie mieli więcej takich meczów – w 1994/95 (21).
– Chicago Bulls wygrali w Minneapolis 104:97. Derrick Williams z Timberwolves wyrównał swój rekord kariery (28 pkt, 11-18 FG), ale Nate Robinson zdobył z ławki 22 punkty i 10 asyst, a Jimmy Butler dołożył 20 punktów i 9 zbiórek. Wilki miały lepszą skuteczność z gry i mniej strat, ale Bulls wygrali tablice 52-32, zbierając 20 piłek w ataku (11 w 1Q), dzięki czemu zwyciężyli z Minnesotą po raz siódmy z rzędu. Wolves nareszcie nie byli drużyną bardziej osłabioną (Love, Roy) – w szeregach Chicago brakuje Rose’a, Noaha, Belinelliego i Hamiltona. Co jednak z tego, skoro Robinson został drugim rezerwowym Bulls w ostatnich 30 latach z 22 punktami i 10 asystami (Chris Duhon 2008).
– Dallas Mavericks wygrali u siebie z Utah Jazz 113:108 i zrównali się z nimi bilansem (34-36, tie-breaker w rękach Utah). Do ósmych Lakers obie drużyny tracą po dwa mecze, ale Jazz są w trakcie czteromeczowej serii porażek i chyba w PO ich nie zobaczymy. Ewidentnie są w dołku – przegrali dziewięć kolejnych wyjazdów po raz pierwszy od 31 lat (wtedy seria 17 meczów). Mavs cały czas mogą mieć nadzieję. Są o dwa mecze od 50% po raz pierwszy od grudnia. Mike James, 37-letni PG Dallas, zdobył 19 punktów (rekord sezonu), miał 3 zbiórki i 5 asyst (7-10 FG, 3-4 3pt, w tym 12 pkt i 4-4 FG w trzeciej kwarcie). Po raz pierwszy od 2007 roku był samodzielnym liderem strzelców meczu. Dirk Nowitzki zdobył 17 punktów i potrzebuje już tylko czterech do wyprzedzenia Patricka Ewinga (17. strzelec w historii NBA). Elton Brand w 17 minut z ławki (+22) miał 10 punktów, 5-5 z gry, 5 zbiórek, 3 asysty i swój 1700. blok w karierze (jako 24. gracz w historii).
– Nie było łatwo, ale Brooklyn Nets wygrali w Phoenix 102:100 i zanotowali pierwszy sweep z nimi od 12 lat. Goran Dragić miał 31 punktów, 12 asyst i 9 zbiórek (10-19 FG, 10-12 FT). To pierwsze 31/9/12 ze skutecznością lepszą niż 50% od 2009 roku (Paul). Suns nie widzieli takiego występu od 20 lat (Kevin Johnson). Dragiciowi do rekordu kariery zabrakło tylko jednego punktu i dwóch zbiórek. Deron Williams miał tymczasem 20 punktów i 11 asyst z jedną stratą. Nets trafili 28 z 31 rzutów wolnych (Suns 12-17). Bracia Morris trafili razem tylko 5 z 22 rzutów. Nets wygrali starcie ławek 45-16.
– Philadelphia 76ers wygrali w Sacramento 117:103. Zakończyli serię 15 porażek na wyjeździe. Aż pięciu graczy przekroczyło granicę 20 punktów. Po stronie gości 22 punkty (6 ast, 6-10 3pt) miał Dorell Wright, a 20 oczek – Lavoy Allen (rekord kariery, 9-13 FG, 23 min). 21 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek i 5 przechwytów to dorobek Jrue Holidaya. Dla Kings – 25 punktów w 29 minut (10-15 FG, bez asyst) zdobył Isaiah Thomas, a 22 punkty z ławki (9-12 FG, 8-8 2pt) w 27 minut rzucił Marcus Thornton. 117 punktów i 31 asyst Sixers to ich najlepsze wyniki w tym sezonie.
You must be logged in to post a comment.