1. MVP tygodnia:
Dawid Ciepliński: LeBron James – najlepszy koszykarz na świecie pewnie zmierza po czwarty tytuł MVP z rzędu, a do tego jego Heat wygrali już 26 spotkań z rzędu i końca tej serii nie widać. James w ubiegłym tygodniu poprowadził Miami do czterech zwycięstw wygrywając w TD Garden z Celtics, wyciągając Heat z 27-punktowej straty w spotkaniu ze swoją była drużyną i pewnie pokonując Pistons i Bobcats. Ponadto raz zaliczył triple-double (z Cavaliers) i dwa razy double-double (z Bostonem i Charlotte). Do tego notował średnio 30,8 punktów na 58,8 proc. skuteczności, 10 asyst i 8,8 zbiórek na mecz.
Łukasz Siemański: LeBron James. Typowanie go jako MVP robi się powoli nudne, ale nie ma nikogo w NBA na poziomie Jamesa. Utrzymał nieprawdopodobną serię Heat, trafiając game-winnera w Bostonie i miał największy udział w odrobieniu 27-punktowej straty w Cleveland. W tamtym meczu miał też triple-double, a dwóch zbiórek i dwóch asyst zabrakło mu do tego osiągnięcia w meczu z Detroit.
Nick: Carmelo Anthony – Melo wrócił po kontuzji do najwyższej dyspozycji, a Knicks rozpoczęli finalny atak na drugie miejsce konferencji przed play offami. W ostatnim tygodniu 3 wygrane i średnie 28.7 ppg i 7.3 rpg.
Woy: James Harden – Brodacz zaprowadził Rockets to trzech wygranych przeciwko Jazz,Cavs i Spurs, notując przeciętnie 26pkt,4zb i 3.7as. Przeciwko Jazz trafił 17 z 18 osobistych, natomiast w starciu ze Spurs zanotował game winnera na 4.5 sek przed końcem meczu. Jego team w tym okresie wygrał wszystkie trzy mecze.
2. Wydarzenie tygodnia:
Dawid Ciepliński: Serie Heat i Nuggets dominują teraz wszystkie inne wydarzenia. Jest to tym bardziej godne podziwu, że jeszcze nigdy w historii NBA dwie drużyny nie miały jednocześnie tak długiej serii kolejnych wygranych spotkań.
Łukasz Siemański: Miami utrzymują 25-meczową serię zwycięstw. Były dwa momenty w których można było pomyśleć, że to koniec serii. Najpierw w Bostonie przy serii 17-0 dla gospodarzy i fenomenalnej grze zespołu Celtów, a później przy przewadze Cavaliers 27 punktami. Heat jednak odrobili wszystko. Jestem pełen podziwu dla tego zespołu, mimo wielkich problemów utrzymali serię.
Nick: Tydzień temu typowałem serię Heat i nadal tego się trzymam. Miami sprawiło, że mecze Charlotte Bobcats chcą oglądać ludzie na całym świecie, a to coś porównywalnie dużego do serii 26 wygranych z rzędu.
Woy: Serie zwycięstw Heat i Nuggets. Nigdy dotychczas w rozgrywkach NBA nie było dwóch drużyn w tym samym czasie wygrywających po 13 lub więcej spotkań, a Heat mają 26 wygranych, natmiast Nuggets 16. Imponujące! Ponadto 900 zwycięstw w karierze Grega Popovicha (12 w historii).
3. Wpadka tygodnia:
Dawid Ciepliński: Porażki Lakers z Phoenix Suns i Washington Wizards. Dwa teoretycznie łatwe mecze, które powinni wygrać. Jeśli Jeziorowcy chcą awansować do play off nie mogą przegrywać z najsłabszą drużyną na Zachodzie – Suns oraz z Wizards, wygrywając z nimi 18 punktami w trzeciej kwarcie, do tego na własnym parkiecie i z powracającymi do pierwszej piątki po kontuzjach Kobe Bryantem i Pau Gasolem.
Łukasz Siemański: Los Angeles Lakers i druga połowa meczu z Wizards. Lakers nie pokazali w niej nic, obijali się w obronie i ataku. Jak wiemy, to się później zemściło i stołeczna ekipa pokonała 16-krotnych mistrzów w Staples Center. Lakers stracili 18-to punktową zaliczkę i to nie z powodu wielkiego wyczynu drużyny z Waszyngtonu. Gracze z Los Angeles w ofensywie stali jak słupy i nie potrafili sobie wykreować rzutowej pozycji.
Nick: Porażki Lakers z Suns i Wizards. Kiedy walczysz o play offy zbieranie batów z rąk słabeuszy jest może i lepsze niż dostarczanie wygranych bezpośrednim rywalom, ale nie oszukujmy się. Wielka kompromitacja i wątpliwości co do powrotu formy Jeziorowców wracają równie szybko jak kontry wyprowadzane przez Johna Walla.
Woy: Porażki Lakers z Suns i Wizards. Niby Jeziorowcy wracali nam do lepszego grania i ogrywali w coraz lepszym stylu Pacers oraz Kings, przy dobrej postawie Howarda, a tu nagle fatalna postawa w meczu z Suns i kompromitująca porażka z Wizards, przy ważnych pudłach Bryanta..
4. Piątka tygodnia:
Dawid Ciepliński: John Wall – Deron Williams – LeBron James – Tim Duncan – Al Horford
Łukasz Siemański: Chris Paul – Dwyane Wade – LeBron James – LaMarcus Aldridge – Tim Duncan
Nick: Jerryd Bayless – James Harden – LeBron James – Carmelo Anthony – Al Horford
Woy: Brook Lopez (38 pkt i rekord sezonu przeciwko Mavs)- Carmelo Anthony – LeBron James – James Harden – Deron Williams.
5. Drużyna tygodnia:
Dawid Ciepliński: Denver Nuggets – wiem, że Miami Heat mają na koncie więcej zwycięstw z rzędu, ale seria Nuggets jest równie imponująca co mistrzów NBA. Denver gra świetnie w ataku zdobywając w czasie tych 15 kolejnych wygranych spotkań średnio 109,1 punktów na mecz i tylko raz nie osiągając granicy 100 oczek.
Łukasz Siemański: Miami Heat. Wyjaśniać nie trzeba.
Nick: Dallas Mavericks – skreśleni już dawno temu teraz szczególnie po wygranej nad Jazz zgłaszają uzasadnione aspiracje do 8 miejsce na Zachodzie. Chociaż forma Dirka nadal nie jest tak wysoka jak można było oczekiwać, a OJ Mayo nie gra już tak dobrze jak na starcie sezonu to zrobili krok do przodu jako drużyna. 7-3 w ostatnich 10 spotkaniach. Odpowiedź należy do Lakers.
Woy: New York Knicks – kontuzje nieco przetrzebiły strefę podkoszową Knicks i z gry wypadli kolejno Chandler, Stoudemire i Thomas (a wcześniej Wallace), ale powracajacy Carmelo, obchodzący 40. urodziny Jason Kidd i weteran złapany do składu w ostatniej chwili – Kenyon Martin – zaprowadzili Knicks do 4 kolejnych wygranych.
6. Rezerwowy tygodnia:
Dawid Ciepliński: Na wyróżnienie zasługuje trzech graczy: Kenyon Martin, który świetnie zastępuje w pierwszej piątce Knicks kontuzjowanego Tysona Chandlera, Tyler Hansbrough, dzięki któremu Indiana Pacers nie odczuwa braku narzekającego na uraz pleców Davida Westa oraz Andre Miller, niezwykle ważne ogniwo w obliczu zwycięskiej passy Denver Nuggets. Jego postawa doskonale opisuje powiedzenie, że jest jak wino – im starszy, tym lepszy.
Łukasz Siemański: Jerryd Bayless. 30 punktów z Bostonem, miał trafienie na dogrywkę przeciwko Thunder. Średnio notował 19.2 punktów na mecz w tym tygodniu w niewiele ponad 30 minut na mecz. Bardzo solidne występy, a żaden inny rezerwowy w tym tygodniu się nie wyróżniał.
Nick: Alan Anderson za 35 punktów w starciu z Knicks. Rzucając 20 punktów w jednej kwarcie wyrównał tym samym rekord Raptors pod tym względem należący do Mike’a Jamesa i poprowadził w pojedynkę szarżę, która niestety nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa.
Woy: Jeryd Bayless przed Wilsonem Chandlerem. Pierwszy trafił 30 pkt z Celtami i oddał rzut na remis i dogrywkę z Thunder. 19 oczek średnio notował on w kolejnych gracz tygodnia. Wilson Chandler drugi za występ przeciwko Chicago Bulls i 35 oczek (wyrównanie rekordu sezonu z tego miesiąca).