Mecz wieczoru: Los Angeles Lakers (36-34) – Golden State Warriors (40-31) – godz. 3.30
To trzeci pojedynek obu zespołów w bieżących rozgrywkach. Do tej pory dwukrotnie lepsi okazywali się gracze Jeziorowców, raz wygrywając w Staples Center, a raz w Oracle Arena.
Lakers przegrali dwa ostatnie mecz z rzędu, po raz pierwszy od 23 stycznia, kiedy to ponieśli serię czterech kolejnych porażek. Te dwa, teoretycznie łatwe spotkania zespół z Los Angeles powinien wygrać. Jeśli myślisz o awansie do play off po prostu nie możesz przegrywać z ostatnią drużyną Zachodu (Suns) i zespołem który już o nic w tym sezonie nie walczy (Wizards) mając do tego w tym drugim meczu do dyspozycji swoją najmocniejszą piątkę i teoretycznie jedną z najlepszych w lidze.
Ale jak wiadomo od teorii do praktyki daleko, Lakers przegrali, a ich podstawowa piątka z Nashem, Bryantem World Peacem, Gasol i Howardem ma w tym sezonie bilans 0-6 i awans Jeziorowców do fazy rozgrywek posezonowych wcale nie jest pewny, tym bardziej, że mają tylko dwa mecze przewagi nad Jazz, którzy powinni sobie dziś poradzić z Sixers i mających dalej nadzieje na zakwalifikowanie się do play off Mavs.
Ekipa z Los Angeles musi dziś wygrać, ale taki sam plan mają zawodnicy Warriors, którzy bronią szóstej pozycji na Zachodzie przed Houston Rockets. Mają nad nimi pół meczu przewagi, a w przypadku takiego samego bilansu to zespół z Teksasu będzie wyżej w tabeli.
W szeregach gospodarzy może dziś jednak zabraknąć Stephena Curry’ego, który w ostatnim spotkaniu z Wizards skręcił prawą kostkę. Tą samą, która była wcześniej dwukrotnie operowana.
W Golden State jednak odetchnęli po badaniu rezonansem magnetycznym, które dało wynik negatywny i nie wykazało żadnych poważniejszych uszkodzeń, ale występ podstawowego rozgrywającego dalej jest określany jako „questionable” na mecz z Jeziorowcami.
Jeśli Curry nie pojawi się na parkiecie jego miejsce w pierwszej piątce zajmie Jarrett Jack. Rezerwowy czterokrotnie w tym sezonie zastępował Stephena w wyjściowym składzie i notował wtedy średnio 18,8 punktów, tylko raz schodząc poniżej 50 proc. skuteczności z gry i 8,3 asyst, a Warriors mają w tych spotkaniach bilans 2 zwycięstw i 2 porażek.
Liderzy zespołów (średnie na mecz): Lakers – Warriors
Punkty: Kobe Bryant (27) – Stephen Curry (22,4)
Zbiórki: Dwight Howard (12,5) – David Lee (11,2)
Asysty: Steve Nash (6,8) – Stephen Curry (6,6)
Przechwyty: Metta World Peace (1,7) – Stephen Curry (1,6)
Bloki: Dwight Howard (2,4) – Andrew Bogut (1,7)
Ostatnie 5 spotkań:
Lakers: @Hawks (P), @Pacers (Z), Kings (Z), @Suns (P), Wizards (P)
Warriors: Bulls (P), @Rockets (Z), @Hornets (Z), @Spurs (P), Wizards (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Dotychczasowe mecze:
9.11 Warriors – Lakers 77:101, 22.12 Lakers – Warriors 118:115
Pozostałe spotkania:
Memphis Grizzlies (47-22) – Washington Wizards (25-44) – godz. 0.00
Wizards mają bilans 20-15 od kiedy John Wall wrócił do gry po kontuzji – 2 styczeń. To piąty najlepszy bilans na Wschodzie od tego czasu.
Miami Heat (55-14) – Orlando Magic (18-52) – godz. 0.00
Magic byli jednym z zespołów, które były najbliżej pokonania Heat w czasie ich imponującej serii zwycięstw. Wtedy Miami po game-winnerze LeBrona Jamesa ostatecznie pokonało Orlando. Dziś o zwycięstwo powinno być łatwiej, tym bardziej że były zespół Dwight Howarda przegrał 6 ostatnich spotkań tracąc w nich średnio aż 106 punktów na mecz.
Atlanta Hawks (39-31) – Indiana Pacers (43-27) – godz. 0.00
Tyler Hansbrough już od czterech spotkań zastępuje w pierwszej piątce kontuzjowanego Davida Westa (uraz pleców) i zdobywa w nich średnio 15,3 punktów i 10,8 zbiorek na mecz. To o 8,4 punktów i 6,4 zbiórek lepiej niż wynoszą jego średnie z tego sezonu.
Denver Nuggets (49-22) – New Orleans Hornets (24-46) – godz. 1.00
Nuggets stoją dziś przed szansą ustanowienia rekordu klubu w ilości wygranych spotkań z rzędu. 16 kolejnych zwycięstw będzie ich najlepszym osiągnięciem od sezonu 1969/70, kiedy występowali jeszcze w lidze ABA i wygrali 15 meczów pod rząd.
Philadelphia 76ers (27-42) – Utah Jazz (34-36) – godz. 2.00
Sixers przerwali ostatnio serię 15 kolejnych porażek na wyjeździe i pokonali Kings w Sacramento. Dziś mogą przedłużyć tę serię, ale będzie im bardzo ciężko, ponieważ przegrali 7 ostatnich spotkań z rzędu w Salt Lake City i 21 z ostatnich 23.
GSW się przejechało po LAL jak LBJ po bobkach :-)))) W tym sezonie można sobie darować pisanie o Lakers i Kobe :-))))))))