– Washington Wizards rozłożyli w tym sezonie niejedną mocną drużynę (m. in. Heat, Thunder, Knicks, Clippers, Nuggets) – tym razem po zwycięstwie nad Lakers pokonali u siebie Memphis Grizzlies 107:94. John Wall zdobył 47 punktów (7 zb, 8 ast, 13-22 FG, 19-24 FT), to oczywiście jego nowy rekord kariery. Wall pobił także career-high w liczbie trafionych rzutów wolnych. Co ciekawe, ostatnim graczem w NBA, którzy zdobył tyle punktów w meczu przed własną publicznością (RS+PO), był Kevin Durant w lutym.. 2012 roku (51 pkt po OT z Wolves). Ostatnim Czarodziejem z tak dużą liczbą punktów w jednym meczu był Antawn Jamison (2007). Wall jest drugim koszykarzem Waszyngtonu w ostatnich 27 latach z 47/7/8 (Arenas dwa razy). W NBA to pierwsza taka linijka od lutego 2011 roku (LeBron James 51/8/11 z Magic).
Wall w tym my-player-występie zdobył aż 20 punktów (6-7 FG, 7-8 FT) z izolacji. Przed tym meczem izolacje stanowiły 16,6% zagrań Walla (dziś 32,4%). Na mecz zdobywał z nich 1.3 punkta (dziś 20) na eFG% na poziomie 44,1% (dziś 92,9%) oraz 0.8 punkta na posiadanie (dziś 1.8).
– Miami Heat wygrali w Orlando 108:94. Seria zwycięstw została przedłużona do 27. Prosty, znany scenariusz – od remisu 68:68 Heat przeszli do 88:70. Jameer Nelson zdobył 27 punktów i 12 asyst, ale zabrakło Nikoli Vucevicia. LeBron James zrobił swoje 24/9/11. Po raz szósty w tym sezonie zabrakło mu do triple-double jednego punktu/zbiórki/asysty. Żaden gracz nie ma więcej niż trzy takie przypadki. Heat trafili aż 15 z 28 trójek, w tym 10-16 z rogów. Po cztery rzuty za trzy trafili Chalmers i Allen. Erik Spoelstra wygrał 250. mecz w karierze. Dobrze spisał się Tobias Harris. Zdobył 20 punktów, zebrał 5 piłek oraz pokazał naprawdę dobrą obronę. James i Bosh oddali dziś 30 rzuty z gry, 13 z nich „krył” Harris. Spośród tej części do kosza wpadło tylko 15,4% rzutów (64,7% z pozostałych), w tym 0-7 z odległości 5 stóp od kosza (1,5m).
– Indiana Pacers wygrali u siebie z Atlantą Hawks 100:94. W zakończonej właśnie serii czterech spotkań między tymi drużynami było 2-2, przy czym zawsze wygrywali gospodarze. Josh Smith zdobył 20 punktów z 10 rzutów, ale Al Horford dorzucił tylko 13 – a spośród Pacers aż sześciu graczy przekroczyło próg double-digits. Gospodarze popełnili aż 20 strat. Co ciekawe, wygrali pierwszy od grudnia 1992 roku mecz, w którym dwóch ich graczy popełniło sześć strat (dziś George, Augustin).
– New Orleans Hornets rozbili u siebie Denver Nuggets 110:86. Piętnastomeczowa seria zwycięstw Samorodków, wyrównany rekord organizacji, to już historia. Denver mieli trochę pecha, że taka seria przytrafiła się im w chwili streaku Miami, ale to tylko taka ciekawostka. Dzisiaj Nuggets nie wyglądali jak drużyna, która wygrała 15 poprzednich meczów w NBA. Patrząc jednak w przeszłość, to, że długi streak zwycięstw Denver kończy się tak wysoką porażką, nie jest tak dużą niespodzianką. W swojej historii (od 1967, jeszcze w ABA) Nuggets mieli cztery serie na poziomie min. 11 wygranych z rzędu. Każda taka passa zakończyła się porażką min. 17-punktową. Dziś jednak różnica była jeszcze większa, bowiem Szerszenie zdobyły o 24 punkty więcej. To najwyższa przegrana kończąca serię min. 15 zwycięstw w historii NBA. Poprzedni rekord to -22 w grudniu 1993, które kończyło 15-meczową serię Rockets. Hornets naprawdę pokazali klasę – zgadnijcie, z kim Heat grają następny mecz. To by było coś – przerwać dwie tak długie serie zwycięstw w cztery dni.. Wśród tych wszystkich streaków łatwo można zapomnieć o 18 asystach debiutanta Briana Robertsa. Jest dwudziestym debiutantem w historii, który dokonał tej sztuki (ostatni Szerszeń – D. Collison w 2010).
– Utah Jazz wygrali u siebie z Philadelphią 76ers 107:91. Cały czas walczą o play-offs, tym bardziej, że Lakers swój mecz przegrali (o czym za chwilę). Do ósmego miejsca Jazz tracą jeden mecz. Za nimi czają się jeszcze Mavericks (pół meczu straty do Utah). Walka będzie toczyć się do końca sezonu regularnego i nie wolno skreślać nikogo, kto jeszcze się w niej liczy – nawet jeśli Jazz przegrali 12 z 15 poprzednich meczów. Dziś koszykarze z Salt Lake City przerwali serię czterech porażek. Sixers z kolei dzień po zakończeniu passy 15 przegranych na wyjeździe znów zostali pokonani. Chociaż, z drugiej strony – tak jak Jazz zajmują dziewiąte miejsce w Konferencji. Szkoda tylko, że do ósmych Bucks tracą 7,5 meczu. Szóstki rozpoczęły mecz od utraty 10 pierwszych punktów po raz pierwszy od blisko pięciu lat.
– Stephen Curry w poprzednim meczu (35 pkt, 8 ast w 32 minuty) doznał kontuzji kostki i nie było wiadomo, czy zagra w meczu z Lakers. Zagrał. 25 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek. Co prawda skuteczność miał nie najlepszą (9-24 FG), ale w żadnym wypadku nie był sam – 23/12 Davida Lee, 22 punkty (6 trójek) Klaya Thompsona czy 19 punktów Jarretta Jacka wystarczyło, by wspomnieniami wrócić do Warriors z początku sezonu. Kobe Bryant miał 36 punktów. Curry jest pierwszym Wojownikiem z 25 punktami i 10 asystami w wygranej z Lakers od 1989 roku (Chris Mullin). Warriors są na dobrej drodze do utrzymania szóstego miejsca (mecz przewagi nad Rockets), Lakers cały czas walczą. Przegrali trzeci mecz z rzędu.
You must be logged in to post a comment.