Dzisiaj kolejną, 51-szą świeczkę na urodzinowym torcie zapala najlepszy podający w historii NBA – John Stockton.
Z tej okazji muszę przypomnieć kilka z jego zagrań i napomknąć o osiągnięciach gracza, który jako jedyny członek Dream Teamu mógł niezauważenie chodzić po ulicach Barcelony.
John Stockton, rozgrywający #12 (Utah Jazz)
- Wzrost: 6’1” (185 cm)
- Waga 175 lbs (79 kg)
- Nr 1 w ilości asyst w historii ligi: 15 806
- Draft: 16 wybór pierwszej rundy (przez Utah Jazz)
- Ilość sezonów na parkietach NBA: 19 (1504 mecze)
- 10 x uczestnik Meczu Gwiazd
- MVP Meczu Gwiazd (1993)
- 2 x All-NBA First Team
- Statystyki kariery
- 13.1 ppg
- 10.5 apg
- 2.7 rpg
- 2.2 spg
- Rekord asyst Johna w jednym spotkaniu to 28 przeciwko San Antonio Spurs w 1991 roku.
- W całej karierze Stockton rozegrał 34 mecze z minimum 20 asystami na koncie.
- Przez prawie cały kalendarzowy rok w 1989 roku (od lutego do listopada) utrzymywał serię spotkań z minimum 10 asystami – 37 z rzędu.
Wszystkiego najlepszego John.
Po prostu znakomity gracz, jeden z najlepszych rozgrywających w historii. Jedyne czego nigdy niestety nie zdobył to mistrzowski tytuł ale poza tym pod względem indywidualnym kariera bajeczna :)
A propos Johna Stocktona (gracza z draftu 1984)
Mam link z całego draftu 1984. Może kogoś to zainteresuje :)
Pomyśleć ilu później wybitnych graczy z niego ” wyszło ” – Jordan, Olajuwon, Barkley i dzisiejszy solenizant Stockton, poza tym jeszcze paru dobrych grajków – Kevin Willis, Sam Perkins, Alvin Robertson czy Otis Thorpe. Chyba najlepszy draft w historii.
Aż strach pomyśleć, jakby dominowała wtedy para Jordan, Drexler. Byliby nie do powstrzymania. Sądzę, że byłaby lepsza od duetu LBJ, Wade. Gdyby tylko włodarze z Portland mieli odwagę pomyśleć nieszablonowo. W Houston tak zrobili tworząc twin towers Olajuwon, Sampson. Efekt awans Houston już w 1986r.
Zamiast MJ, Portland zdecydowali się na Dawida Bowie, który już wtedy był po bardzo poważnej kontuzji.
No ale cóż, to tylko gdybanie co by było gdyby…..
Ciężko było by pogodzić wg. mnie Jordana z Drexlerem, gdyż to zbliżone pozycje, lecz w zasadzie gdyby to się udało to faktycznie mogła by to być mieszanka wybuchowa. Co do faktycznego wyboru w drafcie no cóż wybrali jak wybrali, w tamtym czasie potrzebowali Big Mena, Bowie zataił podczas badań pewne fakty dotyczące zdrowia, lecz faktycznie był już po kontuzji przez którą nie grał przez 2 sezony w Collegu w Kentucky. Portland dużo ryzykowali, ale w tamtym czasie wydawało im się to opłacalne. Choć z drugiej strony powinni już wtedy nieco się zastanowić, gdyż Jordan już wówczas pokazywał że ma niewyobrażalny potencjał, Bowie miał historię chronicznych urazów, a Drexler w sumie wtedy nie był jeszcze sztandarową postacią, więc wzmocnienie na SG/SF również by im się przydało.
Myślę, że jednak tych panów możnaby pogodzić w jednej drużynie – po prostu Drexler pełniłby podobną rolę jak Pippen – jakby się zastanowić to w sumie bardzo podobni zawodnicy. Co ciekawe los dał dwie szanse na taki duet bo w 83 Chicago wybierało przed Portland i mogło wybrać Drexlera. Pamiętam z jakiegoś wywiadu z Clydem że wtedy (w 84) zachód despecko szukał centrów którzy mogliby stanowić jakiekolwiek wyzwanie dla Jabbara i stąd ten beznadziejny pick Bowe’a…Niewiele brakowało aby Portland wybierało wtedy z nr 1 (o nr 1 decydował rzut monetą) a wtedy od razu mielibyśmy parę Olajuwon Drexler i historia nba w latach 80 i 90-ych mogłaby się potoczyć inaczej. Natomiast zgadzam się że taki duet gdziekolwiek by się znalazł namieszałby porządnie – Jordan miałby wsparcie jakiego potrzebował a Drexler choć może w cieniu Jordana nie zrobiłby takiej kariery to myślę że odpowiadałaby mu rola nr 2 w drużynie – zawsze miałe wrażenie że bycie liderem Portland nigdy do końca mu nie leżało.
Jakie patyczaki na początku tego filmu…
Poprawka. Oczywiście o chodziło mi o Sama Bowie. :)
Jeszcze powinna być informacja,że jest nr.1 w historii ligi pod względem ” kradzieży” piłki – 3265 razy
Wszystkiego najlepszego John