Dzisiejszej nocy rozegrano w NBA jedenaście meczów.
– Orlando Magic wygrali u siebie z Washington Wizards 97:92. Przerwali serię ośmiu porażek i nie są jeszcze najgorszą drużyną w lidze. Mają bilans 19-54, Bobcats 17-55. W pierwszej kwarcie kontuzji kostki doznał Jameer Nelson. Magic odnieśli zwycięstwo, grając tak naprawdę ósemką graczy, z czego tylko jeden (Udrih) nie jest debiutantem lub drugoroczniakiem.
John Wall zdobył 35 punktów, ale oddał aż 28 rzutów (rekord kariery), z czego trafił tylko jedenaście (12-14 z linii). Poza nim tylko Martell Webster przekroczył próg double-digits (19 pkt). Ławka rezerwowych przegrała starcie 15-41, a Wizards przegrali siódmy mecz w Orlando z rzędu. Udało im się odrobić całą 16-punktową stratę, ale run 10-2 ze strony Magic zapewnił im zwycięstwo.
Choć czwórka zmienników gospodarzy spisała się naprawdę dobrze (41 pkt, Udrih +10, Nicholson +20, Moore +17, Lamb +12 – cała pierwsza piątka miała ujemne +/-), to jednak kluczem do wygranej było 30 punktów (rekord kariery) i 11 zbiórek, 3 przechwyty, 3 bloki od Tobiasa Harrisa. Pozyskany w lutowej wymianie z Bucks drugoroczniak po raz piąty w barwach Magic (18 meczów) pobił swój strzelecki rekord kariery (w tym po raz drugi z rzędu). Był to także trzeci kolejny mecz, w którym zdobył min. 20 punktów. Harris zdobywa w Orlando 16.6 ppg i 7.9 rpg. Nie ma znaczenia, że Magic z nim w składzie są 4-14, nie o to chodzi. Harris jest najmłodszym graczem (20 lat) z 30 punktami, 10 zbiórkami, 3 przechwytami i 3 blokami od 2004 roku (LeBron James). Chyba nikt nie myślał, że wymiana z Bucks tak się Magikom opłaci.
– Boston Celtics wygrali u siebie z Atlantą Hawks 118:107. Gospodarze pobili rekord sezonu w liczbie zdobytych punktów. Już raz w tych rozgrywkach rzucili 118 punktów, ale miało to miejsce w trzydogrywkowym starciu z Nuggets. Dziś aż trzech graczy Bostonu zdobyło 20 punktów, najlepszy strzelec z Atlanty – Mike Scott – miał 19 punktów w 23 minuty. Al Horford nie grał (grypa), Josh Smith zdobył 18 punktów z 23 rzutów.
Jeff Green, najlepszy punktujący spotkania, zdobył 27 punktów. 24 oczka z ławki (7-10 FG, 5-7 3pt) dołożył Jason Terry. Jet trafia w TD Garden aż 44% trójek. Paul Pierce (+28) zanotował trzecie triple-double w tym sezonie, dostarczając 20 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst. Gracze Bostonu (konkretnie Pierce i Rajon Rondo – 5) zanotowali aż 8 TD w tym sezonie, to najlepszy wynik w lidze. Pierce i Rondo są pierwszym duetem z jednego zespołu z min. trzema triple-double na głowę w jednym sezonie od 1995/96 (Hakeem, Drexler z Rockets).
Celtics tracą do Hawks (6. miejsce) już tylko 1,5 meczu. Wygrali trzy z czterech starć z Atlantą i mają w tej rywalizacji tie-breakera.
– New York Knicks wygrali siódmy mecz z rzędu, pokonując u siebie Charlotte Bobcats 111:102. Nowojorczycy zrównali się z Pacers i wraz z nimi zajmują teraz drugie miejsce na Wschodzie. Po raz kolejny gospodarzy do zwycięstwa poprowadził duet JR Smith – Carmelo Anthony. Melo zdobył 32 punkty i zebrał 11 piłek, ale to Smith był najbardziej 'hot’. Zdobył 37 punktów (12-18 FG, 11-12 FT), z czego 23 przed przerwą (9-11 FG). Został pierwszym graczem w historii organizacji, który w trzech kolejnych meczach rzucił z ławki +30 punktów. Ostatnia taka seria w NBA miała miejsce w 1990 roku (Ricky Pierce). Smith w trzech ostatnich meczach zdobył 104 punkty (35-60 FG).
Knicks wypracowali sobie aż 30-punktową przewagę dzięki fantastycznej pierwszej połowie, w której zdobyli 69 punktów (62,5%, 75% 3pt). Bobcats z 109 punktami traconymi na 100 posiadań są najgorszą defensywą w lidze. Ich najlepszy strzelec – Gerald Henderson – wyrównał rekord kariery (35 pkt, 15-17 FT), ale strata po pierwszej połowie była zbyt duża.
– Toronto Raptors wygrali w Detroit 99:82. Przerwali tym samym passę pięciu przegranych. Pistons na 13 ostatnich meczów wygrali tylko raz. Oni z kolei przedłużyli swoją serię porażek u siebie do ośmiu. Trzecią kwartę przegrali wynikiem 15:36 – w siedmiu ostatnich 3Q zdobywali średnio o 12.3 punkta mniej od rywali.
Podstawowa różnica – 53,8% z gry Raptors, 40,8% Detroit. Dla Toronto po 21 punktów zdobyli Rudy Gay i DeMar DeRozan. 34 oczka i 21 zbiórek dołożyli Amir Johnson i Jonas Valanciunas (13-14 FG razem przed przerwą). Gay przejął mecz już na starcie drugiej połowy, w kluczowej trzeciej kwarcie zdobył 19 punktów. To jego drugi wynik w karierze, w marcu 2009 przeciwko Clippers zdobył w jednej odsłonie 20 punktow.
– Philadelphia 76ers wygrali w Cleveland 97:87. Cavaliers przegrali po raz siódmy z rzędu i po wygranej Magic z Wizards są w posiadaniu najdłuższej aktywnej serii porażek w lidze. Evan Turner zdobył 23 punkty, co było najlepszym wynikiem tego spotkania. Aż dwadzieścia z nich dostarczył po przerwie, z czego 13 w pierwszych siedmiu minutach trzeciej kwarty. Dzięki niemu Szóstki odrobiły 10-punktową stratę. Turner zebrał także 13 piłek (rekord sezonu). Po raz drugi w karierze był samodzielnym liderem meczu w liczbie punktów i zbiórek. Tej samej sztuki dokonał w listopadzie przeciwko Celtics. Cavaliers mają u siebie bilans 13-23, trzeci najgorszy w lidze.
– Memphis Grizzlies wygrali u siebie z Houston Rockets 103:94. Zach Randolph zdobył 21 punktów (najwięcej od miesiąca, poza tym 12 zb), tyle samo miał Marc Gasol (8-12 FG, 5 zb, 4 ast). Obaj panowie trafili razem 14 z 15 rzutów wolnych. To dla Randolpha dopiero drugi od ASW występ z min. 20 punktami. Przed przerwą na Weekend Gwiazd Z-Bo miał aż dziesięć takich spotkań. Grizzlies trafili dziś 50,6% rzutów z gry przy 42% Houston. Są teraz 14-1, gdy przekraczają próg 50% i 22-1 przy +100 punktach. Poza tym udało im się zatrzymać Jamesa Hardena na siedmiu punktach z dziewięciu rzutów.
Grizzlies po raz trzeci z rzędu zaliczyli sell-out, co zdarza im się po raz pierwszy od sezonu 2004/05 (trzy pierwsze mecze w hali FedEx Forum). Są w tym sezonie 5-0 w pełnej hali w Memphis. Wygrali 11 ostatnich spotkań u siebie, co jest drugą najdłuższą serią w historii organizacji.
Randolph jest pierwszym graczem Grizzlies z trzema double-double przeciwko Houston w jednym sezonie od rozgrywek 2001/02 (Jason Williams, Pau Gasol).
– Miami Heat pokonali Hornets w Nowym Orleanie 108:89. Szybko otrząsnęli się po porażce w Chicago, czego dowodem była pierwsza połowa tego spotkania. Heat wygrali ją 60:43, trafiając 23 z 33 rzutów, a LeBron James dostarczył w niej aż 28 ze swoich 36 punktów. Trafił wówczas 10 z 14 rzutów. W ciągu 5 minut i 29 sekund trafił wszystkie sześć trójek. To drugi najkrótszy czas na trafienie tylu rzutów za trzy w tym sezonie (Deron Williams 3:13). W 2009 roku James trafił sześć rzutów za trzy w… 2 minuty i 53 sekundy. LBJ trafił siedem trójek w jednym meczu po raz pierwszy od czterech lat. Gracze Miami mieli w tym meczu 60,9% skuteczności z gry oraz 14 celnych rzutów za trzy.
Heat po raz pierwszy od ośmiu lat będą po sezonie regularnym najlepszą drużyną Wschodu – to już pewne.
Ryan Anderson zdobył 20 punktów, po raz 24. w tym sezonie był najlepszym strzelcem zespołu (15 razy z ławki). Eric Gordon spudłował 8 z 11 rzutów z gry, ale dzięki 10-10 z linii zdobył 17 punktów. 16 zbiórek miał Al-Farouq Aminu.
– Niespodzianka – Minnesota Timberwolves wygrali u siebie z OKC Thunder 101:93. Kevin Durant zdobył 36 punktów, trafiając 13 z 19 rzutów z gry oraz wszystkie 9 wolnych, ale Russell Westbrook dołożył „tylko” 18 oczek. Przede wszystkim jednak nadspodziewanie dobrze wypadli gracze Wolves, z Nikolą Pekoviciem (22 pkt, 15 zb, 7 w ataku, 10-16 FG) i Ricky’m Rubio (17 pkt, 7 ast, 4 stl) na czele. W tym i poprzednim sezonie żaden gracz nie zdobył przeciwko Thunder 20 punktów i 15 zbiórek – aż do dziś (Peković!).
W ostatnich 11 meczach średnia punktów na mecz Minnesoty przekracza 100 punktów. Przed tą serią w siedmiu kolejnych meczach Wilki notowały tylko 86.3 ppg. Thunder w trzech poprzednich meczach stracili średnio tylko 85.7 ppg. Rick Adelman wygrał 997. mecz w karierze. Wolves dołączyli do Spurs, Heat, Nuggets i Grizzlies – tylko te ekipy pokonały Thunder w tym sezonie aż dwa razy. Derek Fisher przerwał serię 19 kolejnych pudeł z gry, trafiając trójkę w pierwszej kwarcie.
– Mecz wieczoru – San Antonio Spurs wygrali u siebie z Los Angeles Clippers 104:102, a Tim Duncan na 2.2 sekundy do końca meczu trafił z faulem rzut na zwycięstwo. Duncan zdobył 34 punkty (rekord sezonu), zebrał 11 piłek, trafił 12 z 19 rzutów z gry oraz wszystkie 10 wolnych. Blake Griffin i Chris Paul mieli razem 12-34 z gry. Clippers jako drużyna trafili 12 z 21 wolnych, Spurs 21 z 22.
Duncan po raz drugi w karierze zdobył 30 punktów i trafił game-winnera w ostatnich trzech sekundach meczu. Pierwszy przypadek miał miejsce 11 lat temu.
Seria meczów Spurs-Clippers w tym sezonie zakończyła się remisem 2-2. LAC nie udało się wywalczyć pierwszego zwycięstwa w season-series z Ostrogami od 16 lat. Spurs tymczasem wygrali siedem ostatnich meczów u siebie oraz 28 z ostatnich 30.
Jeśli Clippers dziś wygrają z Rockets, po raz pierwszy w historii przekroczą granicę 50 zwycięstw w sezonie. Jeśli do tego Warriors przegrają swój mecz, Clipps po raz pierwszy wygrają Dywizję.
– Denver Nuggets wygrali u siebie z Nets 109:87. Niedawno Samorodki zakończyły serię 15 zwycięstw, ale wciąż trwa ich passa 18 wygranych u siebie. Do wyrównania rekordu organizacji z 1988/89 Nuggets potrzebują już tylko jednego zwycięstwa w Pepsi Center. Trzech wygranych brakuje do wyrównania rekordu klubu w liczbie zwycięstw na własnym parkiecie w sezonie. W chwili obecnej Denver ma domowy bilans 33-3.
Evan Fournier zdobył 19 punktów i pobił rekord kariery. Tradycyjnie sześciu graczy Nuggets przekroczyło próg 10 punktów, a cała drużyna trafiła prawie 57% rzutów z gry. Nets ledwo wyszli poza granicę 40%, 15 punktów z siedmiu rzutów oraz 16 zbiórek, w tym siedem w ataku miał Reggie Evans. Na 14 meczów w marcu Evans tylko raz nie zebrał min. 10 piłek. Raz miał dziewięć zbiórek. Dziś trafił tylko 5 z 9 wolnych (Nets 18-36).
Nuggets po raz piąty z rzędu wygrali 50 meczów w sezonie (nie licząc poprzedniego, skróconego).
– Utah Jazz wygrali w Portland 105:95 i przesunęli się na ósme miejsce w Konferencji Zachodniej. Mają taki sam bilans jak LA Lakers, ale też tie-breakera z nimi. Dziś zakończyli mecz runem 25-6. Aż trzech graczy gości zdobyło ponad 20 punktów, Mo Williams miał 28 (26 po przerwie), Paul Millsap 25 (10 zb, 10-14 FG), a Al Jefferson 22 (8 zb). Dla Blazers 24 punkty zdobył Damian Lillard, ale Portland miało aż sześć strat w czwartej kwarcie, w tym pięć w ostatnich ośmiu posiadaniach. Blazers trafili w tym sezonie 599 trójek. To nowy rekord organizacji (poprzedni – 596 – 2008/09).
You must be logged in to post a comment.