Zawodnik Phoenix Suns – Michael Beasley we wczorajszej przegranej 111-107 z Golden State Warriors zanotował 25 punktów i 6 zbiórek. Jest to jego drugi najlepszy wynik w sezonie i czwarte spotkanie z rzędu, w którym notuje dwucyfrowe zdobycze punktowe. Może dla kogoś takiego jak James czy Bryant takie statystyki to nie osiągnięcie, ale dla skrzydłowego Suns, tak.
Gdy zapytany po meczu o to, co spowodowało, że tak ostatnio gra odpowiedział, że przestał słuchać ludzi i robi swoje.
„Robię to co powinienem robić. To tyle. Im więcej słucham ludzi, tym więcej mam do myślenia o tym. Momentami denerwuje mnie to, że w jednej chwili muszę myśleć o tysiącu sprawach. Po prostu przestałem słuchać ludzi i znów zacząłem ufać swojemu instynktowi.” Powiedział Michael Beasley. Zapytany o jakich ludzi chodzi, odpowiedział: ” Wszystkich. Znajomych, przyjaciół, rodziny, kolegów z drużyny i trenerów.”
Dziennikarz zapytał później czy trener nie jest po to aby pomagać zawodnikom? Beasley odpowiada, że tak ale nie może mu mówić tego co ma robić.
„W każdej z akcji mam wiele możliwości i tylko mój instynkt może powiedzieć mi co jest najlepsze. Trener widzi wszystko z trzeciej osoby, ja widzę to z pierwszej.” Zakończył Mike.
Trener Lindsey Hunter opowiedział pewną historię z treningu, na którym obserwował zawodnika, upewniając się, że jest skupiony na tym, na czym musi.
„Zapytałem go, co jakiś trener w obecnej chwili powiedział? On odpowiedział 'trenerze, nie rozmawiam’, ja na to, że wiem. Zauważyłem, że robił kompletnie co innego i w ogóle nie słuchał.”
You must be logged in to post a comment.