Wielkimi krokami zbliżamy się do końca sezonu regularnego. Spokojnie możemy zaryzykować fakt, że amerykański sezon trwał u nas całą zimę (5 miesięcy) i miał wielu bohaterów. Tych pozytywnych i negatywnych. Zobaczmy zatem, kto się spisał na plus, a kto na minus podczas 23 tygodnia rywalizacji.
BOHATEROWIE:
1. Nikola Vucević to serbski środkowy Orlando Magic, którego forma jest wielkim wydarzeniem 67. rozgrywek. W ostatnim ligowym spotkaniu przeciwko Bucks eksplodował i uzyskał rekordowe w karierze 30 oczek. W dodatku zanotował kolejne w tym sezonie monster game z 20 zbiórkami na koncie. I jakby było mało on wraz z Tobiasem Harrisem zostali pierwszymi od 45 lat w NBA – partnerami z drużyny – którzy obaj zaliczyli po minimum 30pkt i 19zb. Takich par w całej historii liga pamięta tylko 7 a ostatnimi byli Rick Barry i Nate Thurmond. Wracając do naszego bohatera numer 1 tego tygodnia, to Serb w każdym z ostatnich sześciu spotkań notował double-double, których na dziś ma 43 i tylko Dwight Howard (46) i David Lee (54) mają ich więcej na koncie podczas całych rozgrywek. Dzień wcześniej przeciwko Cavs zanotował 21pkt i 21zb. Vucević to główny kandydat to nagrody za największy postęp (pkt z 5.5 do 12.9 , zbiórki z 4.8 do 11.9), a 4-krotnie zanotował spotkania na poziomie 20-20.
2. Corey Brewer to żelazny rezerwowy George’a Karla w tych rozgrywkach, który w ostatnich meczach zdecydowanie wykorzystał absencję kontuzjowanego do końca sezonu Danilo Gallinariego. Zawodnik notujący najlepszy sezon i najwyższy skok formy od przeszło 4 lat walnie przyczynił się do serii 5 ostatnich zwycięstw Samorodków. Skrzydłowy z Denver solidnie wspierał pierwszą piątkę podczas wygranych z Nets i Jazz, grając na skuteczności powyżej 50% (z 13 i 14pkt), ale swoje prime pokazał w trzech ostatnich meczach, kiedy imponował formą rzutową. Tak kolejno przeciwko Dallas (23), Houston (22) i San Antonio (28) przekraczał 20 oczek, stając się koszmarem Ostróg w walce o pozycję numer 1 na Zachodzie. Podczas gdy my zachwycamy się formą innych wielkich rezerwowych jak JR Smith i Jamal Crawford, to Brewer uzbierał już 11 spotkań z co najmniej 20pkt na koncie.
3. Reggie Evans, czyli gracz, który wyrzucił z wyjściowego składu Nets Krisa Kardashiana Humphriesa. Silny skrzydłowy, który uchodzi za najbardziej nielubianego w NBA zawodnika, za swoje brudne sztuczki w podkoszowej grze, jest graczem notującym najczęściej w sezonie, 20 zbiórek w meczu. Podczas ostatniego tygodnia ta sztuka udała mu się 2-krotnie (24 z Sixers i 20 z Bobcats), a na dodatek w marcu i kwietniu zaliczył 6 takich występów. Ogólnie zanotował 9 takich spotkań (4. ma Vucević) i jest trzecim graczem w historii Siatek, notującym dwa z rzędu mecze z 20 zbiórkami (pierwszy był Buck Williams w 1984, drugim Jayson Williams w 1997). Ponadto Evans odnotował rekordowe dla organizacji 8 kolejnych spotkań z co najmniej 13 zbieranymi piłkami. Na koniec porównajcie sobie zarobki Humphriesa i Evansa..
ANTYBOHATEROWIE:
1. Jermaine O’Neal za wielką pomoc dla Houston przy wygranej w ostatnich sekundach meczu z Suns.
2. OJ Mayo, czyli zawodnik, który miał w składzie Mavs godnie zastąpić Jeta Terry’ego. Można zaryzykować stwierdzenie ,że „Majonez” był dobry, kiedy kontuzję leczył Dirk Nowitzki, a on chętnie brał na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Przez wiele tygodni imponował skutecznością rzutów zza łuku, był punktowym liderem drużyny i wielu fanów przekonało się do słuszności wyboru Marka Cubana. Tymczasem zbliża się koniec sezonu, Mayo i jego koledzy na pewno nie awansują do play offs (po raz pierwszy od 2000 roku) a ponadto nie zanosi się na to by wszyscy gracze Mavs z brodami doczekali się golenia długich bród. OJ już pod koniec marca, tuż przed hucznie zapowiadanym goleniem obniżył loty, nie trafiając wielu rzutów z Bulls (1/13) oraz z Pacers (2/10). W tym tygodniu jego forma również zostawiała wiele do życzenia a wyniki 3/12 z Blazers czy 2/10 z Suns (niespodziewana porażka Mavs na własnym parkiecie) mówią same za siebie. Na pewno nie takiego rzucania oczekują od niego fani z Dallas.