Najgorszy możliwy scenariusz dla fanów Los Angeles Lakers zdaje się spełniać. We wczorajszym spotkaniu przeciwko Golden State Warriors Kobe Bryant najprawdopodobniej zerwał ścięgno achillesa i jest bardzo możliwe, że już w tym sezonie nie zobaczymy go na parkiecie.
Dzisiaj lider LAL przejdzie badanie rezonansem magnetycznym, ale sam przyznał, że nie możemy liczyć na rewelacje. Podobnego zdania jest zresztą sztab medyczny Lakers, który stwierdził, że pierwsza diagnoza jest bardzo prawdopodobna i chodzi raczej o całkowite zerwanie.
Po meczu, twardy jak skała Bryant stał ponoć przed szatnią Lakers o kulach i ze łzami w oczach. Jak donosi Dave McMenamin miał wtedy powiedzieć, że nieważne jak daleko LAL dojdą w PO, on już na boisko w tych rozgrywkach nie powróci.
Just terrible. It’s a terrible feeling, man. (…) I made a move that I make a million times and it just popped. – Kobe Bryant
Rehabilitacja po podobnej kontuzji trwa od 6 do 12 miesięcy. Podobny proces przechodził ostatnio choćby Chauncey Billups. Jednocześnie trzeba pamiętać, że taka kontuzja zakończyła karierę choćby Charlesa Barkley’a. Kobe dodał, że przez jego głowę nie przeszła nawet myśl, że to mógł być jego ostatni mecz w NBA.
Niezły szok , ale wydaje się ,że ostatnie mecze grał zdecydowanie za długo i przy poprzednich problemach z kostką to wręcz musiało się tak skończyć. Podobnie , przed rokiem było z Rosem – uraz gonił uraz.
Jak widzałem w boxscore, że grał z Portland 48 minut, a przecież nie było dogrywki to nie mogłem w to uwierzyć. Jego Achilles chyba też nie.
Żal Bryanta. Tak dzielnie Lakers gonili PlayOff, a teraz? Bez niego i Nasha nie mają szans. Zerwanie achillesa oznacza rok bez gry…
wierze,ze to wszystko się tak nie skończy…Kobe jest twardy, jak oglądałem ten mecz to myślałem, ze to robot a nie człowiek…Legenda i kropka.
nie lubie go, ale kontuzji nie zyczylbym nikomu ;/
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że w ostatnich spotkaniach grał zdecydowanie za dużo. Walka o play-offy była dla niego dosłownie o być albo nie być, cały wysiłek skierowany został na ten cel. Niestety organizm zbuntował się na finiszu rozgrywek. Znając charakter Kobiego nie zwracał uwagi na sugestie sztabu szkoleniowego (jeżeli takowe były) o ograniczeniu minut na parkiecie. Nie zmienia to faktu, że z Bryantem czy bez Bryanta Lakers nie mają czego szukać w play-offach z taka grą. Spotkanie z GSW utwierdziło mnie tylko w tym przekonaniu.
Pamiętajcie ze on „podobno” dodatkowo trenuje a przynajmniej trenował między meczami. Czytaliście przecież niedawny artykuł.
Ps To zerwany achilles można odbudować??? Beznadziejna kontuzja :-//
Ambicja, wola walki, zaangażowanie, pasja, chęć zwyciężania plus umiejętności- wielki szacunek dla Bryanta.