Mecz wieczoru: San Antonio Spurs (58-21) – Los Angeles Lakers (43-37) – godz. 3.30
Być może decydujące spotkanie dla obu zespołów. Porażka Jeziorowców spowoduje, że ich awans do play off nie będzie zależał już tylko od nich samych, natomiast przegrana Spurs zmniejszy ich szanse do minimum na awans na pierwsze miejsce na Zachodzie. W dotychczasowych dwóch pojedynkach rozegranych pomiędzy tymi zespołami w tym sezonie lepsi okazywali się gracze San Antonio.
Pierwszy mecz Lakers bez Bryanta, który zerwał ścięgno Achillesa w lewej nodze w końcówce meczu z Warriors. Kobe już jest po operacji i czeka go teraz od 6 do 9 miesięcy przerwy w grze.
Jeziorowcy mają bez niego bilans 1-1 w tym sezonie, ale by być w 100 proc. pewnym awansu do post season muszą wygrać oba ostatnie mecze sezonu – z Spurs i Rockets. Jeśli im się uda nie będą musieli oglądać się na depczących im po piętach Jazz, którzy mają z zespołem z Los Angeles tie breakera, a do końca tegorocznych rozgrywek zostały im do rozegrania jeszcze tylko dwa spotkania: z Wolves i Grizzlies. Oba na wyjeździe.
Spurs też jeszcze mają o co walczyć, ponieważ pierwsze miejsce na Zachodzie wcale nie jest poza ich zasięgiem. Muszą jednak wygrać dziś z Lakers, a następnie Warriors i Wolves oraz liczyć na potknięcie Thunder. Ci jednak mają przed sobą dwa spotkania na własnym parkiecie z Kings i Bucks i naprawdę ciężko nie obstawiać tu dwóch łatwych zwycięstw Oklahomy.
Oprócz Bryanta w zespole Lakers prawdopodobnie zabraknie dziś również Steve’a Nasha, który opuścił już 6 meczów z rzędu. Tego pierwszego zastąpi dziś w pierwszej piątce Jodie Meeks. Rezerwowy obrońca Jeziorowców w tym sezonie wybiegał na parkiet w pierwszym składzie 8 razy i notował wtedy średnio 7,5 punktów na 33,3 proc. skuteczności.
W poprzednim meczu z Kings, do składu Spurs powrócił Tony Parker. To duże wzmocnienie dla San Antonio, ponieważ Francuz w ostatnich czterech spotkaniach z Jeziorowcami notuje średnio 23 punkty na 58,8 proc. skuteczności.
Dużo dziś będzie zależeć od Dwighta Howarda, który będzie musiał się zmierzyć z rolą lidera Lakers. Myślicie, że poradzi z tym zadaniem?
Liderzy zespołów (średnie na mecz): Spurs – Lakers
Punkty: Tony Parker (20,5) – Kobe Bryant (27,3)
Zbiórki: Tim Duncan (9,9) – Dwight Howard (12,3)
Asysty: Tony Parker (7,5) – Steve Nash (6,7)
Przechwyty: Kawhi Leonard (1,7) – Metta World Peace (1,6)
Bloki: Tim Duncan (2,7) – Dwight Howard (2,4)
Ostatnie 5 spotkań:
Spurs: Magic (Z), @Thunder (P), Hawks (Z), @Nuggets (P), Kings (Z)
Lakers: Grizzlies (Z), @Clippers (P), Hornets (Z), @Blazers (Z), Warrriors (Z)
Z – zwycięstwo, P – porażka, @ – wyjazd
Dotychczasowe mecze:
13.11 Spurs – Lakers 84:82, 9.01 Lakers – Spurs 105:108
Pozostałe spotkania:
Chicago Bulls (43-36) – Miami Heat (63-16) – godz. 19.00
Bulls tracą w tym momencie tylko pół meczu do zajmujących piątą pozycję Hawks, ale nie wiem czy nie lepiej byłoby im pozostać na 6 miejscu, które w przypadku przejścia pierwszej rundy play off pozwoli uniknąć Heat w drugiej.
Brooklyn Nets (47-32) – Toronto Raptors (31-48) – godz. 21.30
Nets mają jeszcze szanse na trzecie miejsce na Wschodzie. Muszą tylko wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu: z Raptors, Wizards i Pistons oraz liczyć na dwie porażki Pacers w ostatnich trzech meczach.
Indiana Pacers (49-30) – New York Knicks (53-26) – godz. 21.30
Tak może wyglądać półfinał Konferencji Wschodniej w tegorocznych play off. Knicks, którzy zajmują drugą pozycję potrzebują jeszcze jednego zwycięstwa w ostatnich trzech meczach, by być w 100 proc. pewnym, że znajdujący się za nimi w tabeli Pacers ich nie wyprzedzą. Najlepiej byłoby wygrać już dziś, ponieważ w przypadku zwycięstwa Indiany we wszystkich spotkaniach do końca sezonu, w tym dziś w Madison Square Garden i 3 porażek Knicks obie drużyny będą miały taki sam bilans na koniec sezonu, a ten będzie promował Pacers, którzy będą mieli tiebreakera z zespołem z Nowego Jorku.
Cleveland Cavaliers (24-55) – Philadelphia 76ers (32-47) – godz. 21.30
Wiele ostatnio się pisze i mówi o tym, że zarówno dla trenera Cavs Byrona Scotta, jak i szkoleniowca Sixers Douga Collinsa to mogą być ostatnie mecze na ławce trenerskiej. Zwycięstwo któregoś z nich w dzisiejszym meczu być może zmniejszy lawinę plotek na temat ewentualnego zwolnienia.
Portland Trail Blazers (33-46) – Denver Nuggets (54-25) – godz. 23.00
Nuggets nie mogą być jeszcze pewni trzeciego miejsca za Zachodzie. By jednak tak się stało, muszą wygrać swoje trzy ostatnie mecze: z Blazers, Bucks i Suns. W przypadku porażki w którymś z tych spotkań, mogą stracić przewagę parkietu na rzecz depczącym im po piętach zarówno Clippers, jak i Grizzlies.
Dallas Mavericks (39-40) – New Orleans Hornets (27-53) – godz. 0.00
Dzisiejszy mecz będzie ostatnim spotkaniem przed własna publicznością, jakie zawodnicy Hornets zagrają w dotychczasowych barwach. W przyszłym sezonie będą już występować jako New Orleans Pelicans.
Sacramento Kings (28-51) – Houston Rockets (44-35) – godz. 1.00
Pół meczu. Tylko, a może aż tyle tracą Rockets do zajmujących szóstą pozycję Warriors. By wyprzedzić ich w tabeli muszą wygrać wszystkie mecze do końca sezonu: z Kings, a następnie dwa wyjazdowe pojedynki z Suns i Lakers. Jeśli im się uda na pewno zakończą sezon na 6 miejscu, gdyż mają tiebreakera z Golden State, co w przypadku takiego samego bilansu gwarantuje im wyższą pozycję w tabeli Zachodu i uniknięcie w pierwszej rundzie play off Spurs albo Thunder.
You must be logged in to post a comment.