Doug Collins, wg doniesień Assosicated Press, porozumiał się ze sternikami Philadelphi 76ers i wraz z zakończeniem sezonu opuści drużynę. Collins uczyni to mimo ważnego jednego roku w kontrakcie, który mógłby mu przynieść 4.5 mln USD. Jego decyzja jest wyraźnie związana ze słabą postawą Szóstek podczas 67. sezonu NBA. Sixers wygrali w 80 grach tylko 33 razy i dawno już stracili szansę na awans do play offs.
Oczywiście słabe wyniki klubu związane są z kilkoma rzeczami a głównie kontuzjami uznanych graczy. Po odejściu Andre Iguodali Szóstkom w ogóle nie był w stanie pomóc pozyskany latem 2012 Andrew Bynum (kontuzja kolana podczas gry w kręgle, a następnie podwójna punkcja kolan). Z kontuzją, która wyeeliminowała z połowy rozgrywek zmaga się pozyskany z Orlando Magic, Jason Richardson. Zastrzeżenia można też mieć do nie rozwiającego się na miarę oczekiwań fanów Evana Turnera. Do regularności Lou Williamsa daleko też Nickowi Youngowi. Collins już w poprzednim miesiącu był po obstrzałem, kiedy na forum publicznym, podczas konferencji prasowej skrytykował grę zawodników. Wtedy to też spekulowaliśmy, że pierwszego trenera może zastąpić jego asystent, Michael Curry (pracował w przeszłości z Detroit Pistons jeden sezon jako pierwszy trener).
Praktycznie tylko Jru Holiday notuje lepsze występy, które zaowocowały awansem do All Star rozgrywającego. Problemów z graniem na popdobnym do zeszłego roku poziomie nie ma Thaddeus Young, z tymże dwóch pewnych graczy, przy niższej dyspozycji Spencera Hawesa (przed rokiem miał jeden z najlepszych sezonów w karierze), to nieco zbyt mało. Jednak strenicy Sixers nie chcą oddawać drużyny w ręce mało doświadczonego Curry’ego i postarają się w off-season znaleźć ciekawszego kandydata na stanowisko szkoleniowca.
Collins z Sixers wygrał do wczoraj 97 spotkań i przegrał 98 podczas 3 sezonów pracy w Filadelfii. Wcześniej prowadził Wizards, Pistons i Bulls z którymi zwyciężył w sumie w 332 meczach.
Dla mnie Collins pozostaje bardzo dobrym trenerem i wolałbym, aby został. Popełnił trochę błędów, ale komu to się nie zdarza, gdy drużyna przegrywa. W sumie jakby nie patrzeć do play-off brakuje tylko 5 meczy wygranych więcej. To wcale nie jest dużo, a to jest drużyna przeciętniaków. Poza Holidayem i może Turnerem żaden z graczy Szóstek nie miałby szans w większości pierwszych piątek drużyn, które zobaczymy w play-off. Holiday jest All-Starem trochę naciąganym (Rondo, Williams, Wall, Rose są lepsi). Fakt jest jednak taki, że po oddaniu Andre i Lou nie zyskali dobrych graczy w zamian (poza Bynumem). Rozumiem gorycz Collinsa, gdy GM wyprzedaje główne kawałki drużyny, a nie ma nikogo w zamian. Przecież on też miał bardzo duże cele, które z Bynumem były możliwe na słabym wschodzie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Andrew pewnie nie podpisze kontraktu z 76ers i w mojej opinii zostają na lodzie. Collins wyciągnął z tej drużyny i tak całkiem sporo (patrząc na porównywalny, bądź większy potencjał Wizards, Raptors czy Pistons). Przyszłość jednego z moich ulubionych teamów rysuje się ciemnymi kolorami. Z numeru 11-12 w drafcie nie wyciągną też all-stara.
Problem jest taki, że dla Douga to jest powtarzający się schemat. On potrafi zrobić ze słabej drużyny, drużynę przeciętną do dobrej. Nie jest jednak w stanie wycisnąć z nich już więcej.
W tym sezonie było widać już, że stracił władzę w szatni, a tego niestety nie da się tak łatwo odzyskać.
Mam tylko nadzieję, że w jego miejsce przyjdzie ktoś z charyzmą + Sixers nie skuszą się na gracza w stylu Ala Jeffersona.
A jakie on ma nazwiska, by wymagać od Niego więcej? Zrobił z tragicznych Sixers, których doskonale pamiętam z przed 3 sezonów jedną z lepiej ułożonych taktycznie drużyn. Z tymi personaliami co on ma, to go powinni na rękach nosić.
Nie mam do niego pretensji o brak awansu do PO bo przy kontuzji Bynuma to było niepewne od początku. Mam pretensje do tego, że przestał panować nad zespołem co idealnie było widać po pamiętnej konferencji prasowej, w której otwarcie krytykował podejście zawodników do swojego zawodu.
W tej sytuacji uważam, że lepiej wywalić tych graczy, z którymi jest problem (de facto o kogo chodzi? Hawesa? Nicka Younga? Jasona Richardsona? nie wierzę, że chodzi o kluczowych Holidaya i jego pupilków Turnera i T. Younga).
Moim zdaniem Collins nie miał nigdy bardzo dobrego zespołu. Z Bykami doszedł przecież do finału konferencji, gdzie zbili ich Bad Boys (przypominam, że Jacksona w następnym sezonie też pobiło Detroit). Detroit Pistons z młodym Grantem Hillem i starym Joe Dumarsem nie byli teamem mogącym zagrozić dominującym Bykom, Knicksom, Pacers czy młodym Magic. Z resztą gdy drużynę przejął Alvin Gentry miał gorsze osiągnięcia przy jeszcze zdrowym Hillu.
Doug Collins jest bardzo dobrym trenerem i w mojej opinii władze 76ers robią kolejny błąd. Nie mogę inaczej patrzeć na przyszłość tego klubu jak stopniowe zsuwanie się w dół i czekanie na wyciągnięcie kogoś w drafcie. Play-offów nie zobaczymy w tym klubie przez najbliższe 3-4 lata.
Błąd. Kogo lepszego teraz znajdą? Collins wykonał kawał dobrej roboty.
Daleki byłbym od upatrywania winy Collinsa, gdyż po prostu nie miał czym grać. Jeśli dodaje się do składu gracza, wokół którego buduje się całą taktykę i skład, po czym wypada on na cały sezon, gdzie przez pierwsze miesiące są informacje, że grał będzie, to czemu się dziwić. Z zeszłorocznym składem Doug byłby w stanie osiągnąć podobny wynik, co w poprzednim sezonie. Tutaj jednak chodziło o wskoczenie szczebel wyżej i zarząd Philly zagrał va banque. Ciekaw jestem, czy na rynku znajdzie się szaleniec, który rzuci Bynumowi maxa. Pytanie też, czy warto zaryzykować z jakimkolwiek podpisaniem nowego, choćby dwuletniego kontraktu (choć wątpliwe, żeby Bynum na taki się zgodził) z gościem, któremu po prostu chyba się nie chce, a koszykówkę traktuje tylko i wyłącznie jako biznes.
Zastanawiam się też, czy jest sens próbowania Turnera pod skrzydłami innego trenera. Jak dla mnie chłopak ma jeden problem i siedzi on w głowie. Umiejętności, by świetnie radzić sobie na parkietach ma, pytanie tylko, czy jest na co czekać. Może lepiej transferować go, póki można mu jeszcze przypinać łatkę drugiego numeru w świetnym drafcie i zawodnika prosperującego.
Bezwzględnie potrzebny jest ktoś duży pod kosz, bo na chwilę obecną leją nas w pomalowanym jak przedszkolaków.
Ciekaw jestem jaki pomysł na ruchy transferowe ma Mateusz, jako fan Philly.