Za nami kolejna bardzo ciekawa noc na parkietach NBA. Poniżej w telegraficznym skrócie przybliżam przebieg spotkań, które nie zostaną/zostały szczegółowo opisane na naszych łamach.
Brooklyn Nets @ Toronto Raptors
Wynik: 87 – 93 (20-24; 12-27; 27-19; 28-23)
DeMar DeRozan poszalał w Toronto. Obrońca zanotował niezwykle efektywne zawody trafiając 12/22 z gry, 3/4 z dystansu, 9/9 z linii by uzbierać 36 punktów.
Jego produktywność w połączeniu z punktami Rudy’ego Gay’a wystarczyła by powstrzymać szarżę Derona Williamsa i jego Nets w drugiej połowie.
Wspomniany D-Will zdobył 30 oczek i rozdał 7 asyst, ale zabrakło mu pomocy ze strony zwłaszcza Joe Johnsona, który nie potrafił się wczoraj wstrzelić w obręcz (4/16).
Porażka z Raptors była tym bardziej rozczarowująca dla fanów Nets, że ich pupile mieli wciąż szansę na wdrapanie się na trzecie miejsce w Konferencji Wschodniej dzięki porażce Pacers. Teraz, jeżeli drużyna z Brooklynu przejdzie pierwszą pierwszą rundę PO to w drugiej spotka się najprawdopodobniej z Heat.
Najlepsi na boisku: Deron Williams (30 punktów, 7 asyst), Andray Blatche (15 punktów, 8 zbiórek) – DeMar DeRozan (36 punktów, 5 zbiórek), Rudy Gay (26 punktów, 10 Zbiórek)
Cleveland Cavaliers @ Philadelphia 76ers
Wynik: 77 – 91 (19-32; 15-21; 17-21; 26-17)
W spotkaniu kończącym rozczarowujący sezon 76ers na własnym parkiecie podopieczni Douga Collinsa nie pozostawili złudzeń Cavaliers.
Sześciu graczy gospodarzy zdobyło minimum 10 punktów, a wiodącym zawodnikiem był Thaddues Young, który szczelnie wypełnił boxscore notując 14 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty.
W Cavs bardzo zawiódł Kyrie Irving, który zanotował swój negatywny rekord kariery z 4 zdobytymi punktami. Znany Uncle Drew nie może znaleźć sposobu na Jrue Holiday’a. W żadnym z 4 rozegranych przeciwko Sixers spotkań nie przekroczył granicy 12 oczek.
Dobrym podsumowaniem meczu jest to, że dużo większy entuzjazm niż zawody wywołało uhonorowanie mistrzowskiego zespołu z sezonu 1982-83.
Najlepsi na boisku: Tristan Thompson (12 punktów, 12 zbiórek), Kevin Jones (11 punktów, 10 zbiórek) – Spencer Hawes (14 punktów, 5 zbiorek, 6 asyst), Thaddeus Young (14 punktów, 9 zbiórek)
Portland Trail Blazers @ Denver Nuggets
Wynik: 109 – 118 (21-37; 29-30; 28-22; 31-29)
Andre Iguodala dobrze zareagował na większą ilość obowiązków wynikających z kontuzji Danilo Gallinariego. Wczoraj Iggy zaliczył 28 punktów, 7 zbiórek i 9 asyst, a dodatkową dobrą informacją był powrót do składu Nuggets Ty Lawsona.
Niestety dla Denver – bilans zawodników kontuzjowanych musi się chyba zgadzać i powrót Lawsona zgrał się w czasie z urazem Farieda. Skrzydłowy podczas wejścia pod kosz skręcił kostkę i nie powrócił na boisko. Z ostatnich informacji wynika jednak, że uraz nie jest poważny, ale prawdopodobnie w tym RS już nie zagra.
Cichym bohaterem meczu był Evan Fournier. Młody Francuz ma w sobie wiele z Manu Ginobiliego co zwłaszcza widać przy wejściach pod kosz (piękny euro-step). Jego 24-punkty były bardzo potrzebne Nuggets, którzy musieli się przeciwstawić Damianowi Lillardowi (30/5/6).
Dobrym pokazem szerokości składu Denver jest to, że wczoraj najskuteczniejszym zmiennikiem z 18 punktami i 6 zbiórkami był Anthony Randolph. Jego rola w zespole przez cały sezon była raczej marginalna.
Najlepsi na boisku: Damian Lillard (30 punktów, 5 zbiórek, 6 asyst), J.J. Hickson (19 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst) – Andre Iguodala (28 punktów, 7 zbiórek, 9 asyst), Evan Fournier (24 punkty)
Dallas Mavericks @ New Orleans Hornets
Wynik: 107 – 89 (33-19; 29-21; 19-27; 26-22)
Trafiając w swoim stylu z półdystansu w drugiej kwarcie Dirk Nowitzki osiągnął kolejną magiczną barierę w NBA. Stał się zaledwie 17-tym graczem w historii ligi, który zdobył 25 tys. punktów. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze 9 tys. zbiórek to grono zawodników zawęża się już do tylko 9.
Mavs wczoraj byli mocno zmobilizowani by w końcu pozbyć się swoich długich bród. Dzięki pewnej wygranej udało im się osiągnąć bilans 40-40 i w końcu (na mocy zawartego paktu) będą mogli się pozbyć bujnego zarostu.
Wspomniany Nowitzki zakończył wieczór z 19 punktami, a miał jeszcze solidne wsparcie ze strony Shawna Mariona i zmienników (Wrighta i Cartera).
Wśród miejscowych na pochwałę zasłużył praktycznie tylko Ryan Anderson. Reszta graczy trenera Williamsa była już chyba mentalnie na rybach.
Najlepsi na boisku: Shawn Marion (21 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst), Dirk Nowitzki (19 punktów, 6 zbiórek) – Ryan Anderson (20 punktów, 12 zbiórek), Eric Gordon (15 punktów)
Sacramento Kings @ Houston Rockets
Wynik: 100 – 121 (24-33; 20-29; 32-32; 24-27)
James Harden już po 24 minutach miał na koncie 23 punkty, a jego Rockets bezpiecznie i zdecydowanie prowadzili nad gośćmi z Sacramento. Człowiek z Brodą mógł odpoczywać w końcówce w czasie gdy jego koledzy na luzie przekraczali barierę 100 oczek.
Wczorajsza wygrana była o tyle istotna dla Rockets, że pozwoliła im wskoczyć na szóste miejsce. Jeżeli uda im się ograć jeszcze na wyjazdach Suns i Lakers to w pierwszej rundzie Playoff zamiast ze Spurs zmierzą się z kimś z tercetu Nuggets – Clippers – Grizzlies.
Ciekawostka: Terrence Jones miał wczoraj 5 bloków i dwa airballe przy rzutach z dystansu.
Najlepsi na boisku: Travis Outlaw (15 punktów), Cole Aldrich (12 punktów, 12 asyst) – James Harden (29 punktów, 9 asyst), Chandler Parsons (12 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst)
You must be logged in to post a comment.