Osoby związane z 11-krotnym Mistrzem NBA w roli trenera, Philem Jacksonem, sugerują, że 67-letni Zen Master, po dwóch latach odpoczynku, może podjąć nowe wyzwanie w przyszłym sezonie. Źródła ESPN sugerują, że być może 4 inne kluby NBA pokusiłyby się o zatrudnienie Jacksona na różnych stanowiskach. Jedno z nich bezpośrednio nie dotyczyłoby trenowania drużyny.
Starego, dobrego Phila najchętniej zobaczyliby u siebie kibice L.A. Lakers, a dali oni wyraz ku temu podczas zastrzeżenia numeru Shaqa O’Neala, przed kilkunastoma dniami. Nie wiadomo jednak jak zachowają się Mitch Kupchak i Jim Buss, gdyż powszechnie wiadomo, iż nie byłoby wskazane płacić odszkodowanie za zerwanie kontraktu kolejnemu szkoleniowcowi (czytaj Mike D’Antoni).
Drugą opcją dla Jacksona wydają się L.A. Clippers, w szeregach, których do końca sezonu umową ważną dysponuje Vinny Del Negro. Co prawda Jackson nie jest w jakiś specjalnych relacjach z właścicielem klubu, Donaldem Sterlingiem, ale kto wiec czy perspektywa zbudowania wielkiego teamu , konkurencyjnego dla Lakers nie byłaby mobilizacją dla obu panów.
Bramka numer trzy to polujący na Phila od niemal 2 lat Nets. Jackson mógłby wrócić na Brooklyn, czyli do stanu Nowy Jork, gdzie rozpoczynała się jego wielka przygoda z koszykówką (jako gracz był Mistrzem NBA z Knicks). Sternicy klubu, a zwłaszcza rosyjski multimiliarder Mikhail Prokhorov, na pewno nie szczędziliby grosza. Zarówno na Jacksona jak i jego pomysły wzmocnienia składu. Tuż po zwolnieniu Avery’ego Johnsona współpracownicy rosyjskiego właściciela kontaktowali się z Jacksonem w sprawie przejęcia teamu w trakcie bieżącego sezonu.
Czwarta możliwość do praca dla Dana Gilberta i jego Cavaliers. Zarówno Cavs jak i Nets już wcześniej próbowały skusić opcją pracy samego trenera, a Gilbert pytał o usługi Jacksona w 2005 roku (czyli erze LeBrona Jamesa). Jackson miałby zastąpić tego, którego los jest już przesądzony – Byrona Scotta.
Ostatnia potencjalna oferta może pochodzić od wirtualnie powracających – jak na razie – Seattle Supersonics. Jednak wśród nich Jackson miałby pełnić rolę podobną do Larry’ego Birda lub Pata Riley’a, odpowiednio wśród Pacers i Heat.Taką rolę wyznaczyliby Philowi potencjalni, nowi właściciele klubu, przejmujący za zgodą NBA zespół Kings. Kto wie czy Jackson nie postawiłby wówczas na wybranego przez siebie trenera (i tu media podają osobę nie Nate’a McMillana a Briana Shawa).
Na pewno podczas całych play offs bacznie będziemy się przyglądać otoczeniu Phila Jacksona, bowiem jego powrót do ligi byłby spektakularnym wydarzeniem.