Autorzy: Marek Miłuński, Dawid Ciepliński, Łukasz Siemański
Patrząc na rozstawienie par w tegorocznych play offach nawet pojedynek Miami Heat i Milwaukee Bucks wzbudza większe zainteresowanie niż para Indiana Pacers i Atlanta Hawks. Trzeci zespół Konferencji Wschodniej jest wymieniany jako jeden z cichych kandydatów do pokonania w finale Konferencji ubiegłorocznych mistrzów NBA. Patrząc jednak na ich formę z końcówki sezonu regularnego może być o to ciężko, a przecież już w pierwszej rundzie czeka ich trudny pojedynek z Jastrzębiami.
W żadnej innej parze przewaga własnego parkietu może nie być tak kluczowa jak tutaj. W sezonie regularnym obie drużyny zmierzyły się 4-krotnie i za każdym razem to gospodarz spotkania schodził z parkietu jako zwycięzca. Bardzo prawdopodobne, że ten kto wyrwie pierwszy zwycięstwo na wyjeździe zagra w drugiej rundzie play off, a o wygraną w hali przeciwnika może nie być łatwo, tym bardziej że, np. Pacers ostatni raz wygrali w Philips Arena 22 grudnia 2006 roku. Przyjrzyjmy się silnym i słabym stronom obu drużyn.
Indiana Pacers
Pierwsza piątka: George Hill – Lance Stephenson – Paul George – David West – Roy Hibbert
Silne strony
1. Defensywa – Po stronie Pacers głównym atutem jest obrona (97.3 traconych punktów na 100 posiadań). Hawks zdobywają 102.7 punktów na 100 posiadań, co wysokim wynikiem nie jest i zmniejsza to wartość głównej siły Pacers.
2. Dobra obrona kontr – Indiana traci jedyne 10.1 punktu na mecz po szybkich atakach. Hawks zdobywali tych punktów 17.7 (3 miejsce w NBA). Mimo, że w play-offach gra się wolniej, to zawsze te kilka punktów z kontrataku może wpaść. A mogą one mieć w ostatecznym rozrachunku kluczowe znaczenie.
3. Pewność na własnym parkiecie – Druga najlepsza obrona na własnym parkiecie w lidze, jedynie 89.9 punktów traconych na mecz. W obliczu przewagi parkietu i rozgrywania najważniejszych meczów u siebie, będzie to bardzo ważne
4. Roy Hilbert – center Indiany z pierwszej części sezonu to zupełnie inny gracz, niż ten po All Star Game. W 26 meczach po przerwie na mecz gwiazd zdobywa średnio 15,7 punktów, to o 3,8 więcej niż wynosi jego średnia z sezonu regularnego. Ponadto w dwóch meczach z Hawks na własnym parkiecie rzucił łącznie 29 punktów, zebrał 21 piłek i zablokował 6 rzutów. Jest ostatnią linią jednej z najlepszych obron w lidze i wbrew pomimo tego, że rozgrywa sezon poniżej oczekiwań to jego wartość w defensywie Pacers jest nieoceniona.
Słabe strony
1. Straty – Pacers tracą, aż 15.1 piłki na mecz. Ile będzie z tego punktów? Na pewno Indiana musi postarać się je ograniczyć i być niezwykle zdyscyplinowanym z powrotem na własny parkiet po stracie.
2. Słabość ataku pozycyjnego – Pacers są 3 od końca w klasyfikacji drużyn, rozdających najwięcej asyst na mecz. Gdy w play-offach obrona będzie grać ostrzej i bardziej fizycznie, wtedy kreowanie sobie dobrych pozycji do rzutu będzie jeszcze ważniejsze. Zwłaszcza w przypadku ekipy nastawionej na obronę takiej jak Indiana.
3. Brak prawdziwego strzelca – George w ataku gra mocno w kratkę (42% skuteczność z gry w sezonie), George Hill też skuteczny nie jest, jedynie David West jest pewną opcją na półdystansie. Tutaj niestety może się odbić brak Danny’ego Grangera, którego kilka bądź kilkanaście punktów bardzo by się przydało.
4. Roy Hibbert – Pacers potrzebują od niego więcej aniżeli dobra obrona. Musi być bardziej aktywny w ataku, tym bardziej że w dwóch meczach wyjazdowych z Hawks rzucił tylko 9 oczek, a jego linijka statystyczna z drugie spotkania wyglądała tak: 0 punktów, 0/2 z gry, 1 zbiórka, 1 blok w 20 i pół minuty spędzone na parkiecie. Trener Frank Vogel nie wystawił go do gry w czwartej kwarcie wobec jego tak słabej dyspozycji. Jeżeli Hibbert zagra w ataku, jak w dwóch spotkaniach w Atlancie będzie osłabieniem dla drużyny Indiany, natomiast jeśli jego postawa będzie przypominała tą z meczów u siebie to Hawks mogą mieć duży problem.
Atlanta Hawks
Pierwsza piątka: Jeff Teague – Devin Harris – Kyle Korver – Josh Smith – Al Horford
Silne strony
1. Para Al Horford – Josh Smith – jedna z najlepiej współpracujących i zbierających par w NBA (10.2 Horford, 8.4 Smith), będzie miała za zadanie zatrzymać najlepiej zbierającą drużynę w lidze (45.9 zbiórki na mecz Indiany). Pacers są 4 najlepiej zbierającą ekipą na atakowanej tablicy, Hawks muszą ten element wykluczyć.
2. Dzielenie się piłką w ataku – czapy to rzecz bardzo dobrze opanowana przez graczy Indiany, jednak Hawks nie dają się blokować zbyt często. Składa się też na to przede wszystkim bardzo dobre dzielenie się piłką. Atlanta jest drugą najczęściej asystującą ekipą w lidze, a do tego bardzo dobrze wygląda w ich wykonaniu gra inside – outside.
3. Kyle Korver – Hawks mają w osobie Korvera prawdziwego specjalistę w odpalaniu trójek, jednego z najlepszych w lidze, który może przesądzić o losach meczu i to dla niego będą w końcówkach zaciętych spotkań będą rozpisywane akcje. Pytanie tylko, jak będzie sobie radził defensywie, przecież od dziś nie jest tajemnica, że Korver to słaby obrońca. Pacers mogą to wykorzystywać.
Słabe strony
1. Dyspozycja w 4 kwarcie – Hawks są jedną z ekip, które w 4 kwarcie zdobywały najmniej punktów. Pacers za to są jedną z najlepiej broniących ekip w ostatnich 12 minutach.
2. J-Smoove i jego wahania formy – niestety zbyt często zdarza się, że Josh Smith po prostu znika, albo zaczyna nie wiadomo dlaczego rzucać cegły zza łuku. Potrafi grać genialnie, a potrafi też przejść obok meczu, dodatkowo musi grac bliżej kosza, gdzie jest najbardziej efektywny. Jeżeli zależy mu na podpisaniu maksymalnego kontraktu latem powinien zagrać serię życia.
3. Brak Zazy Pachuli i Lou Williamsa – szczególnie nieobecność tego pierwszego może okazać się kluczowa. W pierwszych dwóch meczach z Pacers wyszedł w podstawowym składzie i zdobywał w nich średnio 11,5 punktów i 14 zbiórek, a do tego świetnie zastopował w ataku Roy’a Hibberta. Williams z kolei zapewniał zastrzyk energii i punkty z ławki. Ciężko znaleźć w tej chwili kogoś wśród rezerwowych Hawks, kto mógłby go zastąpić.
4. Kto będzie bronił Paula George’a? – Larry Drew może zdecydować się wychodzić wysokim składem ze Smithem na trójce, który będzie wtedy krył George’a, Horfordem na czwórce i Johanem Petro na piątce. Problem polega na tym, że ten ostatni nie umiał poradzić sobie w obronie z Hibbertem, a wtedy Pacers mogą grać dużo piłek do niego. Być może trener Hawks zdecyduje się wstawić do pierwszej piątki DeSawna Stevensona lub Dahntay’a Jonesa za Devina Harrisa i to właśnie jednemu z nich powierzyć próbę zatrzymania skrzydłowego Indiany.
Kluczowy match-up
David West vs Josh Smith – West wydaje się jedyną pewną opcją w ataku Pacers i zadaniem Smitha będzie wykluczyć go na półdystansie. Josh jest najlepszym indywidualnym obrońcą Hawks i jednym z najlepszych w lidze, także jest duża szansa, że numerki Westa spadną właśnie za sprawą J-Smoove’a. Ważna w tym match-upie będzie też walka o zbiórki. Smith zbiera o jedną piłkę na mecz więcej niż West. Jeśli Hawks chcą wygrywać tablice, musi dać z siebie jeszcze więcej, bo rywalizacja w tym elemencie może być decydująca przy ostatecznym wyniku. Podsumowując, Smith ma powstrzymać Westa, zaś West nie może dać się zdominować.
Podsumowanie
Marek Miłuński: Play-offy to przede wszystkim defensywa. W tym polu Pacers są top 3 w całym NBA. Uważam, że Hawks zrobili duży błąd nie walcząc o 5 miejsce. Horford – Smith, dwójka najlepszych zawodników Hawks, nie zdominuje tej serii. Mogło być inaczej, jakby naprzeciw siebie mieli Nets. Ciekawe czy zobaczymy narodziny nowej gwiazdy – Paula George’a? Liczę na dość gładką wygraną Pacers, powiedzmy 4-1, góra 4-2.
Dawid Ciepliński: 4-3 dla Pacers. Dlaczego? Bo mają przewagę parkietu, a jestem pewny, że to będzie miało decydujące znaczenie dla losów tej serii. Do tego brak kluczowych zawodników w rotacji Hawks, jak Zaza Pachulia, czy też Lou Williams może okazać się jednym z decydujących czynników. Ponadto, jeśli Hibbert będzie grał w ataku, tak jak w dwóch meczach w Indianie, to Jastrzębie nie znajdą na niego odpowiedzi.
Łukasz Siemański: 4-2 dla Pacers. Hawks muszą coś urwać, myślę, że będą to mecze 3 i 4 rozgrywane w Phillips Arenie. Sami Pacers powinni wygrać tablice i mocno przycisnąć rywali w obronie. Hawks raczej nie znajdą odpowiedzi i ponownie Jastrzębie skończą play-offs na pierwszej rundzie. Na pewno nie pomogą im kontuzje swoich solidnych graczy, którzy byliby bardzo ważnymi ogniwami w play-offach – Zazy Pachulii i Lou Williamsa.
You must be logged in to post a comment.