Heat łatwo pokonali Bucks. James bliski triple-double

Jesteśmy już po meczu numer 1 serii Miami Heat z Milwaukee Bucks. Widać, że obie drużyny są dobrze przygotowane do playoffs i nie rozczarowały fanów znajdujących się w American Airlines Arena jeśli chodzi o widowisko. 

Można było się spodziewać, że Heat łatwo pokonają Bucks i tak właśnie się stało. LeBron James zakończył spotkanie z double double 27 punktów i 10 zbiórek i 8 asyst. Po drugiej stronie najlepszym zawodnikeim był Jennings, który miał 26 punktów.

heat_bucks

Drużyna Stan  serii I kw. II kw. III kw. IV kw. Wynik
Miami Heat 1-0 26 26 28 30 110
Milwaukee Bucks 0-1 24 21 20 22 87

Chris Bosh rozpoczął spotkanie od nieclenej próby rzutu za 3, ale już w kolejnej akcji poprawił się wsadem po podaniu od LBJ. Mecz rozpoczął się po myśli drużyny z Florydy po szybkim przejęciu kontroli, co skutkowało wynikiem 10-2. Następnie mistrzowie nie zwalniali tempa i po efektownym wsadzie LeBrona Jamesa, prowadzili się 19-8.

Na 4:30 do końca pierwszej dosłony wszedł na parkiet Ray Allen. Od razu w pierwszej akcji zaliczył odważne wejście pod kosz zakończone punktami. Milwaukee po kilku celnych rzutach, którego autorami byli głównie Monta Ellis i Brandon Jennings, sysematycznie nadrabiali punkty i pod koniec pierwszej kwarty wynik był 17-23 dla Miami. Po pierwszych 12 minutach można już wywnioskować, że Heat w tych playoffs, tak jak i w ostatnich zresztą będą dużo razy rzucać za 3. Tak na prawdę każdy, nie licząc środkowych, stanowi zagrożenie z dystansu. Tylko Chris Bosh po pierwszej kwarcie miał na koncie 2 celne rzuty za 3, a po drugiej stronie parkietu skutecznością 2/4 zza linii rzutów za 3 mógł pochwalić się Jennings. Kwarta zakończyła się zaskakująco niskim prowadzeniem Miami 26-24. Zapowiadało się wyrównane spotkanie.

Pierwsze punkty dla Bucks w drugiej odsłonie rzucił Monta Ellis dopiero po 3 minutach gry. na 7:30 do końca, Battier oddał celny rzut za 3 punkty. Wczśniej Miami zdobywało punkty tylko z linii rzutów wolnych. Najpierw 2 razy Ray Allen był afulowany i trafiał w każdej z prób 2/2, a następnie Wade też wykorzystał szansę i dodał 2 oczka. Gra jest troche chaotyczna, a świadczy o tym fakt, że Miami przez ostatnie 8 minut rzucili tylko jeden celny kosz. Przez kolejne minuty widzieliśmy sporo błędów, strat i niecielnych podań. Dopiero na 3:40 do końca odsłony James trafia za 3 z rogu boiska i mielismy wynik 44-38. Następnie Ellis został faulowany i dalej jest kontynuacja rzutów osobistych (trafia 1/2). Na 8 sekund do końca kwarty Miami mogło jeszcze rzucić punkty, ale po faulu w ataku Chalmersa, Bucks otrzymali tą szansę. Jennings jej jednak nie wykorzystał i spudłował ostatni rzut. Ogólnie Brandon pokazał się z dobrej strony w tej kwarcie mając na koncie do przerwy 18 punktów.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od celnego rzutu Ellisa za 3 punkty. W odpowiedzi Mario Chalmers wchodzi agresywnie pod kosz i także dodaje punkty dla swojej drużyny. Następna akcja Heat wygląda podobnie, tylko, że jej autorem jest dość cichy w tym meczu Dwyane Wade. Bucks mają chwilę słabości, a Heat to wykorzystują – Bosh trafia celnie za 3 po asyscie Jamesa. Miamia ma już run 9-0, Monta stara się to przerwać próbując swoich sił z 7 metrów, ale nie trafia (poprawił się kilka akcji później). Wynik 61-48 dla Miami wydaje się dość bezpieczny Pozostało jeszcze jednak 8:40 do końca 3 kwarty. Wszystko może się stać.

Trener Spoelstra chyba musiał coś powiedzieć Wade’owi w przerwie, bo od tego czasu grał o wiele lepiej niż dotychczas. Ma już 12 punktów, a gdy jest na parkiecie jego drużyna jest +22 punkty. Jennings też grał swoje, a na 5 minut do końca zaliczył akcję 3+1. Bucks ciągle utrzymywali się w 10 punktowej różnicy. Ray Allen trafił bardzo trudny rzut za 3, po podaniu z autu miał 1.1 sekundy na oddanie rzutu. Fani w AAA oszaleli po pokazie wsadów w wykonaniu Jamesa i Andersena. Najpierw LBJ wbił się w obronę Bucks i zakończył akcję efektonym wsadem, w następnej akcji to samo zrobił Birdman, a pół minuty później, po niecelnej próbie rzutu za 3 Battiera, Chris Andersen dobija piłkę nad obrońcami Milwaukee. Końcówka kwarty była o wiele lepsza do oglądania niż początek. Mieliśmy wynik 80-65. Heat uciekali.

Na poczatku ostatnch 12 minut meczu, obie drużyny rzucały kosz, za kosz i nie było widać znacznej przewagi jednej ze stron. Dopiero po 4 kolejnych minutach Miami zaczeli trochę uciekać. Allen podał do Birdmana, który zakończył akcję wsadem, był przy tym faulowany i trafił rzut wolny. Ray Allen na 5 pozostałych minut meczu trafia za 3. Dunleavy odpowiada tym samym. Bucks starali się bronić, ale poza tym w ataku nie robili prawie nic. Miami na tą chwilę mieli już 20-punktową przewagę i wszystko wskazywało na to, że wygrają. Na ostatnie 3 minuty, trener Spo zdecydował się wpuścić na boisko Lewisa. Redick 2 razy w druch akcjach rzuca za 3. Tylko raz trafia i ma na koncie 6 punktów. Milwaukee grali końcówkę samą ławką rezerwowych. Nie było sensu męczyć starterów. Spotkanie kończy się wynikiem 110-87 dla Miami Heat.

Box Score:

Heat: James 27, Haslem 2, Bosh 15, Wade 16, Allen 20, Chalmers 7, Battier 5, Cole 6, Andersen 10, Lewis 2

Bucks: Ilyasova 2, Jennings 26, Ellis 22, Mbah a Moute 6, Udoh 11, Sanders 6, Redick 6, Daniels 2, Henson 6, Dunleavy 5, Ayon 0

 

Komentarze do wpisu: “Heat łatwo pokonali Bucks. James bliski triple-double

  1. james to zawsze jest bliski TD, ale bardzo często nie ma tyle umiejętności, szczęścia czy czegoś tam by je zdobyć…

    1. umiejętności?? żartujesz? Myślę ze jeśli Jamesowi by zależało na triple double to by często je miał, ale nie o to mu chodzi. Ma tylko jeden cel, jego drużyna ma wygrać…

    2. dokładnie, jakby Jamesowi tutaj zależało to by miał triple double. 2 asysty kosztem kilku łatwych punktów to nie problem

  2. Mnie w tym meczu zaskoczyło jedynie że Miami wygrało na deskach.

  3. Po dzisiejszym meczu odhaczmy sobie kolejnego obrońce, który miał podobno patent na LeBrona czyli Luca Mbah a Moute.

Comments are closed.